Adwent w cieniu pandemii. Na co dziś czeka świat?

Połowa Adwentu za nami. Czy jednak koronawirus, szczepionki i inne sprawy, nie zepchnęły czasu radosnego oczekiwania w cień? Na czym bardziej skupiają się dziś wierzący? Czy bardziej czekają na „powrót do normalności” po pandemii, czy na normalność z perspektywy nieba?

Adwent 2020 trwa. Niełatwy jest to Adwent... Połowa tego czasu za nami. Święta Bożego Narodzenia tuż, tuż. Ograniczona liczba wiernych w kościele znacznie utrudnia przeżywanie tego czasu. Mniej osób może uczestniczyć w roratach. Mniej wiernych mieści się na Eucharystii w świątyniach. Niektórym to być może nawet i na rękę, że nie trzeba chodzić rano z dziećmi na roraty, gdy mróz na dworze. Czy jednak zadbali o to, by chociaż wcześnie rano obudzić dzieci i połączyć się z wybraną parafią online? Czy zadbali o poranną, adwentową atmosferę? Jeśli tak, to dobrze, wszak obiecywali przed ołtarzem wychować dzieci w wierze, a jeśli nie... Odpowiedź nasuwa się sama.

Celem każdego człowieka, który wierzy w Boga, powinno być niebo. Czy dziś jednak czeka się naprawdę na przyjście Chrystusa? Czy woła się z wielką mocą „Marana tha! Przyjdź, Panie Jezu!”? Czas pandemii mocno weryfikuje wiarę. Utrudnienia są, to prawda. Pewnych obostrzeń się nie przeskoczy. Jednak warto zadać sobie w tej chwili pytania: „Czy moja wiara jest żywa? Czy czekam na Jezusa? Czy podjąłem trud adwentowych postanowień? Czy cokolwiek robię w tym Adwencie, by obudzić w sobie prawdziwą radość oczekiwania na to, co Boże? Czy może skupiam się na wyszukiwaniu sensacji o szczepionkach, newsach o statystykach, czy skandalach w Kościele?”. Owszem, wszystkie tematy są ważne i absolutnie nie powinno się ich pomijać. Jednak warto odróżnić teraz sprawy ważne od ważniejszych. Bo tu chodzi o niebo. O zbawienie. Bo, jak pisze św. Paweł, „któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?”. Nikt i nic nie powinno chrześcijan odłączać od tego, co najistotniejsze. Jeśli dana osoba ma żywą relację z Bogiem, nic nie jest w stanie jej przerwać. Może ten właśnie niełatwy Adwent ma wzbudzić refleksję nad prawdziwą relacją z Tym, który chce zabierać lęk i ukazywać człowiekowi perspektywę wiecznej, prawdziwej radości.

Tak, wszyscy już czekają na „powrót do normalności” po pandemii. To na pewno jest ważne. Jednak nie powinno odłączać wierzącego człowieka od czekania na normalność z perspektywy nieba. Celem wierzącego człowieka jest... zbawienie. I każdy Adwent o tym przypomina. Nie warto przespać tego czasu. Jest na Kogo czekać! Czasem, jak ktoś się „zawiesi w myślach”, a druga osoba chce go pogonić, pyta: „A Ty na co czekasz? Na zbawienie?”. Warto w czasie Adwentu się tak „zawiesić”, skupiając na zbawieniu, bo Zbawiciel jest blisko.

« 1 »

reklama

reklama

reklama