„Nie będę mogła mieć dzieci” – to była pierwsza myśl, jaka pojawiła się w głowie Mary Bartold. U nastolatki wykryto obecność dwóch dużych guzów przylegających do jajników. Po modlitwach wstawienniczych i nowennie do bł. Solanusa Caseya, guzy zniknęły. Jej przypadek może poprowadzić błogosławionego ku kanonizacji.
Szesnastoletnia Mary Bartold z DeWitt, uczennica drugiej klasy liceum Lansing Catholic High School, doznała silnego bólu brzucha podczas lekcji w kwietniu 2024 r. Tomografia komputerowa oraz USG wykazały obecność dwóch guzów przylegających do jajników Mary – jeden o średnicy trzech centymetrów, drugi zaś siedmiu. Zapadła decyzja, aby usunąć je chirurgicznie. Początkowo lekarze myśleli, że to torbiele, ale sytuacja stała się bardziej poważna – personel medyczny obawiał się skrętu jajnika, który nie tylko może doprowadzić do utraty jajników, ale do potencjalnego zagrożenia życia.
„Nie będę mogła mieć dzieci” – to była pierwsza myśl, jaka pojawiła się w głowie Mary. Jej matka, Susan Bartold relacjonowała, że
jedyne, co mówiła nastolatka to: „chcę być mamą”.
Pielgrzymka zamiast operacji
W związku z sytuacją zdrowotną Mary, operację zaplanowano na 2 sierpnia, a tymczasem matka zwróciła się do bł. Solanusa Caseya z prośbą o wstawiennictwo i poprosiła innych, aby dołączyli do niej w modlitwie. Razem z mężem i córką wyruszyła na pielgrzymkę do Centrum Błogosławionego Solanusa Caseya w Detroit. Zamierzali „modlić się przy kościach błogosławionego Solanusa i prosić o jego wstawiennictwo, nie tylko o uzdrowienie Mary, ale także o pokój, abyśmy podejmowali decyzje w modlitwie i z rozwagą, i mieli pewność, że to Bóg nas prowadzi”.
W trakcie pielgrzymki Mary przeszła duchową przemianę: wyzbyła się lęku i zaufała Bogu w kwestii swojej przyszłości i otwartą na modlitwę.
„Mama zapytała mnie, czy chcę, żeby się za mnie modlono, i w końcu powiedziałam: tak – opowiada Mary. – Wtedy mama rozpoczęła nowennę do Solanusa Caseya.”
Nowenna odbywała się w drugiej połowie lipca. W ramach przygotowań do operacji zaplanowano ostatni rezonans magnetyczny na 30 lipca. Był to dzień wspomnienia liturgicznego Solanusa Caseya. Następnego dnia lekarka Mary zadzwoniła do Susan. Nie mogła powstrzymać swojego zdziwienia: oba guzy zniknęły. Oglądała obrazy z rezonansu z wieloma radiologami, ale wszyscy potwierdzili: ślad po guzach zaginął.
Drugiego sierpnia Mary nie poszła na operację, ale wybrała się z rodzicami do grobu bł. Solanusa Caseya.
„Poszliśmy na Mszę. Poszliśmy na adorację. Byłam po prostu bardzo wdzięczna” – opowiadała Mary Bartold.
Święty z furty
Solanus Casey został beatyfikowany po tym, jak Paula Medina Zarate, emerytowana nauczycielka z Panamy został uzdrowiona z genetycznej choroby skóry po modlitwie przy jego grobie. Msza beatyfikacyjna odbyła się 18 listopada 2017 r.
„Skupiał się na ubogich, chorych, wykluczonych i pozbawionych nadziei – wyjaśnił kardynał Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, podczas Mszy beatyfikacyjnej. – Zawsze pościł, aby oddać swój posiłek innym. Przez wiele godzin cierpliwie przyjmował, słuchał i doradzał nieustannie rosnącej liczbie ludzi, którzy do niego przychodzili.”
Solanus Casey (1870-1957) był skromnym kapucynem, który pełnił funkcję furtiana w klasztorze św. Bonawentury w Detroit, wielu ludzi już uważa go za świętego, a cud jakiego doświadczyła Mary Bartold może być tym, który poprowadzi błogosławionego ku kanonizacji.
Źródło: lifesitenews.com
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.