reklama

„Mądra władza potrafi dostrzec, że religia wychowuje obywateli. Kierująca się ideologią – religię zwalcza”

„Duże wsparcie otrzymaliśmy od wydziałów katechetycznych w diecezjach i od biskupów, którzy zachęcili proboszczów do umożliwienia zbiórki podpisów w parafiach” – mówi Opoce Dariusz Kwiecień, rzecznik Stowarzyszenia Katechetów Świeckich o inicjatywie obywatelskiej „Religia lub etyka w szkole”. Trwa zbiórka 100 tysięcy podpisów.

Maciej Górnicki

dodane 20.05.2025 14:04

Maciej Górnicki: Jaki jest cel Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Religia lub etyka w szkole”?

Dariusz Kwiecień: Nasza inicjatywa ma dwa zasadnicze cele. Po pierwsze, chcemy bronić obecności wartości chrześcijańskich w polskich szkołach. Obecne kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej podejmuje działania, które – w naszej ocenie – zmierzają do eliminacji tych wartości z przestrzeni szkolnej. W efekcie powstaje wizja szkoły „laickiej”, w której nie ma miejsca nie tylko na lekcje religii, ale także na jasełka, klasowe wigilie, misteria wielkanocne czy udział uczniów w rekolekcjach wielkopostnych, które są przecież zagwarantowane w prawie oświatowym. Minister Nowacka stwierdziła w jednym z wywiadów, że „szkoła nie jest miejscem formacji religijnej” – i to najlepiej oddaje kierunek tych zmian.

Po drugie, chcemy, aby poprzez zapis ustawowy, zarówno religia, jak i etyka były trwałym i równoprawnym elementem systemu edukacji. Oba te przedmioty odnoszą się do sfery duchowości i moralności – a to jest niezbędne dla harmonijnego rozwoju dzieci i młodzieży. Coraz więcej badań pokazuje, że młodzi ludzie w Polsce – i szerzej, na całym Zachodzie – tracą poczucie sensu życia, są zagubieni, a przez kontakt z treściami z internetu podejmują ryzykowne, autodestrukcyjne zachowania. Dlatego tak ważne jest, by szkoła wspierała ich rozwój wewnętrzny.

Dlaczego tak istotne jest, aby lekcje religii nie były zepchnięte na margines w systemie oświaty?

Żyjemy w czasach, gdy lawinowo rośnie liczba zaburzeń psychicznych wśród nastolatków. W dużych miastach wielu z nich – choć jeszcze nie weszli na rynek pracy – doświadcza syndromu wypalenia zawodowego. Tymczasem władze oświatowe w Polsce uderzają w przedmiot, który daje odpowiedź na sens i cel ludzkiego życia, pomaga budować swą tożsamość w odniesieniu do Boga.

Atakowanie tych zajęć odbieramy jako przejaw ideologicznego zacietrzewienia środowisk, które postrzegają religię jako zabobon czy obskurantyzm. Tymczasem współczesna nauka – m.in. badania Hansa de Waala czy Robina Dunbara – jednoznacznie wskazuje, że religia odgrywała kluczową rolę w rozwoju cywilizacji i kształtowaniu norm moralnych. Dla nas, chrześcijan, to także prawda wiary – Jezus Chrystus poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie otworzył nam drogę do życia wiecznego.

Mądra władza potrafi dostrzec, że religia wychowuje uczciwych, odpowiedzialnych obywateli. Władza kierująca się ideologią – religię zwalcza.

Jakie problemy praktyczne wynikają z rozporządzenia MEN w sprawie organizacji nauki religii (Dz.U. 2025 poz. 66)? Co to oznacza dla uczniów, rodziców i katechetów?

Już pierwsze rozporządzenie z 2024 roku – dotyczące usunięcia oceny z religii ze średniej oraz łączenia grup na religii między klasami – pokazało, że nie chodzi tu o dobro uczniów, ale o systematyczną walkę z religią w szkole. Argument, że dzieci nieuczestniczące w tych zajęciach mają przez to niższe średnie, można było rozwiązać inaczej – choćby zachęcając je do udziału w zajęciach. Poza tym – wbrew stereotypom – nie stawiamy samych piątek i szóstek, są też oceny niższe.

Kolejne rozporządzenie, ze stycznia 2025 r. które od września 2025 roku zmniejsza liczbę godzin religii z dwóch do jednej tygodniowo, doprowadzi do utraty pracy przez około 10 tysięcy katechetów. Umieszczanie zajęć religii na pierwszych lub ostatnich godzinach lekcyjnych to kolejny sposób na ich marginalizację. Powoduje to odpływ uczniów, a dodatkowo utrudnia dyrektorom układanie planów lekcji.

Umieszczanie lekcji religii na skrajnych godzinach ma na celu spowodowanie skokowego odpływu uczniów. Wcale nie chodzi o ulgę dzieciom, które mają tzw. „okienka”, bo nie idą na religię. Sprawy okienek niećwiczących na wuefie lub niechodzącycj na drugi język, jakoś nikt nie podnosi. Poza ułożenie planu zajęć w taki sposób, aby religia lub etyka były tylko na ostatniej lub pierwszej lekcji jest zadaniem na tyle karkołomnym dla dyrekcji szkół, że tak czy inaczej pojawią się nowe „okienka”. Tym razem czekać będą musiały dzieci rodziców, które będą chciały uczestniczyć w religii lub etyce. Dlatego oba rozporządzenia MEN Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zaskarżyło do TPC w Strasburgu jako dyskryminujące.

Na jakim etapie jest obecnie zbieranie podpisów pod inicjatywą „Religia lub etyka w szkole”?

Mamy zebrane i zadeklarowane około 30 tysięcy podpisów z wymaganych 100 tysięcy – to efekt pracy naszych ponad 3 tysięcy wolontariuszy. 27 marca otrzymaliśmy zgodę Marszałka Sejmu na trzymiesięczne zbieranie podpisów – jesteśmy więc już za półmetkiem.

Działamy wyłącznie wolontariacko, bez sponsorów. Mamy tylko zbiórkę internetową, dzięki której udało się sfinansować materiały informacyjne. Duże wsparcie otrzymaliśmy od wydziałów katechetycznych w diecezjach i od biskupów, którzy zachęcili proboszczów do umożliwienia zbiórki w parafiach.

27 maja będziemy modlić się o powodzenie naszej inicjatywy podczas Apelu Jasnogórskiego. Nie mamy środków na reklamy – udzielamy wywiadów, liczymy także na przekaz oddolny. Chcemy dotrzeć nie tylko do katolików, ale do wszystkich ludzi dobrej woli. Nasz projekt nikogo nie wyklucza, jest kompromisowy i w czasach kiedy Polacy są mocno podzieleni politycznie, może się stać jednym z niewielu pól społecznego konsensusu..

Dlaczego ważne jest, aby w tę inicjatywę zaangażowali się rodzice? Czy nie odnosi Pan wrażenia, że to zaangażowanie jest wciąż zbyt małe?

To prawda – potrzeba większego zaangażowania, nie tylko ze strony rodziców, ale także dziadków, wujków, cioć, wszystkich wierzących obywateli. Często ludzie myślą: „zgadzam się, ale co mogę zrobić?”. „Co znaczy mój pojedynczy głos?” Tymczasem każdy głos jest ważny. Wystarczy wejść na stronę wartoscidlaprzyszlosci.pl, wpisać swoje dane (imię i nazwisko oraz dane adresowe, które są chronione), pobrać i wydrukować kartę podpisów. Nie trzeba zebrać dziesięciu podpisów – wystarczy jeden czy dwa z rodziny. Wysłanie listu kosztuje tylko 4,90 zł – a może mieć realny wpływ na kształt polskiej szkoły. W najbliższym tygodniku „Gość Niedzielny” będzie też wkładka (zamieszczona przez redakcję gratis) z listą do zbierania podpisów. Gdyby tak każdy z czytelników „Gościa”  złożył na niej swój podpis, zapakował do koperty listę i wysłał ją pocztą, już mielibyśmy 100 tysięcy podpisów.

Jeśli zbierzemy nie tylko 100 tysięcy, ale kilka razy więcej podpisów – żadna siła polityczna nie będzie mogła tego projektu zignorować.

Na waszej stronie piszecie: „Chcemy, aby każde dziecko miało realną możliwość uczestniczenia w zajęciach, które wspierają rozwój moralny i duchowy”. Czy mógłby Pan rozwinąć tę myśl?

O tym już częściowo mówiłem. Wiem, że wielu dorosłych podchodzi do tego sceptycznie, ponieważ ma negatywne wspomnienia z lekcji religii czy etyki. Ale nasz projekt zakłada także możliwość stworzenia nowych podstaw programowych – zarówno dla religii, jak i dla etyki – uwzględniających współczesną teologię, biblistykę, antropologię kulturową i aktualne problemy zdrowia psychicznego młodzieży.

Można wprowadzić elementy warsztatów rówieśniczych na temat wyboru wartości lub coaching personalny. To można uzgodnić w komisjach sejmowych. Jesteśmy otwarci na współpracę z uczelniami, ekspertami, środowiskami naukowymi. Wiemy też, że Kościół pracuje nad nową podstawą programową dla katechezy. W najbliższy czwartek mamy spotkanie z bp. Wojciechem Osialem i dyrektorami wydziałów katechetycznych, na którym mamy nadzieję rozmawiać o tych kwestiach. Sądzę, że także środowiska akademickie mogą opracować atrakcyjny i nowoczesny program nauczania etyki.

Współpraca jest możliwa. Postawa zacietrzewienia wobec odmiennych poglądów nie jest czymś dobrym. Jak mówi stare polskie przysłowie: „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. Zróbmy to razem – dla dobra polskiej szkoły.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama