Walka z „mową nienawiści”, czyli zamordyzm „oświeconych”

W lewicowo-liberalnym zamordyzmie pisanie na murach kościołów „JPII obrońca pedofilów” jest wyrazem obywatelskiego sprzeciwu, ale już publiczne stwierdzenie, że aborcja jest zabiciem człowieka, będzie karane jako „mowa nienawiści”. Nienawiści wobec kogo? Oczywiście wobec kobiet! – zwraca uwagę w felietonie o. Dariusz Kowalczyk SJ.

Nowy/stary premier Tusk uznał, że może sobie pozwolić na łamanie konstytucji i ustaw. I kiedy popatrzymy na reakcje, a raczej ich brak, wysokich urzędników Unii Europejskiej, oraz na ogłupienie znaczącej części opinii publicznej w Polsce, dla której najwyższa wartość to „8 gwiazdek”, i która cieszy się wielce z pajacowania marszałka Sejmu, trzeba przyznać, że się nie pomylił.

Ale o co w tym wszystkim chodzi? W jakiejś mierze chodzi zapewne o małostkowe, mściwe odreagowanie 8 lat oburzenia, że to nie my, „oświeceni”, rządzimy. Ale nie tylko. Chodzi o budowanie nowej Polski, czyli „tego kraju nad Wisłą”, który będzie kultywował polski kompleks niższości i poczucie winy, oraz o kształtowanie nowego Polaka, dla którego najważniejszym drogowskazem będą dyrektywy płynące z Berlina i Brukseli, plus filmy Netflixa.

Przyspieszone budowanie nowej Polski i hodowanie nowego Polaka wymaga m.in. hegemonii w mediach. TVN, neo-TVP oraz odpowiednie algorytmy stron internetowych zapewnią taką lewicowo-liberalną hegemonię. A gdyby ktoś się wybijał na niezależność i osiągał szersze zasięgi, to istnieje wiele sposobów, by go nękać, ograniczać, prześladować. Jednym z instrumentów takiego nękania jest rzekoma walka z mową nienawiści. Rzekoma, bo tak naprawdę nie chodzi o żadną walkę z nienawiścią, tylko o uderzenie w wolność słowa i walcowanie ludzi jedynie słuszną ideologią, której szpicą jest klimatyzm, aborcjonizm oraz gender/LGBT.

Już 2 tygodnie po wyborach przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy spotkali się z aktywistami ruchów gender/LGBT, by pokornie wysłuchać ich rozlicznych postulatów. Jednym z nich jest wpisanie do kodeksu karnego „mowy nienawiści”. Ktoś powie, że to przecież dobrze, jeśli chce się walczyć z nienawiścią. Problem w tym, kto i jak będzie oceniał, że coś jest mową nienawiści, czy też jedynie mocnym, ale słusznym buntem przeciwko złu. W lewicowo-liberalnym zamordyzmie pisanie na murach kościołów „JPII obrońca pedofilów” jest wyrazem obywatelskiego sprzeciwu, ale już publiczne stwierdzenie, że aborcja jest zabiciem człowieka, będzie karane jako „mowa nienawiści”. Nienawiści wobec kogo? Oczywiście wobec kobiet!

Instytut na rzecz Kultury Prawnej, Ordo Iuris, organizacja potrzebna dziś bardziej niż kiedykolwiek, wyjaśnia:

„Zanim zaczną wprowadzać prawo budzące sprzeciw – zakażą sprzeciwu. I proszę nie mieć złudzeń, że za «mowę nienawiści» będą karane osoby rozpowszechniające kłamstwa, oszczerstwa, groźby i wezwania do przemocy. «Mowa nienawiści» to pretekst do cenzurowania wszystkich tych, którzy sprzeciwiają się radykalnej, neomarksistowskiej rewolucji. Minister Barbara Nowacka, zapowiadając projekt, mówiła, że ową nienawiść w ostatnich latach szerzono «z ambony». To jasna zapowiedź cenzurowania kazań duchownych i nauczania Kościoła! […] «Mowa nienawiści» to wytrych prawny, dzięki któremu będzie można cenzurować wszystkich, którzy się nie spodobają rewolucjonistom. I nie ma wątpliwości, że będą to jedynie obrońcy życia, rodziny i wolności, bo przecież dokładnie ci sami ludzie, którzy opowiadają się za zakazem „mowy nienawiści” są jednocześnie zwolennikami likwidacji przepisów zakazujących obrażania uczuć religijnych osób wierzących. Sprawa jest więc prosta – katolików znieważać można, a przedstawicieli środowisk LGBT nie”.

W gruncie rzeczy chodzi o stworzenie liberalno-lewicowo-lewackiego systemu domkniętego. Wolność? Jak najbardziej! Ale „nie ma wolności dla wrogów wolności”. A kto jest wrogiem wolności, będą wskazywać „oświeceni”: jedynie słuszni politycy, mówiące „całą prawdę całą dobę” media, oświeceni sędziowie, a także oświeceni prezesi banków, którzy jednym dadzą pożyczkę, a innym nie. Niby jest wolność słowa, ale uważaj, cenzuruj sam siebie, bo jak nie, to trach – zostaniesz oskarżony o „mowę nienawiści”. Zniszczą cię w imię „polityki miłości”. Powracamy w ten sposób do marksistowskiej definicji wolności jako uświadomionej konieczności. A co jest obiektywnie konieczne, powiedzą ci „starsi i mądrzejsi”.

O takim zamkniętym systemie uświadomionej konieczności, stworzonym przez Smoka i jego Bestie, czyli przez Diabła i służące mu doczesne moce, mówi nam Księga Apokalipsy: „nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii” (Ap 13,17). Tak! Znamię Bestii okaże się obiektywną koniecznością, a kto nie będzie go chciał, znaczy się nienawistnik. Zamknięty układ go wypluje, przykładnie ukarze… Te zapowiedzi Apokalipsy urzeczywistniały się na różne sposoby w minionych pokoleniach, ale ich pełniejsze urzeczywistnienie wciąż jeszcze przed nami. Tym bardziej trzeba wierzyć w Boga Jezusa Chrystusa, być przyzwoitym, czyli zachowywać się jak trzeba, i robić swoje, nawet jeśli by się wydawało, że to „kopanie się z koniem”. I nawet, gdyby nam groziło oskarżenie o „mowę nienawiści”.

 

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama