reklama

Drag queen Marek M. stanie przed sądem za zniszczenie baneru #StopLGBT

24 lipca 2024 r. uczestnik parady LGBT w Poznaniu, Marek M., wyrwał przedstawicielom Fundacji Życie i Rodzina transparent #StopLGBT i zniszczył go. Policja wysłała zawiadomienie do sądu o popełnieniu wykroczenia – teraz sąd podejmie decyzję o ukaraniu mężczyzny przebranego za kobietę, który przeszkodził w przedstawianiu prawdziwych informacji na temat przestępstw popełnianych przez osoby ze środowisk trans- i homoseksualnych.

AA

dodane 17.07.2025 17:56

Podczas tzw. parady równości w Poznaniu Marek M., mężczyzna w stroju kobiety, dopuścił się fizycznego ataku na przedstawicieli Fundacji Życie i Rodzina. W ramach kontrmanifestacji prezentowali oni banery informujące o ujawnionych przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci, których sprawcami są osoby należące do środowisk LGBT. Obok składania petycji, jest to jedno z działań mających na celu przeciwdziałanie „tęczowej” propagandzie. Uczestnik marszu rzucił się na kobietę trzymającą transparent i brutalnie wyrwał go jej. Plakat został zniszczony. Interweniowała policja.

24 czerwca Komisariat Policji w Poznaniu–Jeżycach poinformował fundację, iż po zakończeniu postępowania wyjaśniającego stwierdza, że Marek M. popełnił wykroczenie z art. 124 par. 1 Kodeksu Wykroczeń, tj.: umyślne niszczenie, uszkadzanie lub czynienie niezdatną do użytku cudzej rzeczy, jeżeli szkoda nie przekracza 800 złotych.

Za tego typu wykroczenie Kodeks Wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Policja przesłała do Sądu Rejonowego Poznań–Grunwald wniosek o ukaranie Marka M.

Policja przesłała do Sądu Rejonowego Poznań–Grunwald wniosek o ukaranie Marka M.   Policja przesłała do Sądu Rejonowego Poznań–Grunwald wniosek o ukaranie Marka M.

Znany awanturnik

Marek M. to popularny transseksualista, performer LGBT i ekshibicjonista, związany z klubem nocnym dla homoseksualistów Punto Punto w Poznaniu. „Zasłynął” już niejednym podobnym, skandalicznym wydarzeniem. W 2019 r., przebrany za kobietę, publicznie podciął gardło dmuchanej lalce z doczepionym do głowy zdjęciem abp. Marka Jędraszewskiego, śpiewając piosenkę „… zabiłam go”. Jak tłumaczył, była to jego odpowiedź na słowa duchownego o „tęczowej zarazie”.

Warszawska prokuratura oskarżyła go wtedy o publiczne nawoływanie do zabójstwa i nienawiści na tle różnic wyznaniowych, a także znieważenie arcybiskupa. Mimo tego ewidentnie gorszącego czynu, mężczyzna został ostatecznie uznany za niewinnego.

Źródło: Fundacja Życie i Rodzina, RatujZycie.pl

1 / 1

reklama