"Rysiu, Krzysiu... Bóg istnieje!"

Jednego nazywa Rysiem, drugiego Krzysiem. Nie boi się polemiki. Ba, obala ich tezy jednym... dotknięciem klawiatury komputera, popełniając książkę 'Ateizm urojony'. O kim mowa?

"Rysiu, Krzysiu... Bóg istnieje!"

Recenzja książki Sławomira Zatwardnickiego „Ateizm urojony”, Wydawnictwo M

Jednego nazywa Rysiem, drugiego Krzysiem. Nie boi się polemiki. Ba, obala ich tezy jednym… dotknięciem klawiatury komputera, popełniając książkę „Ateizm urojony”. O kim mowa? O Sławomirze Zatwardnickim, który na tezy Dawkinsa i Hitchensa, mówiące o tym, że Boga nie ma, odpowiada „dobrze zaostrzonym piórem”…

Ilu ludzi, uważających się za ateistów, jest w stanie z dokładnością opisać, czym jest ateizm? Słowami „ateizm”, „ateista” bardzo często „rzuca się na prawo i lewo”. Książka Richarda Dawkinsa „Bóg urojony” pozwoliła autorowi zbić spory majątek. Wielu ludzi dało się jej zmanipulować. Książka Sławomira nie jest pierwszą książką obalającą tezę Dawkinsa. Za granicą ukazało się już bardzo wiele książek, uwydatniających błędy w „Bogu urojonym”. W Polsce ukazała się wcześniej m.in. pozycja „Urojony Bóg Richarda Dawkinsa” Pawła Blocha. Znana jest też książka „Bóg nie jest urojeniem. Złudzenie Dawkinsa”, której autorami są Alister McGrath (były ateista, a teraz gorliwy chrześcijanin) oraz Joanna Collicutt McGrath. Wszystkie lektury odwołują się do zdrowego rozsądku człowieka. Krok po kroku demaskują osobiste uprzedzenia Richarda. „Ateizm urojony” Sławomira Zatwardnickiego polemizuje jednak nie tylko z Rysiem, ale i z Krzysiem… czyli Christopherem Hitchensem. Robi to w sposób dość mocny, ale i z humorem, o czym mogą świadczyć już same zdrobnienia imion obu autorów. Humor, czasem nawet dość cięty, rekompensuje te fragmenty, które zostały napisane trudniejszym językiem.

Motto pochodzi z konstytucji „Gaudium et spes”, nr 19: „Wielu z naszych współczesnych nie dostrzega jednak zupełnie tego głębokiego i żywotnego połączenia z Bogiem albo jawnie je odrzuca, tak że ateizm należy zaliczyć do najpoważniejszych zjawisk naszych czasów i poddać dokładniejszemu badaniu”. I temu właśnie badaniu oddaje się w pełni autor, stawiając przy tym mocne, zasadnicze tezy obalające ateizm. Znajdziemy w książce opis odrzucania Boga przez człowieka (ateizm antropologiczny), badania Boga niewłaściwymi, jak twierdzi autor, metodami (ateizm scjentystyczny), jak i „nowego ateizmu”, czyli ateizmu dogmatycznego w walce z Bogiem i religią. Sławomir Zatwardnicki często pisze bez przysłowiowego owijania w bawełnę, obalając błędne założenia ateizmu. Momentami może się wydawać, że nawet zbyt ostro… Jednak, wspomniany już wcześniej, humor nieco łagodzi polemikę. A może właśnie potrzeba takowego wyłożenia „kawy na ławę”, aby pokazać światu prawdę? Ocenę sposobu dyskusji z ateistami pozostawiam czytelnikom.

Autor podpiera się nie raz słowami kard. Josepha Ratzingera – Benedykta XVI. Jest to na pewno sporym plusem książki. Może być nawet zachęceniem do sięgnięcia po teksty Ratzingera, które są przepełnione pięknem obrony wiary i pewnością człowieka, przepełnionego obecnością Boga. Zresztą w książce znajduje się wiele ciekawych i broniących prawd wiary cytatów znanych ludzi. Nie brakuje fragmentów dokumentów Kościoła. Wzmacnia to tryumf wiary nad ateizmem. Wiary, która nie wyklucza rozumu, ale idzie z nim w parze.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama