Wyjątkowy sen

Homilia na 4 niedzielę Adwentu roku A

Przez karty Ewangelii "przechodzi" on jako postać milcząca. Nie zostało zapisane ani jedno słowo Józefa. W pierwszych latach życia Jezusa odgrywa on pierwszoplanową rolę. Według św. Mateusza, pochodził z królewskiego rodu Dawida. Był rzemieślnikiem, tradycja głosi, że cieślą. Ewangelia nazywa św. Józefa "mężem sprawiedliwym", to znaczy prawdomównym, uczciwym, pracowitym i mądrym. Zasadnicze sprawy i polecenia otrzymuje we śnie. Jemu anioł wyjaśnia tajemnicę wcielenia Syna Bożego (Mt 1,20-23), nakazuje ucieczkę wraz z Rodziną do Egiptu, a następnie, po śmierci Heroda, powrót do Nazaretu.

W czytanej dziś Ewangelii Józef słyszy we śnie polecenie: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki". Uzasadniony jest lęk Józefa. Słusznie chce uciekać, to bowiem, co się poczęło w Maryi, jest z Ducha Bożego. Zawierzenie Bogu każe pozostać. Jest Bogu potrzebny: Synowi, którego Ona porodzi, nada imię, wprowadzi Go do Domu Dawida.

Ale Józef miał swoje życiowe plany. Chciał założyć rodzinę. Jego wizja życia nie odbiegała od tej, jaką mieli jego koledzy. Mimo głębokiej wiary, jaką posiadał, była ona przykrojona raczej do ram doczesnego widzenia swojego życia. Zapewne chciał uczciwie przeżyć swoje lata, wychować dzieci, doczekać się wnuków i w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku spocząć razem z przodkami w grobie. Interwencja Pana Boga zmieniła zupełnie jego plany i otwarła przed nim nową wizję sięgającą w wieczność. Bóg w ręce Józefa oddał swojego Syna i Jego Matkę, czyniąc go odpowiedzialnym za Ich los na ziemi. Początkowo cieśla z Nazaretu niewiele rozumiał z tego, czego Pan Bóg od niego oczekiwał, ale w swej sprawiedliwości nie mógł Bogu powiedzieć: "nie".

Jedno długo pozostawało dla niego tajemnicą: tak trudno jest realizować plany Boga. Oto z Matką Mesjasza w ostatnich tygodniach ciąży musi wędrować z Nazaretu do Betlejem. Tam spotykają się z nieprzychylnym przyjęciem. Dla ubogiego cieśli i jego Małżonki nie ma kąta na mieszkanie. Mesjasz, Syn Boga, rodzi się ostatecznie w stajni, a więc w warunkach urągających ludzkiej godności. Pan Bóg burzy nasze wyobrażenia.

Adwentowe spotkanie ze świętym Józefem wzywa do głębszej refleksji nad własną wizją życia. Ku czemu zmierzamy? Czy jest to jedynie wizja wygodnej drogi, zamknięta w doczesności, czy też jest to wizja, którą roztacza przed nami Bóg? Św. Józef - tak jak Abraham - "wbrew nadziei uwierzył nadziei" i "uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański": wziął Matkę Jezusa do siebie.

Każdy z nas potrzebny jest Bogu jak Józef, aby Bóg mógł stać się Emmanuelem: aby mógł w Jezusie zamieszkać wśród nas i "zbawić swój lud od jego grzechów". Aby mógł zbawiać świat codziennie i czynić go swoim królestwem. Jakże często odmawiamy Mu współpracy - bośmy za mali, za słabi, a czasem z oportunizmu, konsumpcjonizmu, wstydu czy wręcz strachu. Jakie to ludzkie, nasze... Ale jest Ktoś silniejszy od naszej ludzkiej słabości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama