Własne miejsce w planie Bożym

Bóg nie patrzy na przeszłość człowieka, tylko ma dla niego konkretne zadanie

Fragment pochodzi z książki będącej pierwszym tomem zapisu homilii wygłaszanych zasadniczo w każdą niedzielę i święta obowiązujące, o ile nie zachodziła jakaś przeszkoda, na Mszy świętej w Kaplicy Loretańskiej przy kościele Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie o godzinie 10:15. Ze względu na miejsce wygłaszania nazwane zostały Homiliami Loretańskimi

ks. Tomasz Jelonek

Własne miejsce w planie Bożym*

Czytania: Jon 3, 1-5. 10 Ps 25;
1 Kor 7, 29-31 Mk 1, 14-20

Dzisiaj w  czytaniach liturgicznych pojawia się i  ilustrowany jest faktami problem powołania człowieka przez Boga. Bo czytamy o tym, że Pan wysyła Jonasza, aby szedł do Niniwy i  tam ją upominał, wzywał do nawrócenia. A wiemy, że Jonasz już poprzednio usłyszał ten głos Pański, ale nie chciał iść do Niniwy, bo Niniwa była stolicą wrogiego państwa i w jakimś stopniu synonimem zepsucia, zła; a wiedział, że Pan Bóg może im przebaczyć, i nie chciał im głosić tego słowa przebaczenia, tego słowa o nawróceniu. I uciekał. I wiemy z tego opowiadania, które znajduje się w Księdze Jonasza, że Pan Bóg pouczył go, zsyłając wielką burzę wtedy, kiedy Jonasz uciekał, i wyrzucony z okrętu do morza — ponieważ marynarze nie mieli już innego wyjścia, a wiedzieli, że burza jest z powodu tego Jonasza — został połknięty przez rybę i wyrzucony z powrotem na ten ląd, z którego uciekał, żeby tu znowu usłyszeć Słowo Boże, ale tym razem już żeby go posłuchać.

Własne miejsce w planie Bożym

Księga Jonasza , oczywiście, nie jest historią; to jest opowiadanie budujące, opowiadanie, które ma nas bardzo wiele pouczyć, ale oczywiście to nie są dzieje w  ścisłym tego słowa znaczeniu. Pismo Święte, jak wiemy, może posługiwać się bardzo różnymi sposobami przemawiania, bardzo często nawiązuje do historii, do konkretnej historii narodu wybranego i do historii konkretnych osób, ale także może pouczać takimi sposobami, które byśmy zaliczyli do fikcji literackiej. To jest opowiadanie, które ma jakieś tam zaczepienie w historii, ale bardzo wątłe, natomiast samo jest pouczające. Ale w  nim występują różne elementy także i baśniowe, bo ta ryba połykająca Jonasza i Jonasz w brzuchu ryby, który śpiewa psalmy, to przecież, oczywiście, jest element raczej baśniowy, a nie realny, i tak dzisiaj to rozumiemy. Nikt nas nie zmusza do rozumienia Pisma Świętego w ten sposób, że to wszystko musiało być akurat tak, a Pan Bóg musiał różne fajerwerki wyczyniać, żeby się to wszystko mogło spełnić, co było napisane. To jest pewna myśl pokazująca przede wszystkim, że jeżeli Pan Bóg sobie kogoś wybrał i  chce mu powierzyć jakieś zadanie, to od tego zadania się nie ucieknie, od swojego powołania człowiek uciec nie może, a jeśli ucieka, no to naraża się właśnie na takie różne sytuacje bardzo tragiczne jak Jonasz.

Dlatego Jonasz idzie i  głosi, i  Niniwa się nawraca; z czego on całkowicie nie jest zadowolony, bo on nie rozumie tego wielkiego miłosierdzia Bożego, które umiłowało także i  tych Niniwitów. Oczywiście nawrócenie Niniwy też jest faktem tutaj, można by powiedzieć, zmyślonym, historia nigdy nie pokazuje nam nawrócenia tego miasta. Ale wzięte jest akurat właśnie tak bardzo charakterystycznie najgorsze miasto o najgorszej reputacji, miasto, które było stolicą najokrutniejszego kraju, w  sposób okrutny zdobywającego panowanie w sąsiedztwie i sprawującego tę swoją władzę. I właśnie takie miasto ma szansę się nawrócić, bo Pan Bóg i o nim myśli, i do niego chce posłać proroka. A więc miłość Boga, łaskawość Boga jest nieskończona, rzeczywiście jest nieskończona. A równocześnie Księga Jonasza jest taką krytyką tego, co się działo w Izraelu, bo Niniwa się nawraca, a Jerozolima się nawrócić nie chciała.

Więc ta piękna, pełna poezji, a  równocześnie kunsztu artystycznego księga dzisiaj nas poucza o  powołaniu. O  powołaniu, które daje Bóg człowiekowi: masz pewne zadanie do wykonania — i to jest skuteczne. W Ewangelii zaś widzimy, jak Jezus powołuje uczniów: przechodząc nad jeziorem Genezaret, odzywa się do Piotra i Andrzeja, potem do Jakuba i Jana: Pójdźcie za Mną! A oni zostawiają sieci i  łodzie, i  Jakub z  Janem swojego ojca Zebedeusza i idą. Właśnie tu widzimy postawę bardzo różną od postawy Jonasza, który się opierał; ci są posłuszni temu głosowi, który do nich dochodzi i który ich wzywa, idą za nim i  staną się rybakami ludzi. Ale w  dniu dzisiejszym trzeba nam jeszcze zobaczyć jedno powołanie, bardzo ważne w  Kościele pierwotnym, które wiąże się ze św. Pawłem. Przeżywamy przecież rok św. Pawła (2009 red. AB), a w dniu 25 stycznia w kalendarzu liturgicznym mamy święto Nawrócenia św. Pawła. Ponieważ niedziela jest liturgicznie ważniejsza, dlatego dzisiaj mamy Mszę św. z niedzieli i czytania niedzielne, ale w jakiś sposób trzeba nam się także odnieść do tej tajemnicy wezwania św. Pawła.

Jonasz zaskoczony był słowem, które do niego doszło. Apostołowie też na pewno byli zaskoczeni i nie spodziewali się tego, ale poszli. A już najmniej mógł się spodziewać głosu Bożego Szaweł, który zmierzał do Damaszku po to, ażeby tam więzić i  skazywać na śmierć chrześcijan, jeśli by tacy byli. Z całym zapałem, z wielką gorliwością zwalczał religię Chrystusową, uważając, że jest to sekta, groźna sekta, i uważając, że jest ona przeciwko woli Bożej, woli wyrażonej w Prawie, które Paweł studiował i które starał się zachowywać. Ten człowiek z wielkiej gorliwości o Pana Boga i o sprawę Bożą, ale nie rozumiejąc sprawy Bożej, stał się prześladowcą. I otóż tak dysząc tym gniewem zmierza do Damaszku i tam przed Damaszkiem zostaje powalony przez Jezusa na ziemię i słyszy słowa: Szawle, Szawle, czemu Mnie prześladujesz? Jezus utożsamia się ze wspólnotą chrześcijańską: jeśli giną chrześcijanie, to atakowany jest sam Jezus. Szawle, czemu Mnie prześladujesz?

Kto jesteś, Panie? Przecież Go nie znał. I  dowiaduje się, że to jest Jezus, i  zostaje olśniony. Święto zazwyczaj nazywamy świętem Nawrócenia św. Pawła, ale właściwie trudno tu mówić o  nawróceniu. Św. Paweł nie zmienił swojej drogi życiowej, tylko rozpoznał, że ma postępować inaczej. Jak był gorliwym o sprawę Bożą, tak pozostał gorliwy o sprawę Bożą; jak ze swej gorliwości, ale w złym mniemaniu prześladował chrześcijan, tak potem z  taką samą gorliwością przez całe życie będzie głosił Chrystusa jako Zbawiciela, będzie głosił Chrystusa jako tego, który jest nadzieją wszystkich i do którego wszyscy powinni przylgnąć. Poniesie w  swoim życiu tak wiele trudności, sprzeciwu, tyle razy będzie atakowany, tyle razy będzie przeżywał różne niebezpieczeństwa życia, ale nic go nie powstrzyma od tego, ażeby głosić Chrystusa bez przerwy. I to jest ta sama gorliwość, która kazała mu prześladować, i dlatego raczej trzeba powiedzieć: on został oświecony, on poznał, jaka jest prawdziwa myśl Boża i kiedy poznał, od razu już zaczął głosić Jezusa. Nie musiał się wiele uczyć, bo i  to oświecenie, które otrzymał, ale i  znajomość Starego Testamentu pomagała mu, żeby być tym apostołem. Na pewno nie spodziewał się, że do Damaszku przyjdzie prowadzony przez innych, bo oślepł chwilowo, nie spodziewał się, że do Damaszku przyjdzie jako ten, który będzie czekał już na chrzest, jako ten, który w Damaszku rozpocznie nie prześladowanie chrześcijan, ale głoszenie, że Chrystus jest prawdziwym Zbawicielem, Mesjaszem i Panem.

Własne miejsce w planie Bożym
Fragment pochodzi z książki:
ks. Tomasz Jelonek
Homilie Loretańskie

ISBN: 978-83-7720-249-4
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2015

W św. Pawle możemy zobaczyć bardzo wyraźnie, jak Bóg właśnie powołuje, jak Bóg nie patrzy nawet na przeszłość tego człowieka, tylko ma dla niego zadanie, staje na jego drodze, przemienia go i  wysyła, ażeby głosił Słowo. Każdy z nas ma także swoje powołanie. Każdy z nas ma także miejsce w planie Bożym. I każdy z nas ma przede wszystkim być świadkiem Chrystusa, świadkiem Chrystusowego zmartwychwstania, a  świadczyć o  Chrystusowym zmartwychwstaniu najbardziej można przez to, że w  naszym życiu zapanuje Jego prawo, i że w naszym życiu Jego mocą — bo tylko Jego mocą możemy to spełnić — wypełnimy to prawo. To prawo, które nie jest łatwe, dla kogoś, kto nie współpracuje z Bogiem, w ogóle niemożliwe do zachowania, ale z Bogiem możliwe, bo otrzymujemy łaskę, pomoc Bożą. I właśnie to, jeżeli będziemy w naszym życiu postępować zgodnie z  prawem Bożym, z  Bożą pomocą, przy naszym staraniu się o  to, ażebyśmy odpowiedzieli Bogu na Jego wezwanie — to będzie najlepszym świadectwem, że Chrystus zmartwychwstał, bo nam, słabym ludziom, daje moc zachowania swojego prawa, daje moc dobrze czynić. I  obyśmy takimi świadkami byli na wszystkich drogach naszego życia.

*Tytuły poszczególnych rozważań pochodzą od Redakcji. AB

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama