Pustoszeją chrześcijańskie wioski w Libanie

Ok. 90 proc. chrześcijan z południowego Libanu uciekło ze swoich domów – podaje organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie. To skutek konfliktu między Izraelem a libańskim Hezbollahem.

Zagrożeniem dla chrześcijan z wiosek położonych na południu kraju jest izraelski ostrzał artyleryjski i naloty będące odpowiedzią na ataki rakietowe ze strony Hezbollahu. Wzajemne ataki mają miejsce sporadycznie, ale mogą przerodzić się w regularną wojnę.

Według libańskiego Ministerstwa Zdrowia, do 19 grudnia zginęło ponad 100 Libańczyków, a kilkaset zostało rannych. Izrael donosi z kolei o 5 zabitych prze Hezbollach cywilach i 80 tys. osób, które opuściły domy.

Hezbollah, co po arabsku oznacza „Partia Boga”, został uznany przez Stany Zjednoczone i kilka innych krajów za grupę terrorystyczną. Grupa jest także partią polityczną w Libanie i była zaangażowana w 34-dniowy konflikt zbrojny z Izraelem w 2006 r., który rozpoczął się porwaniem i zabiciem przez Hezbollah dwóch izraelskich żołnierzy.

PKWP podaje, że w jednej z przygranicznych wiosek w Libanie, Alma Al-Shaab, ataki rakietowe zniszczyły 15 domów. Część wysiedlonych libańskich chrześcijan schroniła się w stolicy kraju, Bejrucie, ale niektórzy uciekinierzy już zdecydowali się wrócić do swoich zniszczonych domów, ponieważ w innych częściach kraju Libanu brakuje miejsc, gdzie mogliby zamieszkać.

Xavier Stephen Bisits, szef projektów PKWP w Libanie, powiedział, że bombardowania są codziennością, a na ulicach jest „bardzo cicho”. Wiele terenów rolnych ucierpiało, przez co rolnicy żyjący z upraw tytoniu i oliwek stracili źródło utrzymania. Sytuacja jest tym trudniejsza, że w 2019 r. kraj dotknął kryzys pogłębiony później przez pandemię.  Bisits powiedział, że „wszyscy księża i osoby zakonne” pozostali w wioskach w czasie konfliktu i służą ludziom. Dodał, że maronicki archeparcha Tyru Charbel Abdallah przybył na mszę do wioski Rmeich „mimo groźby bombardowań”. Dodał, że grecko-melkicki arcybiskup Tyru Georges Iskandar również odwiedzał przygraniczne wioski, aby służyć wiernym.

- Był poruszony pustką, której był świadkiem w Yaroun, gdzie pozostało tylko kilku młodych mężczyzn czuwających nad domami, w tym niewidomy, który nie dałby rady wyjechać – relacjonował Bisits. Według szefa projektów PKWP w Libanie, lokalni przywódcy religijni oświadczyli, że wybuch wojny będzie stanowić „poważne zagrożenie” dla „historycznej obecności chrześcijan na tym obszarze”.

7 października Hamas, palestyńska organizacja terrorystyczna, przeprowadził rajd na Izrael, zabijając wielu cywilów i biorąc 240 zakładników. W odwecie Izrael zaatakował należącą do Autonomii Palestyńskiej Strefę Gazy, zabijając ok. 18 tys. cywilów.  Hezbollah wspiera Hamas w wojnie z Izraelem, dlatego wzajemny ostrzał ma miejsce także na granicy izraelsko-libańskiej.

 

Źródło: catholicnewsagency.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama