22
lipca
wtorek
Święto św. Marii Magdaleny
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
Pnp 8, 6-7
Psalm responsoryjny:
Ps 63
Werset przed Ewangelią:
J 20, 11
Ewangelia:
J 20, 1. 11-18

Patroni:

  • św. Maria Magdalena,
  • św. Platon,
  • Męczennicy Masylitańscy,
  • św. Cyryl,
  • św. Anastazy,
  • św. Wandregisil,
  • św. Meneleus,
  • św. Hieronim,
  • św. Walter,
  • bł. Augustyn Fangi z Biella,
  • św. Filip Evans i Jan Lloyd,
  • bł. Jakub Lombardie

Liturgia na dzień 2025-07-22:

Pierwsze czytanie

Pnp 8, 6-7
Jak śmierć potężna jest miłość

Czytanie z Księgi Pieśni nad pieśniami

Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak otchłań; żar jej to żar ognia, płomień Pana.

Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.

[lub: 2 Kor 5, 14-17]
Czytanie z Drugiego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:

Miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.

Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc kto pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.

W kościołach, które obchodzą uroczystość, powyższe czytanie czyta się jako drugie.

Psalm responsoryjny

Ps 63
Ps 63, 2. 3-4. 5-6. 8-9 (R.: por. 2)
Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Boże mój, Boże, szukam Ciebie *
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą, *
jak ziemia zeschła i łaknąca wody.

Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, *
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska jest cenniejsza od życia, *
więc sławić Cię będą moje wargi.

Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Będę Cię wielbił przez całe me życie *
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie, *
a usta Cię wielbią radosnymi wargami.

Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Bo stałeś się dla mnie pomocą *
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
Do Ciebie lgnie moja dusza, *
prawica Twoja mnie wspiera.

Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

J 20, 11

Alleluja, alleluja, alleluja

Maryjo, Ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam grób pusty
I świadków anielskich, i odzież, i chusty.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

J 20, 1. 11-18
Słowa Ewangelii według świętego Jana

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.

Stała ona przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg.

I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?».

Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono».

Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus.

Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?».

Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę».

Jezus rzekł do niej: «Mario!». A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Mój Nauczycielu!

Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”».

Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana», i co jej powiedział.

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Zawołał ją po imieniu

ks. Michał Kwitliński ks. Michał Kwitliński

Zawołał ją po imieniu  

W święto Marii Magdaleny czytamy opis najważniejszego momentu w jej życiu, który zarazem jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii rodzącego się Kościoła. Jest pierwszą osobą, która spotkała zmartwychwstałego Jezusa. Według tradycji jako pierwszej ukazał się Maryi, ale tego w Ewangeliach nie ma. Maria Magdalena jest pierwszą, która Go spotkała i o tym opowiedziała.

Według św. Łukasza Maria Magdalena z innymi kobietami przybyły do pustego grobu i tam miały widzenie anioła, który powiedział im o zmartwychwstaniu. Następnie one wezwały uczniów. Czemu więc ta dzielna kobieta stoi i płacze? Czy świadectwo aniołów nie wystarczyło? Ewangelia wskazuje, że niewiasty uwierzyły, ale potem zderzają się z niewiarą uczniów, którzy traktują ich świadectwo jako efekt kobiecej histerii. I wtedy w Marii mogły zrodzić się wątpliwości. Może rzeczywiście to było złudzenie, spowodowane ogromnym smutkiem i tęsknotą? Maria postanowiła rozwiać te wątpliwości w bardzo sensowny sposób. Ponownie udała się do pustego grobu, jakby to miejsce mogło dać jej odpowiedź. Miejsce gdzie ostatni raz widziała Pana Jezusa, przygotowując Jego ciało do pogrzebu.

Pan Jezus mógł się jej ukazać gdziekolwiek, ale czekał tam, gdzie Go szukała. W pierwszym momencie Go nie poznaje. Przez łzy widzi jakiegoś człowieka, ale nie Boga-człowieka. Rozpoznaje Go dopiero, gdy słyszy swe imię. Pan Jezus pozwala się poznać przypominając jej, kim są dla siebie. Przyjaciółmi. Ona, zawsze pełna szacunku, mówiła doń „Nauczycielu”, nie wypadało inaczej. On jednak zwracał się zawsze do niej po imieniu, co podkreśla osobistą więź. Od tego momentu wiara Marii Magdaleny została utwierdzona. Uczniowie uwierzą tego samego dnia, ale przecież do końca życia będzie się spotykała z ludźmi wątpiącymi czy wprost odrzucającymi wiarę w Chrystusa zmartwychwstałego. Niewiara innych już nie może zachwiać jej wiary, bo ma w pamięci osobiste spotkanie z Nim.

Nasza wiara na ogół zaczyna się od spotkania z innymi, którzy wierzą. Ktoś nam opowiedział o Jezusie Chrystusie, czy to w dzieciństwie, czy w wieku dojrzałym. To zwykły sposób, w jaki Bóg nam mówi o sobie – przez naszych bliźnich, a szerzej – przez swój Kościół. Ale potrzebny jest drugi krok. Potrzebujemy wejść w osobistą, świadomą relację z Chrystusem. On nas woła po imieniu zawsze, ale nie zawsze słyszymy. Starajmy się usłyszeć Jego głos, poprzez głęboką modlitwę, poprzez życie sakramentami, spowiedzią i Komunią Świętą, które zawsze są bezpośrednim spotkaniem z Jezusem. Nie chodzi o jeden konkretny moment w życiu, choć pewnie wielu z nas może wskazać konkretne sytuacje, w których wyraźnie słyszeli w swym sercu Jego głos i były to chwile przełomowe. Starajmy się raczej ciągle pogłębiać osobistą więź z Jezusem Chrystusem. Pośrednictwo naszych bliźnich jest ważne. Na przykład, powiedziano mi, że Msza jest wydarzeniem ważnym i dlatego należy w niedzielę i w niektóry święta uczestniczyć w Eucharystii. Wielu katolików ufając tym, co przekazali im wiarę, ufając Kościołowi, stara się wypełnić obowiązek niedzielnej Mszy Świętej. Jeśli jednak jest to tylko obowiązek wynikający z przynależności do wspólnoty, łatwo można ulec zwątpieniu, czy rzeczywiście ma sens. Jeśli zaś uczestnicząc we Mszy staram się o nawiązanie osobistej relacji z Bogiem, wówczas będę pragną w niej uczestniczyć jak najczęściej i nie będę już potrzebował do tego przykazania kościelnego. Będzie mną poruszała przyjaźń z Jezusem, która popchnęła Marię Magdalenę, aby pobiegła do grobu, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno.