Czad - morderczy klimat

Mężczyźni, kobiety i dzieci nie mają wody do picia. Brakuje wody, aby napoić zwierzęta domowe. Studnie wysychają...

W najgorętszych dniach pory suchej w Czadzie temperatura powietrza sięga do 48 stopni w cieniu. Wilgotność dochodzi do 5 procent. W porze deszczowej jest trochę chłodniej, około 30 stopni, ale wilgotność dochodzi do 90 procent. Co roku kraj nawiedzają potężne susze, które pogrążają Czad w biedzie, nieurodzaju i cierpieniu.

Czad - morderczy klimat

Susza

W czasie zmiany z pory deszczowej na suchą i na odwrót wiele osób umiera, ponieważ nie radzą sobie z zabójczym klimatem. W 1998 roku z powodu udaru słonecznego umarł w Czadzie polski misjonarz, salezjanin, ksiądz Roman Kaleta. Nie wytrzymał 6-godzinnej jazdy samochodem w upale, który sięgał 45°C w cieniu. Susza co roku bardzo dotkliwie dotyka kraj. W 2010 roku wystąpiła w pięciu regionach kraju, a w roku 2012 już w ośmiu.

Mężczyźni, kobiety i dzieci nie mają wody do picia. Brakuje wody, aby napoić zwierzęta domowe. Studnie wysychają. Jeden zbiornik zaopatrza wiele lokalizacji. Woda, którą rozprowadza się po wioskach pochodzi z tamy Kariari i kosztuje 160.000 franków. Jej wysoki poziom zanieczyszczenia jest bardzo groźny dla zdrowia i może być źródłem wielu chorób pasożytniczych. Na pastwiskach i wokół wyschniętych studni ziemię pokrywają kości zdechłych zwierząt. Spragnione dzieci uciekają ze szkoły, aby w tym czasie poszukać wody. Wiele dzieci właśnie z tego powodu opuszcza szkołę. Inne z braku wody do picia nie potrafią się skupić ani pracować. Często mdleją w czasie zajęć.

Drastyczny spadek opadów, susze, zmiany klimatyczne oraz ingerencja człowieka powodują zanikanie jeziora Czad. Do niedawna było ono trzecim lub czwartym, co do wielkości (w zależności od sezonowych zmian stanu wody) jeziorem Afryki i najważniejszym zbiornikiem wody w Sahelu – region geograficzny w Afryce, który ciągnie się wzdłuż południowych obrzeży Sahary. Od jego stanu zależy życie 22 milionów ludzi w Czadzie, Nigerii, Nigrze i Kamerunie.

Pożywienie

Pasterze, którzy pozostają w jednym miejscu często tracą nawet do 1/3 swoich zwierząt w okresach suszy. Zwierzęta umierają, ponieważ farmerzy są zbyt ubodzy, aby zakupić dla nich paszę w czasie, kiedy nie ma pastwisk. Ciężko jest także sprzedać żywy inwentarz za przyzwoitą cenę. Wiele osób zabija swoje zwierzęta, aby wyżywić siebie i rodzinę.

Tylko 2,8 procent terenów w kraju nadaje się pod uprawę. Uprawia się głównie: bawełnę, proso, ryż, sorgo, maniok, słodkie ziemniaki, trzcinę cukrową i orzechy arachidowe. W okresach suszy prawdziwym błogosławieństwem dla miejscowej ludności okazuje się roślina nazywana Millet. Konflikty zbrojne w krajach sąsiednich pochłaniają pomoc żywieniową i inne dochody. Przybycie tysięcy uchodźców z Sudanu pogarsza sytuację. Ograniczone zasoby nie wystarczają dla miejscowej ludności. Susza najbardziej dotyka dzieci, z których większość cierpi na niedożywienie.

Brak czystej wody

W 2009 roku dostęp do wody pitnej oscylował około 39 procent, a w 2012 około 46 procent. Susze sprawiają, że ludzie nie mają dostępu nie tylko do wody pitnej, ale do wody w ogóle. W niektórych rejonach ludzie maszerują siedem godzin, aby ją zdobyć. Najczęściej woda jest brudna, błotnista i zanieczyszczona, co powoduje wiele chorób infekcyjnych.

Aby oczyścić wodę, miejscowi przecedzają ją przez materiał lub ubranie. W niektórych regionach kraju ludzie w prawie 97% zaopatrują się w wodę w tradycyjnych, niezabezpieczonych studniach. Woda, która pochodzi z takiego źródła może być zakażona i zanieczyszczona kałem. Szczególnie dlatego, że w Czadzie funkcjonuje zwyczaj załatwiania potrzeb fizjologicznych na świeżym powietrzu, obok domu czy gospodarstwa.

Pani Adoum, mieszkanka Dar Salam, biednej dzielnicy N’djamena, stolicy Czadu swoje dochody wydaje na zakup dwóch kanistrów wody tygodniowo. To wszystko, na co może sobie pozwolić. Ta ilość wody nie wystarcza dla całej rodziny. Zakupioną wodę przeznaczają tylko do picia i gotowania. Do innych potrzeb, takich jak mycie czy zmywanie naczyń używają brudnej wody, czego efektem są częste choroby i biegunki u dzieci.

Mieszkańcy biednych dzielnic na obrzeżach stolicy nie korzystają z miastowych studni. Zamiast tego pobierają wodę z płytkich ujęć. Czasami kupują od dostawców, ale nawet wtedy nie mają gwarancji, że woda jest czysta. W ostatnich latach ponad 17 000 ludzi przyniosło do Czadu cholerę. W samej stolicy odnotowano tysiące przypadków.

Budowa studni

W ostatnich latach UNICEF we współpracy z organizacją Secours Islamique France zapoczątkował budowanie studni głębinowych w biednych dzielnicach wokół N’djameny. Studnie są głębokie na 60m. Woda z nich jest znacznie czystsza niż z otwartych czy ręcznie pompowanych studni. Panele solarowe napędzają pompy. Woda wpływa do zainstalowanych tanków – zbiorników wody, które w rezultacie dostarczają ją do dwóch punktów.

W obecnym czasie jest już 7 takich studni w najbiedniejszych obrzeżach stolicy. Woda jest dla mieszkańców za darmo. Dystrybutorzy, którzy chcą wodę rozwozić, płacą minimalne kwoty za utrzymanie i za chlorowanie. Dzięki temu nie muszą sprowadzać wody z oddalonych źródeł i ludzie płacą mniej.

Mieszkańcy są wdzięczni za czystą wodę i pomoc w tworzeniu studni głębinowych. Ludzie w tym regionie opowiadają nam o tym, jak kiedyś ciągle zmagali się z biegunkami i cholerą. Od czasu zainstalowania studni głębinowej był tylko jeden przypadek cholery - opowiada przewodniczący do spraw komitetów wód w jednej z dzielnic miasta.

Justyna Kowalska - Wolontariuszka Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama