Jaka jest gleba twojego serca?

Także i dzisiaj Bóg – Siewca przechadza się pośród nas i sieje swoje Słowo. Jego Ziarno pada także na glebę Twojego serca, Drogi Czytelniku: Drogi Bracie, Droga Siostro. Wiemy doskonale, że Słowo Boże jest kierowane konkretnie do każdego z nas. Wsłuchując się w dzisiejsze czytania każdy z nas zostajemy postawiony przez Chrystusa przed koniecznością skonfrontowania swojego życia ze słowami dzisiejszej przypowieści. Jezus mówi wyraźnie, że owocność Bożego Słowa zależy od żyzności gleby naszego serca.

Czy jestem człowiekiem, którego serce jest zupełnie zamknięte na Boże Słowo, na Bożą miłość, na Bożą obecność. Jestem tak głęboko zanurzony w otaczającym mnie świecie, którego jak wiadomo księciem jest Diabeł, a więc tak bardzo daleki od Jezusa i Jego spraw, że nawet kiedy usłyszę Słowo, choćby będąc w kościele na Mszy św., oczywiście tylko i wyłącznie z poczucia jakiegoś obowiązku, czy dla zachowania pewnej tradycji, to nie przynosi ono w moim życiu żadnego owocu, gdyż Diabeł od razu je usuwa, abym nie uwierzył i nie był zbawiony, jak mówi Jezus. Czy może moje serce przypomina bardziej skałę, na której znajduje się tylko odrobina dobrej gleby. Może pozostała tam jeszcze po moich rodzicach, czy dziadkach, którzy uczyli mnie wiary; a może po jakimś dobrym kapłanie, którego kiedyś spotkałem na swojej drodze. Dzisiaj jest jej już jednak za mało, aby słowo wykiełkowawszy, mogło wzrastać, dojrzewać i wydawać plon. Choć słucham Słowa i nawet je przyjmuję, to jednak jestem tak słaby i niestały, że byle pokusa powoduje, iż odwracam się od Boga, odrzucam wymagania wiary, zapominam o postanowieniu, które przed chwilą podjąłem i poddaję się złu bez większej walki. A może jestem człowiekiem, który słucha słowa i pragnie żyć według niego. Jednak przez własną nieuwagę, zaniedbania czy lenistwo, pozwalam aby pojawiły się w moim życiu chwasty grzechu, które szybko przysłaniają Słowo, zagłuszają je, aby nie wydało oczekiwanego owocu. A może jednak moje serce przypomina glebę żyzną, bogatą w minerały Bożej łaski, którą starannie pielęgnuję od lat, oczyszczam w sakramencie pokuty, zasilam w sakramencie Eucharystii, tak że Ziarno Bożego Słowa może na niej wykiełkować, wzrastać i dojrzewać aż do czasu wydania ostatecznego, obfitego plonu.

„Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!” – mówi Jezus. Wsłuchaj się w Słowo Boże. Usłysz, co Pan chce powiedzieć konkretnie tobie. Stań w prawdzie o swoim życiu przed Tym, który jest Prawdą, i odkryj, jaką glebą jest twoje serce. Nie lękaj się tej prawdy, tego co odkryjesz. Nawet jeśli teraz nie jesteś jeszcze zdolny wydać stokrotnego plonu, to przecież właśnie usłyszałeś Tego, który ma moc przemienić twoje serce; Tego, który jest Ojcem pełnym miłości do każdego swojego dziecka, będąc jednocześnie potężnym Bogiem, o którym św. Paweł napisał do Tymoteusza, określając Go, jako „jedynego Władcę, Króla królujących i Pana panujących”. Zobacz, jak potężnego masz sprzymierzeńca. Rzuć się w Jego objęcia, otwórz serce na Jego łaskę, a zobaczysz jak szybko twoje serce stanie się przepięknym ogrodem pełnym wspaniałych owoców. Uwierz w to!    

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama