Kard. Ch. Schönborn krytykuje „niestosowną niedyskrecję” abp. G. Gänsweina

Czy moda na spisywanie wspomnień, której ulegają celebryci, tacy jak książę Harry, powinna wkradać się do Kościoła? Co, jeśli te wspomnienia obejmują kwestie takie jak treść prywatnych listów lub rozmów, które nie powinny być omawiane publicznie? Jaki będzie pożytek z takich „rewelacji”?


Za „niestosowna niedyskrecję” uznał kard. Christoph Schönborn przytoczenie przez abp. Georga Gänsweina w jego książce-wspomnieniu o Benedykcie XVI prywatnego listu arcybiskupa Wiednia do przyszłego papieża sprzed konklawe w 2005 roku. Autor listu zachęcał w nim ówczesnego kardynała Josepha Ratzingera do przyjęcia ewentualnej decyzji kardynałów o wyborze na Stolicę Piotrową. I właśnie ujawnienie tej małej „rewelacji” przez wieloletniego prywatnego sekretarza zmarłego papieża-seniora wywołało niezadowolenie arcybiskupa Wiednia, o czym wspomniał on w rozmowie z austriacką agencją katolicką Kathpress.

„Nie uważam za słuszne publikowania tak poufnych rzeczy, zwłaszcza przez osobistego sekretarza” – powiedział austriacki purpurat. Książka abp. Gänsweina "Nient'altro che la verita" (Nic oprócz prawdy) ukazała się we Włoszech w zeszłym tygodniu.

Według abp. Gänsweina przed konklawe w marcu 2005 kard. Schönborn napisał do kard. Ratzigera „liścik na wszelki wypadek”. W rozmowie z Kathpressem kardynał potwierdził, że rzeczywiście tak było, dodając jednak, iż „świadomie o tym dotąd milczałem, choć stało się to w kontekście spotkania kardynałów, a nie na samym konklawe”.

W rozdziale „La lettera di Schönborn” (List Schönborna) autor wspomnień przytoczył słowa z przemówienia nowo wybranego papieża do grupy niemieckich pielgrzymów 25 kwietnia 2005. Benedykt XVI mówił wówczas zaskakująco otwarcie o swoich odczuciach podczas konklawe: „Kiedy przebieg głosowań powoli uświadamiał mi, że gilotyna, że tak powiem, zaraz na mnie spadnie, poczułem się dość oszołomiony. (...) Z głębokim przekonaniem powiedziałem do Pana: «Nie rób mi tego! Masz młodszych i lepszych, którzy potrafią podejść do tego wielkiego zadania z zupełnie inną werwą i siłą. Bardzo wzruszył mnie mały list od jednego ze współbraci z Kolegium Kardynalskiego»”.

Nowy papież tak przedstawił treść tego listu swoim rodakom: „On (Schönborn - KAI) przypomniał mi, że w kazaniu podczas Mszy św. za Jana Pawła II przytoczyłem z Ewangelii słowa, które Pan powiedział do Piotra nad Jeziorem Galilejskim: «Pójdź za Mną!» Opisywałem, jak to wezwanie od Pana Karol Wojtyła otrzymywał wciąż na nowo, jak musiał wiele porzucić i po prostu powiedzieć: «Tak, pójdę za Tobą, nawet jeśli poprowadzisz mnie tam, gdzie nie chciałem iść». Współbrat (Schönborn) napisał do mnie: «Gdyby teraz Pan powiedział do ciebie 'Pójdź za Mną', to pamiętaj, co głosiłeś. Nie odmawiaj! Bądź posłuszny, jak powiedziałeś o wielkim zmarłym papieżu». To uderzyło mnie w serce. Drogi Pana nie są wygodne, ale my nie jesteśmy stworzeni dla wygody, lecz dla wielkości, dla dobra”.

Fakt, że mówiąc „współbrat” Benedykt XVI miał na myśli kardynała Schönborna, dopiero teraz podał do publicznej wiadomości abp Gänswein.

Z książki możemy się też dowiedzieć, że kardynałowie Schönborn i Ratzinger byli na „ty”. Poza grupą przyjaciół z czasów młodości, kard. Schönborn, należący do Kręgu Uczniów Ratzingera, był jednym z niewielu z nich, którzy do swego dawnego profesora mogli mówić „ty”, napisał abp Gänswein. Opisany w książce drugi epizod – krótka, ale bardzo osobista rozmowa papieża Ratzingera z kardynałem Schönbornem – również miał miejsce, potwierdził arcybiskup Wiednia.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama