Broń przeciw bożkom, czyli rzecz o adoracji Najświętszego Sakramentu

Adoracja Najświętszego Sakramentu jest jednym z najdoskonalszych sposobów uwielbienia Boga obecnego wśród nas - już św. Augustyn pisał: „Niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował”

Mówiąc o Eucharystii, nie sposób nie podjąć tematu adoracji Najświętszego Sakramentu. Adoracja jest przedłużeniem celebracji eucharystycznej, jest modlitwą wdzięczności i uwielbienia. Adorując Najświętszy Sakrament, patrzymy z wiarą i miłością na Jezusa obecnego pod postacią chleba i powtarzamy za św. Tomaszem z Akwinu: „Adoro Te devote, latens Deitas!”. W epoce naznaczonej pośpiechem i bezmyślnością czas adoracji to nieoceniona okazja do tego by się wyciszyć i by w skupieniu i modlitwie spojrzeć na Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.

Przez adorację rozumiemy cześć oddawaną Panu Jezusowi obecnemu pod postacią chleba eucharystycznego. Zwykłą formą adoracji jest przyklęknięcie na jedno kolano: przy podejściu do ołtarza z Najświętszym Sakramentem, przed Komunią św. i przed odejściem od ołtarza; uklęknięcie na podniesienie, przyklęknięcie przy przechodzeniu przed tabernakulum poza Mszą św. oraz klęczenie podczas prywatnej modlitwy. Uroczystą formą adoracji jest wystawienie chleba eucharystycznego w monstrancji i towarzyszące temu ceremonie. W Kościele znane i praktykowane są adoracja indywidualna oraz wspólnotowa; ta druga uświadamia nam naszą przynależność do Ciała Chrystusa. Adoracja Najświętszego Sakramentu może mieć rozmaite formy: zwyczajnego nawiedzenia Najświętszego Sakramentu przechowywanego w tabernakulum: krótkiego spotkania z Chrystusem wynikającego z wiary w Jego obecność i wyrażonego modlitwą w milczeniu; adoracji Najświętszego Sakramentu wystawionego w monstrancji lub w puszce, na dłuższy lub krótszy czas, według przepisów liturgicznych: tzw. adoracji wieczystej i czterdziestogodzinnego nabożeństwa. Adoracja wieczysta polega na nieprzerwanie trwającej czci wystawionego Najświętszego Sakramentu, oddawanej przez osoby indywidualne lub wspólnoty religijne, parafialne czy zakonne.

Święci o adoracji

Wielu świętych dało przykład tej praktyki, wielokrotnie chwalonej i zalecanej przez Kościół. Już w czasach starożytnych św. Augustyn napominał: „Niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował; grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali”. Umiłowaniem adoracji w szczególny sposób wyróżniał się św. Alfons Maria Liguori, który pisał: „Wśród różnych praktyk pobożnych adoracja Jezusa sakramentalnego jest pierwsza po sakramentach, najbardziej miła Bogu i najbardziej pożyteczna dla nas”. Św. Jan od Krzyża zwrócił uwagę na bardzo ważną kwestię: „Ci, którzy są bardzo aktywni i sądzą, że obejmują cały świat swymi zewnętrznymi czynami, niech pamiętają, że więcej pożytku przynieśliby Kościołowi i milsi byliby Bogu, nie mówiąc już o dobrym przykładzie, jaki mogliby dać, gdyby przynajmniej połowę tego czasu poświęcili na modlitwę do Niego”.

Szczypta historii

Benedykt XVI, jeszcze jako kard. Ratzinger, w słynnej książce „Duch liturgii” przeciwstawił się poglądom kwestionującym wartość adoracji Najświętszego Sakramentu, jakoby dary eucharystyczne były tylko po to, by je spożywać, a nie oglądać. „Lekkomyślność, z jaką głoszone są takie opinie, może jedynie dziwić” - komentował Ratzinger. To prawda, że adoracja eucharystyczna poza Mszą św. rozwinęła się w Kościele dopiero w średniowieczu, ale było to pogłębienie tego, w co wierzono od początku, że Zmartwychwstały Chrystus jest realnie obecny w Eucharystii. Łacińskie słowo tabernaculum oznacza namiot. To adaptacja hebrajskiego shekina, którym nazywano namiot z Arką Przymierza towarzyszący Żydom podczas ich drogi do Ziemi Obiecanej. Tabernakulum jest dziś dla nas tym, czym niegdyś była Arka Przymierza. Jest namiotem obecności Boga w wiejskim kościółku, w szpitalnej kaplicy czy we wspaniałej katedrze. „Kościół, w którym pali się wieczna lampka, żyje zawsze i jest czymś więcej niż kamienną budowlą - w kościele tym zawsze czeka na mnie Jezus Chrystus, woła mnie, chce mnie samego uczynić «eucharystycznym»” - pisał kardynał Ratzinger.

Istota adoracji

Adoracja jest oddawaniem najgłębszej czci obecności Bożej i zarazem głębokim aktem dziękczynienia, jakie składamy Ojcu za to, że w swoim Synu nawiedził i odkupił swój lud. Jak przypomina Pismo Święte, Jezus spędzał całe noce na modlitwie, zwłaszcza wtedy, gdy miał podjąć ważne decyzje. Chrześcijanie, naśladując Chrystusa, przyjmują podczas adoracji postawę dziecięcej ufności oraz otwierają swoje serca i dłonie, aby przyjąć dar od Boga i podziękować Mu za Jego dobrodziejstwa.

Benedykt XVI podkreśla, że między adoracją a samą Mszą św. istnieje ścisły związek. „Akt adoracji poza Mszą św. przedłuża i intensyfikuje to, co się dokonało podczas samej celebracji liturgicznej”. Uwielbienie Boga zaczyna się już na Mszy św. Szczególny moment stanowi tu Komunia św. To uwielbienie Boga na Eucharystii zostaje przedłużone w adoracji. Adoracja, która jest także pragnieniem komunii, łączy nas głęboko z Chrystusem, w szczególny zaś sposób łączy tych, którzy nie mogą przyjąć Komunii św.

Św. Jan Paweł II zachęcał: „Pozostawajmy długo na klęczkach przed Jezusem Chrystusem obecnym w Eucharystii, wynagradzając naszą wiarą i miłością zaniedbania, zapomnienie, a nawet zniewagi, jakich nasz Zbawiciel doznaje w tylu miejscach na świecie”. W adoracji możemy posłużyć się modlitewnikami, które czerpią inspirację ze słowa Bożego i z doświadczenia licznych dawnych i współczesnych mistyków. Trwając w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem, nie doświadczamy Chrystusa i nie zbliżamy się do Niego przez zmysły. To wiara i miłość każą nam uznać, że pod postaciami chleba i wina prawdziwie obecny jest Chrystus.

Ze spotkania z Chrystusem podczas adoracji chrześcijanie czerpią siły potrzebne do życia duchowego i do realizacji swojej misji w świecie. Adoracja Najświętszego Sakramentu jest jednak przede wszystkim niewyczerpanym źródłem świętości. Benedykt XVI nauczał: „Eucharystia znajduje się u źródła wszelkich form świętości i każdy z nas jest wezwany do pełni życia w Duchu Świętym. Iluż to świętych uczyniło autentycznym swoje życie dzięki pobożności eucharystycznej! (...) Dlatego jest rzeczą konieczną, by w Kościele naprawdę wierzono w tę Najświętszą Tajemnicę, by ją pobożnie sprawowano i by była ona przeżywana intensywnie. (...) Celebracja i adoracja Eucharystii pozwala przybliżyć się do miłości Boga i przylgnąć do niej osobiście, aż do zjednoczenia z umiłowanym Panem”.

Ratunek przed idolatrią

W naszym świecie narasta zjawisko idolatrii, czyli kultu bożków. Świat stwarza wciąż nowych bogów: pieniądze, seks, aborcja, sława. Wszystkie te fałszywe bóstwa obiecują wyzwolenie i wolność. Chrześcijańska odpowiedź na idolatrię jest tylko jedna: tylko Bóg objawiony przez Jezusa jest Bogiem, który wyzwala. Benedykt XVI trafia w punkt: „Adoracja Boga Jezusa Chrystusa, który stał się chlebem łamanym z miłości, jest najbardziej skutecznym i radykalnym środkiem przeciwdziałającym wszelkiej, dawnej i współczesnej, idolatrii. Klęczenie przed Eucharystią jest wyznaniem wolności: ten, kto klęka przed Jezusem, nie może i nie powinien korzyć się przed żadną władzą ziemską, bez względu na jej siłę. My, chrześcijanie, klękamy tylko przed Bogiem, przed Najświętszym Sakramentem, ponieważ w Nim, jak wiemy i jak wierzymy, jest obecny jedyny prawdziwy Bóg, który stworzył świat i tak go umiłował, że dał swego Jednorodzonego Syna”. Będąc uniwersalnym środkiem przeciwko złu, które nęka ludzkość, adoracja jest czerpaniem miłości Bożej z samego jej źródła. Kiedy trwamy przed Nim na adoracji, On ogarnia nas miłością. On jest jedynym źródłem miłości. Tylko Jezus jest miłością, poza Nim nikt nigdzie miłości nie znajdzie. Syn Boży dokonuje przemiany duszy człowieka, który modli się i trwa na adoracji. W ten sposób odbywa się też przemiana rodziny, umacniają się więzy wzajemnej miłości i solidarności, rośnie poczucie wspólnoty i staje się możliwy dialog między mężem i żoną. Konieczne jest, aby rodzice również trwali na modlitwie i adorowali Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Modlitwa przed Jezusem ukrytym w hostii wpływa na miłość rodzinną i odwrotnie: brak takiej modlitwy, brak czasu spędzonego przed Panem powodują odwrócenie się w rodzinie rodziców od siebie, matki od dzieci czy siostry od brata. Bez modlitwy zaczyna brakować czasu na wzajemną troskę, na szczerą rozmowę, wtedy rodzą się konflikty, bardzo łatwo o kłótnie i rozstania. Ponadto miłość Boża czerpana w czasie adoracji pozwala wierzącym przenosić dobro wspólne ponad dobro prywatne, angażować się w sprawy wspólnoty, parafii i całego Kościoła. Rodziny otwierają się na drugie rodziny, na sąsiadów, po to, by budować wspólne relacje osadzone na fundamencie „obecności przed Panem”.

Gdy klęczymy przed ukrytym w hostii Bogiem i uznajemy swoją zależność od Niego, dokonuje się w nas pewna przemiana moralna, która polega na tym, że z każdą ważniejszą decyzją udajemy się najpierw do Tego, któremu rzeczywiście zaufaliśmy i powierzyliśmy swoje życie, słuchamy Go i razem z Nim podejmujemy decyzje, ponieważ widzimy, że Pan ma dla nas wspaniały plan, który razem z nami pragnie realizować. Stąd tak potrzebne jest codzienne spotkanie z Panem ukrytym w Najświętszym Sakramencie po to, by umieć wsłuchać się w głos Boga, umieć Go usłyszeć i następnie z pokorą wcielać usłyszane słowo w życie.

Adoracja Najświętszego Sakramentu stwarza okazję, by przypomnieć sobie o naszej chrześcijańskiej nadziei na życie wieczne. Podczas adoracji nie tylko my patrzymy na Jezusa, także Jezus patrzy na nas. On nas widzi, dostrzega nasze radości i smutki i wlewa w nasze skołatane niepokojami serca swoją nadzieję. Nikt poza Nim nie może nam dać tej nadziei, która sięga aż poza grób. Można mieć różne nadzieje, ale gdy nie ma się tej Bożej nadziei, nie ma się w gruncie rzeczy najważniejszej nadziei.

Na podstawie katechezy formacyjnej autorstwa ks. Tadeusza Borutki

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama