Homilia na 4 niedzielę wielkanocną, rok C
Kochani! W czwartą Niedzielę Wielkanocą staje przed nami Jezus jako Dobry Pasterz.
Już ponad 2000 lat Jezus prowadzi swoje owce za sobą, pasie ich na zielonych pastwiskach i wiedzie drogami zbawienia. Dzisiaj w sposób szczególny brzmią słowa Dobrego Pasterza — „ Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idę one za Mną i Ja daję im życie wieczne” J 10:27. Jesteśmy Owczarnią Chrystusa, która dzisiaj tworzy Jego Kościół. Jesteśmy wspólnotą Kościoła, która modli się dzisiaj za powołanych przez Pana do szczególnej służby Ludowi Bożemu. Są to ci, którzy zostali wybrani przez Pana, aby po Jego wniebowstąpieniu opiekowali się Jego Owczarnią, którą jest Kościół. Są oni namiestnikami Chrystusa, którzy pełnią w Jego Kościele różne godności. Są to Papież, kardynałowie, biskupi, kapłani, bracia i siostry zakonne, oraz lud Boży. Wszyscy oni wraz z ludem Bożym tworzą wspólnotę, która umacniana jest przez Pana przez wzajemną miłość i dar wzajemnego służenia sobie.
Jako Owczarnia Chrystusa jesteśmy razem odpowiedzialni za wspólnotę kościoła, aby ona się rozwijała, aby wszyscy mieszkańcy ziemi usłyszeli Ewangelię naszego Mistrza.
Czytamy, bowiem w Dziejach Apostolskich: „Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi.” Ta nasza odpowiedzialność o losy kościoła polega przede wszystkim na nieustannej modlitwie za tych, którzy dzisiaj są pasterzami w imieniu Chrystusa, za tych, którzy jako szafarze świętych sakramentów strzegą depozytu wiary jako skarbu Kościoła. Oni potrzebują naszej modlitwy, aby dobrze służyć Panu.
Nie jest łatwo być dzisiaj pasterzem. Trudno prowadzić dzisiaj owce drogami zbawienia żyjąc w zmaterializowanym świecie, gdzie wszelkie wartości są zacierane prze to, co dzisiaj wygodne, co nic nie kosztuje, co jest przyjemne
Ludzie dzisiaj stali się jakby ślepi na sprawy Boże, niemodne jest dzisiaj wierzyć w Boga. Ludzie dzisiaj nie idą, ale biegną, a przez co nie dostrzegają piękna stworzonego przez Boga świata. Brakuje im czasu by otworzyć księgę Ewangelii i zamyślić się nad Słowem Pana.
Nie mają czasu na modlitwę, niedzielna mszę świętą, na wzajemne wspieranie się poprzez dobre uczynki. Bo dzisiaj ważne dla człowieka jest coraz więcej mieć, a nie być!
Nie tak było w pierwszej wspólnocie kościoła, którą założył na fundamencie Apostołów Pan Jezus. Wtedy, pierwsi chrześcijanie, żyli w jedności, dzielili się wszystkim, co mieli, zabiegali, aby modlitwa była centrum ich życia, a niedzielna Eucharystia była prawdziwym spotkaniem miłości wspólnoty przy ołtarzu Pana. Kochani, potrzeba, aby powrócić na drogi zbawienia naśladując pierwszą wspólnotę chrześcijan. Nie możemy żyć bezmyślnie, bo nie możemy zmarnować naszego życia. Nie możemy przywiązywać się do tego, co ziemskie, bo jesteśmy tutaj tylko pielgrzymami, a nasza ojczyzna jest w niebie. Trzeba nam patrzeć w niebo, gdzie czeka na nas zmartwychwstały Chrystus. On pragnie dzisiaj od ciebie całkowitego oddania się służbie Ewangelii, aby Dobra Nowina głoszona była wszędzie na całym świecie. Dziękujemy Panu za pasterzy kościoła, Papieża, biskupów, kapłanów, misjonarzy, siostry i braci zakonnych. Oni głoszą Dobrą Nowinę z racji wybrania do tej szczególnej służby. Oni są dla nas przewodnikami w wierze i miłości. Naszym obowiązkiem, jako ludu Bożego jest pomagać im, aby Królestwo Boże rozwijało się na ziemi, aby to Królestwo było w naszych sercach. Jezus chce, abyś podążał za tymi pasterzami, których ustanowił. Jezus pragnie, aby ci pasterze świecili przed wami przykładem. A jeżeli nie świecą, Jezus prosi, abyś się za nich modlił, aby odzyskali Boże oblicze.
Kochani mamy dzisiaj takich pasterzy, jakie są nasze rodziny, bo to z waszych rodzin pochodzą kapłani, którzy wam służą w waszych parafiach. Są takimi sami ludźmi, jak wy wszyscy, narażeni na wpływy szatana i zła dzisiejszego świata.
Do służby kapłańskiej przygotowują się przez 6 lat w Seminarium Duchownym, a więc w miejscu szczególnej ciszy, gdzie formują swoje serca, aby one stały się podobne do Serca Zbawiciela. Jednak po święceniach kapłańskich opuszczają mury wieczernika, jakim jest Seminarium i idą w różne strony, aby stać się pasterzami powierzonej im przez Jezusa Owczarni. Stając na czele Owczarni stają w pierwszej linii frontu, aby bronić i strzec swej Owczarni przed atakami szatana, który na różne sposoby pragnie dzielić, skłócić i uwodzić owce, aby nie słuchały swego pasterza. Szatan pokazuje owcom różne drogi życia, niby łatwiejsze, ale nic nie warte, bez żadnych wymagań, pełne przyjemności i iluzji. Te drogi prowadzą tylko do przepaści. Szatan kusi, by owce odeszły od stada, bo wie, że kiedy będą same, łatwo ich uwieść i zepchnąć do przepaści, jakim jest piekło.
Głównym celem szatana jest atakować pasterza, bo kiedy zniszczy pasterza łatwiej mu będzie zaatakować rozproszone owce. Dlatego Nasi pasterze potrzebują dzisiaj szczególnej modlitwy, aby odpierali ataki szatana. Módlmy się, byli silni duchem wiary i aby byli przykładem dla swej owczarni.
Jeżeli niektórzy z pasterzy zbłądzili, ulegli pokusom szatana i odeszli od owczarni, lub nie są dobrymi pasterzami, to powstaje pytanie - czy my jako owce, jako wspólnota kościoła pomagaliśmy tym pasterzom? Czy ich posługa w naszej wspólnocie otoczona była naszą modlitwą i troską o wzajemną współpracę w dziele zbawienia? Trzeba postawić sobie pytanie — czy moja postawa życiowa, moje świadectwo wiary i miłości są wsparciem dla naszych pasterzy? Trzeba sobie postawić pytanie — czy ja bronię swego pasterza? Czy dobrze wyrażam się o nim w rozmowach z innymi? Czy mój pasterz może liczyć na mnie, tak jak ja sam liczę na mego pasterza? Pasterz musi czuć wsparcie owiec, musi im ufać i kochać, aby czuć się potrzebny i również kochany przez swoją owczarnię. Inaczej będzie osamotniony, a więc szczególne narażony na ataki szatana. Ważne jest, aby pasterz i owce współpracowali ze sobą, bo jeżeli nie współpracują, na pewno nie budują, a więc stoją w miejscu. Przez to nie ubogacają wspólnoty, ale ją dzielą i rozpraszają, aby szatan miał łatwiejszy dostęp do owiec. Kochani, jako wspólnota Chrystus potrzeba, abyśmy czuli odpowiedzialność za Owczarnię Chrystusa, która potrzebuje dobrych pasterzy. W wielu miejscach na świecie bardzo brakuje kapłanów, misjonarzy, sióstr i braci zakonnych.
Jest jeszcze wiele miejsc na świecie, gdzie Ewangelia Chrystusa Jeszcze nie dotarła. Tutaj na ziemi amerykańskiej zamykane są kościoły, bo brakuje kapłanów. Dlatego trzeba modlić się o nowe, dobre i święte powołania kapłańskie, misyjne i zakonne. Potrzeba, abyśmy otoczyli szczególną troską młode pokolenie, aby wielu z nich odpowiedziało z wiarą i miłością na głos Pana, który właśnie do młodych mówi: „ Pójdź za mną”, a uczynię cię pasterzem moich owiec. Dodajmy im odwagi i zachęćmy do radosnej służby Panu, jako rybacy Jezusa.
Jest to nasza odpowiedzialność za przyszłość kościoła. Jeżeli nie będzie pasterzy, owce kościoła szczególnie będą prześladowane przez szatana. Tylko wtedy będą nowe powołania, jeżeli nasze rodziny będą blisko Boga, kiedy będą święte. Będą święci kapłani, jeżeli będziemy mieli świętych ojców i święte matki. Nie oszukujmy się, będziemy mieli tylko wtedy dobrych pasterzy, kiedy pochodzić oni będą ze świętych rodzin.
A więc, jako ojciec i matka masz wielką odpowiedzialność przed Bogiem, aby swoje dzieci tak wychować, tak prowadzić do Boga, aby zauroczeni twoim świętym życiem oddali się na wyłączną służbę Bogu jak kapłan, czy siostra zakonna. Kiedy dzisiaj mamy kryzys powołań w środowisku polonijnym i w wielu miejscach na świecie, to oznacza, że nie mamy wystarczająco świętych rodzin. Pamiętajmy, że twoje świadectwo wiary, ma ogromny wpływ, aby twoje dziecko zachwyciło się służbą Bogu i zechciało zostać rybakiem Jezusa. Kochani, jak ci młodzi ludzie mają się zachwycić służbą Bogu, jeżeli nie ma ich na niedzielnych mszach świętych? Jak twoje dzieci będę chodzić do kościoła, jeżeli ty jako matka i ojciec sam nie chodzisz? Jak mogą się zachwycić służbą Bogu patrząc na twoje życie, w którym nic nie ma z Ewangelii Chrystusa?
Jak mogą się zachwycić, kiedy słyszą jak krytykujesz kapłanów, krytykujesz kościół, do którego ty sam należysz? Ten kościół jest taki, jakim sam jesteś. Twój pasterz jest taki, jak go wychowałeś jako matka i ojciec. A więc koło się zamyka. Podsumowując te refleksje w niedziele powołań, trzeba nam zastanowić się nad naszym życiowym powołaniem.
Bóg wybrał nas wszystkich, abyśmy mu dobrze służyli. Powołał nas do różnych zadań w kościele. On pragnie twojej świętości i pięknej służby, jako dobry ojciec i matka, nauczyciel czy lekarz. Jeżeli będziesz święty i sam będziesz dobrze służył Bogu swoim rodzicielskim powołaniem, nie będzie problemu, aby twój syn i córka usłyszeli głos powołania i pięknie służyli Jezusowi i Jego Owczarni. A więc, prośmy Pana, aby umacniał nas w codziennym składaniu pięknego świadectwa naszej wiary, aby młodzi zachwycili się darem powołania i odpowiedzieli na głos Jezusa: Pójdź za mną! Zostań moim rybakiem! Amen
opr. mg/mg