Droga przez ciernie

Lekceważenie płciowości prowadzi do najpoważniejszych problemów, także w Kościele

Każdy, kto przyjeżdża do podrzymskiego Subiaco, kolebki zachodniego monastycyzmu, wcześniej czy później trafia też do różanego ogrodu, w którego cierniach św. Franciszek walczył ze zmysłowymi pokusami. Biedaczyna z Asyżu nie był w tym wcale oryginalny. 600 lat wcześniej w ten sam sposób z tymi samymi problemami radził tam sobie pierwszy gospodarz tego miejsca, św. Benedykt.

Obraz wielkich ojców-założycieli tarzających się w ciernistych krzewach nie wywołuje dziś najlepszych skojarzeń. Przywodzi na myśl ciemne średniowieczne, wypaczone, nazbyt pesymistyczne podejście do ludzkiej cielesności i płciowości. A jednak, kiedy w ubiegłym tygodniu w Irlandii opublikowano raport na temat molestowania nieletnich w instytucjach kościelnych, trudno było oprzeć się wrażeniu, że to właśnie Franciszek i Benedykt mieli rację. Skoro nasz optymizm i lekceważenie płciowości prowadzi w konsekwencji do tak obrzydliwych zbrodni, to może oni byli po prostu realistami. Wiedzieli na co ich stać, a czemu nie podołają. I stąd ten szokujący skok w ciernie.

Nie wiem, jakie wnioski trzeba dziś wyciągnąć z irlandzkiego raportu i antropologicznej mądrości Franciszka i Benedykta. Fakt, że w zdecydowanej większości ofiarami nadużyć byli chłopcy pokazuje, że dla homoseksualistów nie ma miejsca w stanie duchownym. Ale na ten temat Kościół wypowiedział się już bardzo jasno. Szkoda tylko, że tak późno.

Czy w Kościele powrócą biczowania i włosienice? Trudno powiedzieć. Członkowie Opus Dei podobno nigdy z takich praktyk nie zrezygnowali i wychodzi im to chyba na zdrowie. Na pewno warto przywrócić klauzurę tam, gdzie ją zniesiono. Trzeba się też zastanowić, jak ideę klauzury pogodzić z internetem, faktycznym oknem na świat współczesnego człowieka.

W ubiegłą niedzielę do grobu św. Benedykta pielgrzymował Benedykt XVI. W homilii na Monte Cassino przedstawił go przede wszystkim jako człowieka, który potrafił zaproponować udany model życia Ewangelią. Opiera się on na równomiernym połączeniu spraw ziemskich i duchowych, a streszcza w trzech słowach: ora et labora et lege - módl się, pracuj i czytaj. Ten sprawdzony model życia podbił swego czasu Europę i ukształtował naszą cywilizację. W tym modelu jest też miejsce na ciernie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama