Wielu z nas doświadcza w pewnym momencie życia duchowego zniechęcenia, oschłości czy wręcz buntu wobec Boga. Kryzys wiary to zjawisko powszechne – dotyka zarówno świeckich, jak i duchownych. Wiedział o tym doskonale śp. ks. Piotr Pawlukiewicz, a jego najbliższy przyjaciel i duszpasterz tysięcy wiernych – ks. Bogusław Kowalski – potrafi to nie tylko zrozumieć, ale i przeprowadzić przez duchowe ciemności. Pokazuje to m.in. w swojej najnowszej książce „Kazania z życia wzięte”.
Ks. Kowalski to nie teoretyk, lecz praktyk – ksiądz z ludu i dla ludu, jak sam mówi. Proboszcz, który zna imiona parafian, zna ich troski, problemy i historie. Przez wiele lat towarzysz życia i współbrat ks. Piotra Pawlukiewicza. Kiedyś ktoś powiedział o ks. Bogusiu, że „pachnie owcami” – to największy komplement, jaki można skierować do pasterza. Bo – jak mówił papież Franciszek – tylko kapłan, który żyje wśród ludzi, może naprawdę ich rozumieć i prowadzić.
Na podstawie jego poruszających i pełnych humoru kazań, zebranych w książce „Kazania z życia wzięte”, przedstawiamy 5 sposobów, jak poradzić sobie z kryzysem wiary.
1. Nie uciekaj – zawołaj
Kryzys wiary to nie powód, by się oddalać. To moment, w którym warto – jak Bartymeusz – zawołać z głębi serca: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Ten niewidomy żebrak z Ewangelii nie czekał na idealny moment. Wołał, gdy inni kazali mu milczeć. I został uzdrowiony.
Ks. Kowalski podpowiada: „Nie bójmy się powiedzieć: Duchu Święty, nie radzę sobie. Przemieniaj mój umysł, moje serce. On tylko czeka, żeby wkroczyć do akcji.”
2. Przyjmij, że Kościół to nie spa
W kryzysie łatwo ulec pokusie zmiany „duchowego dostawcy”. Tymczasem Kościół to nie spa – nie zawsze jest miło i przyjemnie. Czasem boli. Ale jak u masażysty: boli, bo leczy. Ks. Kowalski przypomina, że Słowo Boże ma moc poruszyć do głębi, nawet jeśli czasem „trafione kazanie” budzi w nas złość czy wstyd.
To dobrze. Bo czasem trzeba się zatrzymać, uderzyć w pierś i zapytać: Czy naprawdę idę drogą do Boga?
3. Szukaj pasterzy, którzy nie grają roli
Kiedyś pijany ksiądz zgorszył parafię. I dobrze, że zgorszył – mówi ks. Kowalski – bo ludzie mają prawo wymagać. Mają prawo widzieć w księdzu pasterza, nie najemnika. I takich pasterzy potrzebują dziś Kościół i świat.
Ks. Boguś nie tylko mówi – on sam żyje obok ludzi, nosi ich problemy, zna ich imiona. Wspomina rekolekcje prowadzone przez ks. Pawlukiewicza, po których ludzie mówili: „On mówi tylko do mnie”. Bo dobry kaznodzieja nie moralizuje – dotyka serca.
4. Przyjmij, że upadek to początek wznoszenia się
Każdy grzech, każde odejście może być początkiem powrotu. Chrystus nie odrzuca. Mówi do kobiety przyłapanej na cudzołóstwie: „Idź i nie grzesz więcej”. Ks. Kowalski wielokrotnie powtarza, że Bóg nie ma nikogo „dość”. I że czasem trzeba się pogubić, żeby odkryć, jak wielkie jest Boże Miłosierdzie.
On sam nieraz widział księży, którzy z dołu wracali na szczyt – dzięki wsparciu wspólnoty i pokorze.
5. Zawierz Maryi – Matce, która rozumie wszystko
Ona zawsze prowadzi do Boga. Ks. Boguś mówi z czułością o Maryi jako Matce, która zna nasze cierpienie. Zna ciemność, lęk, zwątpienie. Wie, co to ból matki, wie, co to samotność. A mimo to nigdy się nie poddała.
Wiele małżeństw, rodzin i pojedynczych osób uratowało się, gdy poszło do Maryi. Do Częstochowy, do Lourdes, do kapliczki przy drodze. Z różańcem w dłoni. Ze łzami w oczach. Z błaganiem o cud.
Ks. Bogusław Kowalski przypomina, że każdy z nas ma swoje Betlejem i swoje Golgoty. Ale i każdy z nas jest zaproszony do wieczności. Nie ma drogi tak dalekiej, by Bóg nie mógł nas z niej zawrócić. I nie ma nocy tak ciemnej, by nie przebiło jej światło Bożej miłości.
Wiara nie jest emocją. Wiara to decyzja. I najpiękniejszy dar, który można w sobie codziennie odnawiać.
Źródło: Wydawnictwo Esprit