21
listopada
wtorek
Wspomnienie Ofiarowania Najśw. Maryi Panny
Rok liturgiczny: A/I
Pierwsze czytanie:
2 Mch 6, 18-31
Psalm responsoryjny:
Ps 3
Werset przed Ewangelią:
1 J 4, 10b
Ewangelia:
Łk 19,1-10

Patroni:

  • Najśw. Maryja Panna (Ofiarowanie),
  • św. Rufus (Rufin),
  • św. Maurus,
  • św. Agapiusz,
  • św. Gelazjusz I,
  • św. Maurus,
  • bł. Maria od Jezusa Dobrego Pasterza {Franciszka} Siedliska

Liturgia na dzień 2023-11-21:

Pierwsze czytanie

2 Mch 6, 18-31
Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej

W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, o bardzo szlachetnej powierzchowności, był przymuszany do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak, wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia.

Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na stronę i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiary pogańskiej. Tak postępując, uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź, mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu.

«Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie umknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię rzetelny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa».

To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość, sądzili bowiem, że były one szaleństwem.

Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: «Panu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję».

W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią zostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnej odwagi i pomnik cnoty.

Psalm responsoryjny

Ps 3
Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7 (R.: por. 6)

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Panie, jak liczni są moi prześladowcy, *
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie: *
«Nie znajdzie on w Bogu zbawienia».

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą, *
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana, *
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, *
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi, *
którzy zewsząd na mnie nastają.

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

1 J 4, 10b
Alleluja, alleluja, alleluja

Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Łk 19,1-10
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».

Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».

Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Bóg wierzący w człowieka

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Bóg wierzący w człowieka  

Kto rzetelnie odprawia tak zwane Ćwiczenia Duchowne, zapisane według metody Ignacego z Loyoli, łatwo spostrzega, co Chrystus robi z duszą. Cały przekaz rekolekcji ignacjańskich rozprowadza zestaw mistrzowskich terminów, które pomagają odprawiającemu ćwiczenia w odkryciu istoty chrześcijaństwa. Wszystko zaczyna się od magis – czyli więcej, przez tantum quantum – tyle o ile, roztropność, nic ponad miarę, aż do precyzyjnego określenia celu życia ludzkiego, jakim ma być oddanie chwały Bogu. Nagle, pomiędzy wspomnianymi wyżej zasadami, Ignacy subtelnie wpisuje z pozoru drobną uwagę. Jaki jest ogólny cel odprawiania wszystkich tych medytacji, kontemplacji, rachunków sumienia i umartwień? Odpowiedź mistrza z Manresy zdumiewa. Loyola pisze po hiszpańsku, że tak naprawdę chodzi o to, by człowiek stał się el señor de sí - panem samego siebie! Poruszające. Większość ideologów współczesności, histerycznie zarzuca chrześcijaństwu, że ogłupia osobowość człowieka, zakuwając ją w ramy ślepego posłuszeństwa papieżowi, bezrefleksyjnego uznania dogmatów, albo uległego chodzenia na Mszę świętą. Tak Kościół ma roztaczać swoje dominium nad duszami. Nic bardziej błędnego. Kto przyjmuje Boga, ewangelię i wiarę, staje się panem samego siebie.

W starożytnym Izraelu istniał zwyczaj, polegający na tym, że małe dziecko, zanim skończyło piąty rok życia, oddawano na wychowanie do świątyni. Według przekazu pierwszych chrześcijan, Joachim i Anna, rodzice Maryi z Nazaretu, przez długi czas mieli być bezdzietni. W związku z tym złożyli Bogu prywatne przyrzeczenie, że jeśli urodzi im się dziecko, zostanie ono w całości ofiarowane Panu. W jednym z apokryfów, zatytułowanym Protoewangelia Jakuba, wspomina się, że Maryja w wieku trzech lat została oddana do świątyni na naukę. Jej wychowawcą miał być kapłan Zachariasz, w przyszłości ojciec wielkiego Jana Chrzciciela. Pod kierunkiem i czujnym okiem Zachariasza, maleńka dziewczynka z Nazaretu, uczyła się zarówno modlitwy jak i pracy, kultu Bożego, liturgii świątynnej, wyszywania szat, ale również panowania nad językiem i cnót. W tym właśnie czasie Maryja wzięła życie w swoje ręce. A dzięki ofiarowaniu Jej do świątyni w tak wczesnym wieku, potem już, jako dojrzała kobieta, mogła sprostać wyzwaniom, od chwili zwiastowania, aż po ukrzyżowanie Chrystusa. Być może dlatego chrześcijaństwo nigdy nie tratowało Matki Bożej jak biernego, bezwolnego narzędzia do zbawiania ludzi. Przeciwnie, Maryja z Nazaretu w tradycji katolickiej, świadomie współdziała z Panem, z wolnością przyjmuje Jego wolę, dopytuje o szczegóły, wreszcie sama podejmuje decyzje.

Warto dzisiaj w Polsce, wieczorami, z różańcem w kieszeni, chodzić ulicami miast i miasteczek. Widać wtedy, jak potwór zepsutej cywilizacji, jednym zębem nadgryza i pożera młodzież. Wiedział to już Eleazar, znakomity bohater szóstego rozdziału księgi Machabejskiej. Owszem, ponosi śmierć męczeńską za wiarę, ale jego tragiczny wybór ma konkretny motyw – chodzi o młode pokolenie (por. 2 Mch 6, 24). To w młodości człowiek kształtuje siebie. Można rosnąć w stronę wolności, przejmując stery istnienia albo całkowicie zagubić panowanie nad sobą. Eleazar daje własne życie za życie młodego pokolenia. Nie wiadomo natomiast w jakim wieku był Zacheusz, bogacz, mieszkaniec Jerycha i przełożony tamtejszych celników. Na pewno jednak nie jest panem własnego losu. Musi oddawać podatki Rzymianom, każdego dnia unosząc na własnych barkach jarzmo nienawiści upokorzonych Hebrajczyków. Spotkanie z Jezusem zbuduje sens jego życia od nowa (por. Łk 19,8). Pierwszy raz, zgarbiony, niski, wtłoczony na co dzień w budkę podatkową mężczyzna, podejmuje decyzje, na jakie nigdy wcześniej nie myślał się zdobyć.

Bóg wierzy w ciebie, bardziej niż ty w Niego. On najmocniej pragnie twojego rozwoju i szczęścia. Pewny takiego sprzymierzeńca, nabierz powietrza w płuca, rozejrzyj się wokół, zaplanuj i bierz odważnie życie w swoje ręce. Im więcej ofiarujesz się Bogu, tym bardziej staniesz się panem samego siebie.