Wiara i gotowość do służby

Homilia na 27 niedzielę zwykłą roku C

Wiara jest niewzruszoną ufnością, że potęga Boga przewyższa wszelką ludzką miarę, że Bóg jest pełen miłości, że nie zapomina o nas, ale prowadzi nas do celu. W powyższym tekście Ewangelii nie zaznaczono, co skłoniło apostołów do prośby, żeby Pan przymnożył im wiary; jakie zadania, potrzeby i trudności widzieli przed sobą. Wcześniej Jezus wpajał im obowiązek nieograniczonego wybaczania (17, 3-4). Jest to trudne zadanie, bo może nam nie wystarczyć cierpliwości i mocy miłowania. Apostołowie czują, jak ważna to powinność. Wiedzą również, że samymi ludzkimi siłami nie potrafią jej spełnić. Równocześnie uświadamiają sobie, jak słaba jest ich wiara w Boga. Ale w tej sytuacji nie wycofują się z walki, nie umniejszają sobie zadań ani ciężarów, tylko proszą Pana o większą wiarę. Czynią jedyną właściwą rzecz. Zwracają się do Pana w modlitwie i proszą Go o głębsze zjednoczenie z Bogiem. Tylko od Boga może nadejść pomoc. Tylko Bóg czyni możliwym to, co niemożliwe.

Jezus nie reaguje bezpośrednio na ich prośbę. W swojej odpowiedzi uwypukla natomiast najmocniej znaczenie wiary. Bo jeśli jest autentyczne i rzeczywiste zaufanie do Boga, to dzieją się rzeczy niemożliwe według ludzkich kryteriów. Owa ludzka niemożność zostaje wyrażona w sposób przykładowyi zwięzły w obrazie „przenoszenia góry” (Mt 17, 20; l Kor 13, 2) lub przesadzania zakorzenionego drzewa. Chce się też przez to powiedzieć, że nie ma granic dla potęgi Bożej. Nawet jeśli Bóg stawia nas wobec zadań i wymagań zdawałoby się ponad miarę, to On może uzdolnić nas do ich spełnienia. Jeśli Bóg obiecuje to, co dla ludzi jest niemożliwe, to przecież On sam może tego dokonać; w najbardziej radykalnej formie objawia się to w zmartwychwstaniu umarłych. Warunkiem, żeby Bóg nas tak uzdolnił, byśmy mogli czerpać skuteczność z Jego mocy, jest z naszej strony wiary w Niego. Tak też mówi Jezus do ludzi, którym pomógł: „Wiara twoja cię ocaliła” (7,50; 8, 48; 17, 19; 18, 42). Poprzez wiarę otwarli się oni na Jego pomoc; pozwolili, żeby mogła ich dosięgnąć. Nawet kiedy wiara jest mała, tak mała jak ziarno gorczycy, to jeśli jest rzeczywiście prawdziwą wiarą w Boga - Bóg ją pomnaża. Trzeba zatem, byśmy nie zamykali się przed Bogiem i przynajmniej choć trochę wznosili ku Niemu ręce. On nie pozwoli nam upaść. Mimo takiej czy innej naszej odmowy, weźmie nas mocno za rękę i poprowadzi do celu.

W tym wszystkim, co Jezus czyni, jest zachęta dla apostołów, aby wierzyli. Wzrok skierowany na Niego powinien umacniać ich wiarę. On modli się właśnie o wiarę dla nich. Piotrowi mówi: „Prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara” (22, 32). W ten sposób Pan spełnia prośbę apostołów o przy-mnożenie im wiary. On sam zwraca się do Ojca i prosi Go, aby zachował ich we wierze. Bo także wiara jest darem Bożym: darem, który otwiera i przygotowuje na wszystkie inne Jego dary. Powinniśmy liczyć na modlitwę Jezusa. I także sami powinniśmy prosić, bardziej niż o cokolwiek - o tę fundamentalną formę więzi z Bogiem: o ufność do Niego.

W przypowieści o słudze Jezus ukazuje apostołom inny istotny aspekt ich więzi z Bogiem. Nie należy tej przypowieści źle rozumieć. Nie opisuje ona postawy Boga wobec nas, ludzi, ale wskazuje, w jakiej pozycji my się znajdujemy przed Nim. Jezus nie mówi, że Bóg jest gospodarzem, który tylko rządzi,każe sobie usługiwać bez słowa podziękowania i swojego sługę karmi tylko resztkami. W zakończeniu Jezus nie mówi o Bogu, ale o postawie, jaką apostołowie powinni mieć wobec Boga i o właściwej wizji ich związku z Bogiem: słudzy są zobowiązani do tego wszystkiego, co zarządzi pan. Wypełniając jego polecenia, czynią tylko zadość swojej powinności i nie zdobywają do czegoś prawa. Apostołowie powinni to przyjąć.

Fundamentem naszego stosunku do Boga może być tylko to, że On jest naszym Panem, a my powinniśmy odkrywać Jego wolę i spełniać ją. Nie jesteśmy wolnymi i niezależnymi panami. Bóg ma nam coś do powiedzenia, polecenia. Jednakże zanim Bóg nam coś poleci, już wcześniej nas hojnie obdarował: życiem, zdolnościami, możliwością wyrażania się, różnorodnym bogactwem. Nikt z nas nie mógłby zaistnieć sam. Dlatego też nie jesteśmy niezależnymi panami, którzy mogą postępować samowolnie i rozporządzać wedle własnej wygody, upodobania czy przyjemności swoim życiem, swoimi uzdolnieniami, siłami. Fakt naszego istnienia zależy w ostateczności od woli Boga. Jesteśmy dłużnikami wobec Niego za nasze istnienie, i to On określa nasze powinności. To On wskazuje, jakie są dla nas właściwe drogi i ich cel. Jesteśmy odpowiedzialni przed Nim i Jemu mamy zdawać sprawę. Równocześnie powinniśmy wiedzieć, że nigdy nie wymaga On od nas niczego bezsensownego. Powinniśmy rozpoznawać w Nim i uznawać naszego Stwórcę i Pana. Powinniśmy także szanować naszego bliźniego i przyznawać mu taką samą godność, jaką my się cieszymy. W obrębie naszych zadań powinniśmy zachowywać się odpowiedzialnie, jako wierni zarządcy. To jest nasz obowiązek wobec naszego Pana.

Postępując zgodnie z tym wszystkim, nie powinniśmy sądzić, że czynimy coś wyjątkowego, że możemy w ten sposób zyskać sobie szczególne prawa i przywileje u Boga. Powinniśmy być świadomi, że w ten sposób nie czynimy niczego innego, jak tylko spełniamy nasz obowiązek. Niech nam się nie zdaje, że robimy Panu Bogu łaskę, kiedy przestrzegamy Jegoprzykazań i pamiętamy o naszych obowiązkach. Czasem zdarza się nam sądzić, że jeśli się modlimy, pracujemy i usiłujemy kroczyć słuszną drogą, to Bóg winien być nam wdzięczny, bo przecież tylu ludzi tego nie czyni. Oczywiście, Boga cieszą nasze starania. Ale podejmując je, nie oddajemy przysługi Jemu, ale sobie. Bóg nie jest zależny od tego, co my czynimy. Nie potrzebuje naszej modlitwy ani naszego zaangażowania w sprawy ludzkie. To my potrzebujemy potwierdzać sens naszego życia, abyśmy mogli być autentycznymi ludźmi.

Z naszego stosunku do Boga powinna być wykluczona wszelka zarozumiałość i pretensja. Ze skromnością i pokorą powinniśmy postrzegać wszystko, co czynimy, jako należną służbę i uznać Boga za naszego Pana. Jednocześnie powinniśmy mieć wdzięczną świadomość, że nasz Pan nie daje się przewyższyć w dobroci i hojności. On jest tym Panem, który swoim sługom każe zasiąść do stołu i usługuje im (por. 12, 37)

Pytania

  1. Jakie jest podstawowe znaczenie zaufania do Boga i modlitwy o łaskę wiary? W jakich sytuacjach i w związku z jakimi zadaniami trzeba się modlić o większą wiarę?
  2. Jakie mam wyobrażenie o wartości przed Bogiem moich działań i wysiłków. Jakie mylne wyobrażenia mogą się tutaj pojawiać?
  3. Jak harmonizują ze sobą gotowość do służby u sług (17, 10) oraz to, że sam Pan im usługuje? (12, 37)

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama