Wstyd na twarzach

Temat: Wstyd na twarzach

Kiedy wstyd zagości na twarzy człowieka, często towarzyszy mu pragnienie ukrycia swej twarzy, ukrycia się gdzieś, przed ludźmi i Bogiem, aby nie musieć patrzyć w oczy tego, którego zawiedliśmy, by nie musieć spotkać się wzrokiem z kimś, kto nas zawstydził ukazując naszą małość, niewierność, niedotrzymane obietnice. Wstyd powoduje pragnienie ucieczki. Ucieczki od konsekwencji postępowania, które miało nie ujrzeć światła dziennego, czynów, które na zawsze miały pozostać w ukryciu. Miały być tajemnicą człowieka, który teraz, zawstydzony musi ponieść konsekwencje tegoż postępowania.
„Adamie, gdzie jesteś” zawołał ongiś Bóg do naszego praojca, który skrył się zawstydzony nagością swego ciała, jakby ta była tajemnicą dla Tego, Który „utkał go we wnętrzu ziemi”. Tymczasem grzech obnaża nagość naszej duszy. Sprawia, że odsłania się w niej ohyda spustoszenia, wystawiając nas na pośmiewisko Złego, który skłócił nas z Bogiem samym. Także bratobójca Kain retorycznie pyta, gdzie ma się skryć, skoro będzie musiał ponosić brzemię swej zbrodni przez resztę dni, jakie spędzi na ziemi.
Lud wybrany wielokrotnie przeżywał wstyd przed obliczem Boga, rozpamiętywając dzieje swej niewierności. Jednak świadomi swego wybraństwa, „spuszczając głowę jak sitowie” liczyli na miłosierdzie Tego, Który ich wybrał, Który poprzysiągł ich ojcom opiekę i bezgraniczną troskę. Kiedy ginęli, umierali i błąkali się po pustynnych drogach swej ziemskiej historii, przypominali sobie o potędze ale i o miłosierdziu Najwyższego. Zwracali się na nowo ku Niemu, a On, miłosierny Ojciec nie odrzucał od Swego oblicza swych marnotrawnych dzieci.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Cóż więc stało się dzisiaj, że my, jako nowy lud wybrany, przestaliśmy szukać nawrócenia i pokuty? Cóż stało się ze wstydem za popełniane grzechy, że częściej wstyd zaczyna gościć na twarzach ludzi cnotliwych i dobrych, niż na twarzach publicznych grzeszników? Przeżywając ten szczególny Wielki Post, czas nawrócenia i pokuty, czas spędzany przy następujących po sobie komunikatach i zakazach i nakazach nieznanych nam jeszcze rok temu czas przypomnieć sobie o oczyszczającym wstydzie. Nie tym, który popycha do ucieczki i ukrycia się przed Bogiem, ale wstydem, który nakazuje wrócić do Miłosiernego Ojca ze spuszczoną głową i skruchą w sercach. Być może to ostatnia w naszym życiu szansa takiego zawstydzenia, po którym przychodzi oczyszczenie i doświadczenie miłosiernej miłości Boga.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy umiem jeszcze wstydzić się zła i grzechu?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama