reklama

Przekręcone słowa biskupów i pomylona data. Nota MSZ do Watykanu pełna błędów

MSZ w swoim démarche wyraźnie przekręca znaczenie słów bp. Wiesława Meringa oraz brzmienie Kodeksu Prawa Kanonicznego. Słowa bp. Długosza w ogóle nie są zacytowane. W dodatku tekst roi się od błędów rzeczowych.

Jakub Jałowiczor

dodane 16.07.2025 13:55

„Uprzejmie sugerujemy wyciągnięcie stosownych konsekwencji wobec biskupa Wiesława Meringa oraz biskupa Antoniego Długosza, aby podobnie niefortunne, kłamliwe i nieuzasadnione wypowiedzi nie pojawiały się w przyszłości w dyskursie publicznym” – czytamy w nocie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych skierowanej do Stolicy Apostolskiej. Nie jest jasne, jakie konsekwencje ma na myśli szefostwo MSZ, ponieważ obaj biskupi są emerytami więc odwołanie z funkcji metropolity nie jest wykonalne (zresztą próba takiego nacisku ze strony państwa byłaby wielkim skandalem).

To nie moje są słowa

Démarche resortu kierowanego przez Radosława Sikorskiego jest pokłosiem słów, które padły na Jasnej Górze. 11 lipca podczas rozważań towarzyszącym Apelowi Jasnogórskiemu bp Długosz pochwalił działania Ruchu Obrony Granic. Dzień później podczas XXXIV Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę bp Mering w homilii także odniósł się do kwestii bezpieczeństwa granicy, krytykując przy tym w ostrych słowach polski rząd i cytując słowa XVIII-wiecznego poety Wacława Potockiego: „jak świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. Opoka opublikowała pełen tekst rozważania i homilii:

W démarche MSZ czytamy:

„Nieakceptowalne są także słowa biskupa Meringa, zrównujące brutalną nielegalną inwazję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę ze stosunkami Polski i Niemiec – dwóch państw sojuszniczych, członków Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego, jest co najmniej rażącym wypaczeniem rzeczywistości”.

W ten sposób autorzy wyraźnie przekręcają sens słów biskupa seniora z Włocławka. W rzeczywistości bp Wiesław Mering powiedział:

„Granice naszego kraju, tak samo z zachodu, jak i wschodu są zagrożone. A jeden z polityków mówi: więcej niesie z sobą zła Ruch Obrony Granic niż imigranci, o których nic nie wiemy”.

Biskup wyraźnie mówił więc o zagrożeniu migracyjnym, a nie o wojnie na Ukrainie. Zarzut stawiany przez MSZ ma się zatem nijak do treści wypowiedzi.

Prawo kanoniczne tak jak my je rozumiemy

Resort – w odniesieniu do obu duchownych – powołuje się na prawo kanoniczne, ale nadinterpretowuje treść.

„Pragniemy zwrócić szczególną uwagę na kanon 287 § 2 Kodeksu Prawa Kanonicznego – napisano w nocie – który mówi, że duchowni powinni unikać czynnego udziału w partiach politycznych, czego przejawem są spory polityczne, «chyba że – zdaniem właściwej władzy kościelnej – będzie wymagała tego obrona praw Kościoła albo promowanie dobra wspólnego»”.

Wspomniany kanon zakazuje duchownym przynależności do partii politycznych, a nawet do kierowania związkami zawodowymi, ale stwierdzenie, że przejawem tej przynależności są spory polityczne to już własna twórczość autorów z MSZ. Jest wiele sporów, w których duchowni wręcz powinni zabierać głos – kwestia ochrony życia poczętego to najbardziej ewidentny przykład – i są takie, w których mogą to robić, nie naruszając prawa kanonicznego. Można czasem dyskutować, które tematy powinny biskupa zajmować, albo czy w danej sprawie ma rację. Można uważać, że słowa o Niemcach, albo o „politycznych gangsterach” były zbyt ostre. Na pewno jednak nie wynika z przytoczonego kanonu to, że duchownemu nie wolno mówić o obronie granicy.

Brak słów

Ministerialny dokument jest ponadto pełen prostych błędów. Obu biskupów nazwano przedstawicielami Konferencji Episkopatu Polski, jakby autorzy nie odróżniali przynależności do episkopatu (to dotyczy wszystkich biskupów) i bycia członkiem KEP (wielu, ale nie wszyscy) od występowania w roli przedstawiciela Konferencji. Podano niewłaściwą datę homilii bp. Wiesława Meringa (to był 12 lipca, a nie 13). W dodatku przekręcono, i to dwukrotnie, nazwę Ruchu Obrony Granic. Organizacja nazwana jest Ruchem Obrony Pogranicza. Być może autorom pomyliła się ona z przedwojennym Korpusem Ochrony Pogranicza?

Co zaskakujące, w całym tekście noty ani razu nie zacytowano bp. Antoniego Długosza. Autorzy krytykują jego poparcie dla ROG, ale w ogóle nie przytaczają jego słów. Właściwie dlaczego, skoro mają być tak skandaliczne, że w ich sprawie MSZ interweniuje w Stolicy Apostolskiej?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama