„Nie »chrzcijcie« edukacji zdrowotnej”. Magdalena Czarnik z ważnym apelem do katolickich szkół!

„Mamy sygnały od rodziców, że szkoły katolickie podejmują próbę »ochrzczenia« edukacji zdrowotnej, usuwając z niej demoralizujące treści. To krótkowzroczne działanie. Duża frekwencja to argument, by przedmiot był obowiązkowy” – mówi Opoce Magdalena Czarnik, prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci. Już jutro wielka manifestacja w Warszawie!

Pod hasłem „NIE dla likwidacji polskiej edukacji” w sobotę 13 września o godz. 12, na placu Zamkowym w Warszawie rodzice, nauczyciele i eksperci oświatowi będą wzywać do natychmiastowego zatrzymania szkodliwych zmian w polskim szkolnictwie. Więcej na temat protestu pisaliśmy w tekście „13 września w Warszawie wielka manifestacja przeciw działaniom MEN”. 

Ważnym tematem protestu będzie m.in. sprzeciw wobec wprowadzanej przez MEN do szkół edukacji zdrowotnej. Nowy, nieobowiązkowy przedmiot zawiera szereg demoralizujących treści, wobec których w całej Polsce pod kuratoriami oświaty, protestują rodzice.

W rozmowie z Opoką, na dzień przed manifestacją w Warszawie, prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci, Magdalena Czarnik zaapelowała do katolickich szkół, by nie „chrzciły” demoralizującego przedmiotu. 

„Wielu rodziców podczas krakowskiego Marszu dla Życia i Rodziny zgłaszało się do mnie, opowiadając, co dzieje się w katolickich szkołach. Nauczyciele i dyrektorzy – w dobrej wierze – tworzą autorskie programy, eliminujące kontrowersyjne treści szczególnie z dziedziny edukacji seksualnej” – mówi. „Myślą, że jak »ochrzczą« edukację zdrowotną, wprowadzając pożyteczne i dobre treści, problem się rozwiąże. To bardzo krótkowzroczne myślenie!!! – alarmuje Czarnik.

Prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci przypomina, że w założeniach Ministerstwa Edukacji Narodowej program edukacji zdrowotnej ma być próbnie wprowadzony na rok, by następnie ocenić jego funkcjonowanie. Barbara Nowacka w wielu wywiadach nie ukrywała, że zależy jej na tym, by przedmiot docelowo był obowiązkowy, a jego dalsze funkcjonalnie uzależnia od tego, „jakie będą jego efekty”.

Wręcz pewne jest, że oprócz opinii uczniów, nauczycieli i rodziców, najważniejszym wskaźnikiem, który zadecyduje o tym, czy edukacja zdrowotna będzie obowiązkowym przedmiotem, będzie frekwencja szkół, które go realizują. „Takim działaniem szkoły katolickie przyczynią się do tego, że przedmiot ten będzie w przyszłym roku obowiązkowy dla dzieci w Polsce” – mówi Czarnik.

„Warto przemyśleć, czy ratując edukacją zdrowotną etaty katechetyczne w szkole, nie skazujemy całego kraju na demoralizację dzieci. Niestety, prawda jest taka, że każda szkoła, która podnosi frekwencję minister Nowackiej, przyczynia się do decyzji o obligatoryjności tego przedmiotu w przyszłości” – dodaje.

W opinii Magdaleny Czarnik należy się spodziewać sankcji dla nauczycieli i szkół, które nie będą realizować podstawy programowej. „Kuratoria planują prowadzić kontrolę realizacji podstawy programowej nowego przedmiotu, podobnie z resztą było w przypadku innych, nowo wprowadzanych przedmiotów, chociażby z Wychowaniem do Życia w Rodzinie. W efekcie dzieci dostaną ankietę z zapytaniem o to, czy potrafią rozszyfrować skrót LGBT lub wymienić metody antykoncepcji, czy rodzaje związków partnerskich” – mówi.
 

Czy można ochrzcić tzw. edukację zdrowotną?
Portal Opoka


Sobotni protest w Warszawie ma na celu zatrzymanie procesu wprowadzania destrukcyjnych zajęć do polskich szkół. „Nie możemy się łudzić, że podstawa programowa i seksualne komponenty w niej zawarte zostaną w takiej wersji, w jakiej obecnie są. Treści dotyczące edukacji seksualnej będą stopniowo rozszerzane. Wiemy to z doświadczenia innych krajów na Zachodzie, gdzie jeszcze w latach 60-tych niewinnie zaczynano wprowadzać treści o zdrowiu seksualnym, by następnie rozszerzać je o coraz większą ilość perwersyjnych i obscenicznych obrazów i treści, pisanych wręcz pod dyktando tęczowego lobby” – dodaje.

„Myślenie, że Barbara Nowacka poprzestanie na tym, co jest w tej chwili w podstawie programowej, to naiwność! Trzeba mieć świadomość, że demoralizujące treści są nam wciskane z poziomu Uni Europejskiej i Światowej Organizacji Zdrowia. To WHO wywiera naciski, by edukacja seksualna była prowadzona na podstawie demoralizujących standardów” – mówi Czarnik.

Działaczka odsyła do listu prezydium Konferencji Episkopatu Polski z 14 maja tego roku, w którym polscy biskupi ostrzegają, że celem niektórych treści nowego przedmiotu jest „całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości”. „Tematyka seksualności w ramach Edukacji zdrowotnej jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest tu tematem prawie nieobecnym, zaś rodzina – rozumiana jako ojciec, matka i dzieci – jest całkowicie zmarginalizowana” – piszą biskupi.

„Prosimy wszystkich rodziców i dyrektorów szkół, w szczególności katolickich, by przemyśleli swoje decyzje” – apeluje w imieniu Ruchu Ochrony Szkoły Magdalena Czarnik. „Apelujemy także do  szkół, by nie rezygnowały z przekazywania dobrych treści dzieciom, zachęcamy nauczycieli do korzystania z tzw. godzin dyrektorskich i godzin wychowawczych. Treści profilaktyczne są wplecione w inne przedmioty, starajmy się tam je uwypuklić” – dodaje.

Przestrzega także, że działania minister Nowackiej to dopiero początek wprowadzania do szkół demoralizujących i perwersyjnych treści. „Albo postawimy temu całkowicie tamę, albo powoli do szkół będą wprowadzane coraz bardziej wulgarne treści”  – dodaje.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama