Czy rozejm się utrzyma? Liczba zabitych w Strefie Gazy wzrosła do 50

Do co najmniej 50 wzrosła liczba zabitych w izraelskich nalotach na Strefę Gazy we wtorek wieczorem, a ok. 200 osób zostało rannych – przekazał w środę portal Times of Israel, cytując kontrolowaną przez Hamas obronę cywilną. Izrael zaatakował po oskarżeniu Hamasu o łamanie rozejmu.

Rzecznik palestyńskiej organizacji terrorystycznej nazwał wtorkowy atak „jawnym i rażącym naruszeniem porozumienia o zawieszeniu broni”.

Wcześniej obrona cywilna informowała o co najmniej 30 ofiarach śmiertelnych. Szpitale w Strefie Gazy twierdzą, że zginąć mogło nawet 60 osób.

Opóźnienia w wydawaniu zwłok

Izrael przeprowadził wieczorne naloty po oskarżeniu Hamasu o kolejne naruszenia zawieszenia broni, w tym ataki na żołnierzy i opóźnienia w wydawaniu zwłok zabitych zakładników. Izraelskie władze twierdzą, że grupa zna lokalizację większości ciał, ukrywa to jednak, by przeciągnąć zwrot szczątków.

Również we wtorek na południu Strefy Gazy doszło do ataku na izraelskich żołnierzy, z których jeden zginął. Minister obrony Israel Kac ogłosił, że za napaścią stoi Hamas. Wcześniej premier Benjamin Netanjahu zapowiedział „potężne ataki na Strefę Gazy”, nie podając uzasadnienia.

Wieczorem Hamas wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że nie ma nic wspólnego z ostrzelaniem izraelskich wojskowych i trzyma się rozejmu. Grupa oskarżyła też Izrael o łamanie porozumienia.

Optymizm Vance’a

W poniedziałek wieczorem Hamas przekazał kolejne szczątki. Okazały się one częścią ciała porwanego Izraelczyka, którego zwłoki jeszcze w 2023 r. odzyskała armia. Grupa miała zwrócić ciała porwanych, które nie zostały wcześniej przekazane Izraelowi.

Strona izraelska uznała to za kolejne jawne naruszenie porozumienia rozejmowego. Opublikowała też nagrania, na których Hamas inscenizuje odnalezienie przekazanych później szczątków.

„Zawieszenie broni jest utrzymywane. Nie oznacza to, że tu i tam nie będzie drobnych potyczek. Wiemy, że Hamas lub ktoś inny zaatakował izraelskich żołnierzy”

– powiedział wiceprezydent USA J.D. Vance. Dodał, że amerykański rząd spodziewał się izraelskiej reakcji, i podkreślił, że w jego ocenie plan pokojowy prezydenta Donalda Trumpa dla Strefy Gazy się utrzyma.

Netanjahu po wydaniu rozkazu o nalotach nakazał uprzedzić o nich amerykańską administrację – napisał portal Times of Israel za źródłami.

Szef izraelskiego rządu chciał zaatakować Hamas już wcześniej we wtorek, w reakcji na manipulacje Hamasu przy wydawaniu ciał zakładników, ale amerykańscy urzędnicy odwodzili go od tego – poinformowała z kolei izraelska telewizja Kanał 12.

Nacisk na pokój

19 października Izrael przeprowadził serię nalotów na Strefę Gazy po ataku, który uznał za napaść Hamasu i naruszenie rozejmu. Zginęło wówczas 45 Palestyńczyków i dwóch Izraelczyków. Były to najpoważniejsze starcia od początku obowiązywania rozejmu 10 października. Izraelscy żołnierze zostali ostrzelani również w okolicach Rafahu, w granicach kontrolowanej przez siebie strefy.

Po atakach z poprzedniej niedzieli do Izraela przylecieli z serią wizyt wysocy rangą urzędnicy amerykańscy, w tym Vance i sekretarz stanu Marco Rubio. Oficjele naciskali na utrzymanie rozejmu i przejście do kolejnych etapów umowy, uważanej za wielki sukces Trumpa.(PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama