Mamy oczekiwać innego?

Okoliczności, w których żyje ktoś zamknięty w więzieniu, mają ogromny wpływ na jego psychikę. Niemożność zmiany swojej sytuacji, ogołocenie z codziennej rutyny, a przede wszystkim utrata sensu jakiegokolwiek wysiłku oraz przekreślenie perspektyw na przyszłość wywołują narastającą irytację i niepokój. Więzienna bezczynność sprzyja rozpamiętywaniu przeszłości. I wtedy może pojawić się myśl o zmarnowaniu życia, podejrzenie, że całe dotychczasowe zaangażowanie było tragiczną pomyłką. Takie drążące psychikę pytania mogą się pojawić także u ludzi, którzy – jak Jan Chrzciciel – nie popełnili żadnego przestępstwa, a nawet byli całkowicie oddani sprawie, którą rozpoznali jako najistotniejszą.

Mateusz pisze, że wątpliwości co do swojej misji ogarnęły Jana wtedy, gdy usłyszał wieści o czynach Jezusa. Nie było w nich siekiery wycinającej w pień wszystkich czyniących nieprawość, nie było wiejadła, które natychmiast oddziela dobrych od niegodziwych i zaprowadza ostateczny porządek. A za to było miłosierdzie dla zagubionych i grzeszników, było wezwanie do nawrócenia i przyjęcia Bożego królestwa i była Dobra Nowina o tym, że Bóg chce przygarnąć każdego, kto jest gotów otworzyć się na łaskę Odkupienia. Czyżby zatem Jan zbyt pochopnie wskazał na Jezusa jako wykonawcę Bożego sądu nad światem?

Jan ma wystarczająco wiele pokory, by zwrócić się z tym pytaniem wprost do Jezusa: „Czy Ty na pewno jesteś Tym, na którego czekamy?” Jezus nie tylko nie gani Jana za jego więzienne rozterki, ale wystawia mu niezwykle pozytywne świadectwo. Pokazuje go jako niezłomnego świadka, jako wysłańca, który przygotowuje drogę zbawieniu, nie bacząc na cenę, jaką przychodzi mu za to zapłacić. Ale jednocześnie zaprasza go, aby dostrzegł znamiona Bożego sądu właśnie w dobroci Jezusa i w słowach Dobrej Nowiny. I w tym, że Bogu nigdy nie zależy na śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i żył. Te zapowiedzi Jan mógł odnaleźć także w pismach starotestamentowych proroków, by się upewnić, że nie ma mowy o pomyłce. To jest dokładnie Ten, który miał przyjść. Na żadnego innego zbawiciela nie trzeba już czekać.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama