Czy nawróci Niemcy? [N]

Choć Benedykt XVI w 2011 przyjeżdża do "swoich", jest to z pewnością jedna z najtrudniejszych podróży

W tych dniach (wrzesień 2011) Benedykt XVI nie po raz pierwszy odwiedza swoją ojczyznę. Choć wizyta ma miejsce wśród „swoich”, to z pewnością należy do najtrudniejszych.

— Pielgrzymka Papieża do Niemiec odbywa się w dobrym momencie dla tamtejszego Kościoła — powiedział w wywiadzie dla Radia Watykańskiego w Berlinie abp Jean-Claude Périsset, nuncjusz apostolski w Niemczech. Abp Périsset przyznał, że Kościół w tym kraju przeżywa trudny czas i wizyta Ojca Świętego w drugiej połowie września stanowi okazję do wzmocnienia wiary niemieckich katolików. Według nuncjusza, czterodniowy pobyt Benedykta XVI w jego ojczyźnie będzie miał też przełomowe momenty dla dialogu ekumenicznego oraz ważne impulsy dla niemieckiego społeczeństwa.

Historia duszpasterskich zawirowań Kościoła za naszą zachodnią granicą sięga odległych czasów. Już za pontyfikatu Jana Pawła II doszło do kontrowersji wokół diecezjalnych poradni, w których obowiązkowo odbywały się konsultacje kobiet decydujących się na aborcję. Rzym zareagował wtedy jednoznacznie, uznając, że pieczątka katolickiej instytucji nie może być legitymacją służącą zabijaniu dzieci.

Do trudnych sytuacji dochodzi w związku z nagminną praktyką wypisywania się z Kościoła, by uniknąć płacenia podatku kościelnego. Do tego należy dodać jeszcze minimalną liczbę praktykujących katolików w niedzielę oraz bliską zeru korzystających z sakramentu spowiedzi.

Wszystko i nic

Przeciwnicy Benedykta XVI na długo przed pielgrzymką zwierali szyki. Nowy arcybiskup Berlina Rainer Maria Woelki wyraził gotowość do rozmów z krytykami Papieża. — Jestem przygotowany do takiego dialogu — powiedział w wywiadzie dla gazety „Rheinische Post”, odnosząc się do zapowiadanych protestów podczas wizyty Benedykta XVI w Niemczech. Życzyłbym sobie jednak, aby przeciwnicy wizyty wzięli też pod uwagę argumenty drugiej strony — powiedział hierarcha. Pokreślił, że Papież jest najwyższej próby uczonym. — Uważam, że każdy powinien, ze względu na szacunek dla gościa, najpierw go wysłuchać, a potem dopiero krytykować — powiedział arcybiskup Berlina. Na pytanie, co pobyt Benedykta XVI w Berlinie może konkretnie zmienić, abp Woelki odpowiedział: „Wszystko i nic!”. Papież spędzi w stolicy Niemiec niecałe 24 godziny — od 22 do 23 września. — Jest to niewiele. Z drugiej strony czas ten będzie wykorzystany do ostatniej minuty. Ufam, że jego słowa padną na żyzną glebę — zaznaczył arcybiskup.

— Mam nadzieję, że obecna wizyta Ojca Świętego obudzi niemieckich katolików, którzy żyją jakby w podziemiu — powiedział KAI prof. Piotr Małoszewski, przewodniczący Rady Naczelnej Polskich Katolików Świeckich w Niemczech. — Nie widać ich ani na ulicy (jedynie podczas procesji Bożego Ciała), ani w mediach. Wizyta w Bawarii w 2006 r. pokazała jednak, że jest ich wielu. Katolicy w Niemczech to 24,6 mln osób, czyli 1/3 społeczeństwa. Ale — jak się szacuje — w niedzielnych Mszach św. regularnie uczestniczy tylko 10 proc. z nich.

Wydarzenie tysiąclecia

Biskup Erfurtu Joachim Wanke określił wizytę Benedykta XVI w jego diecezji wydarzeniem tysiąclecia. — Dla katolików, którzy w byłym NRD przez tak długi czas byli zamknięci, wizyta Papieża ma szczególne znaczenie i pogłębi ich świadomość Kościoła powszechnego — powiedział bp Wanke. Hierarcha zauważył, że wśród dalekich od Kościoła Niemców ze wschodnich regionów kraju jest wiele codziennej solidarności. — Państwo socjalne nigdy tego nie zastąpi. Wielu mieszkańców nowych landów jest w praktyce życia bardziej chrześcijańska, niż im się to wydaje — powiedział bp Wanke podczas spotkania z dziennikarzami w Berlinie.

Za niezwykle ważne wydarzenie biskup uznał spotkanie z przedstawicielami Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech (EKD). Jego zdaniem, spotkanie to będzie szczególnym znakiem ekumenizmu, gdyż to właśnie w Erfurcie inicjator reformacji Marcin Luter studiował, wstąpił do zakonu i otrzymał święcenia kapłańskie.

Wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Göring-Eckardt z Partii Zielonych i jednocześnie prezes Synodu Kościołów Ewangelickich w Niemczech podkreśliła, że również dla ludzi dalekich od Kościoła religia musi ponownie stać się „mową ojczystą, a nie językiem obcym”. — Musimy stawiać sobie cały czas pytanie: Dlaczego dzisiaj tak wielu ludzi zakłada, że za drzwiami naszych Kościołów jest ciemno? — powiedziała wiceprzewodnicząca Bundestagu i dodała, że o tym trzeba mówić w związku z przypadającym za 6 lat (w 2017 r.) Rokiem Reformacji.

O tych ludziach nie zapomnimy

Podczas spotkania z dziennikarzami poinformowano, że w Mszach św. celebrowanych przez Benedykta XVI będzie uczestniczyć blisko 250 tys. osób. Na Mszy św. w Berlinie będzie 70 tys. osób, na placu katedralnym w Erfurcie — 28 tys., na Nieszporach maryjnych w Etzelsbach — 50 tys. osób, a na Mszę św. we Fryburgu Bryzgowijskim przybędzie ponad 100 tys. wiernych. Oczekuje się także ok. 6,5 tys. pielgrzymów z zagranicy, najwięcej z Francji — 2,5 tys., z Polski — 1,8 tys., 1,2 tys. Włochów, 900 Szwajcarów i 870 Czechów. Najwięcej Polaków będzie na Mszy św. w Berlinie.

W związku z organizacją pielgrzymki niektóre środowiska w Niemczech podnoszą krytykę z powodu ewentualnych kosztów. Sekretarz generalny Konferencji Biskupów Niemiec ks. Hans Langendörfer broni wizyty Benedykta XVI. — Jeśli się nie chce wizyty Papieża ograniczyć do małego kręgu wiernych, to trzeba sięgnąć do kieszeni po pieniądze — powiedział ks. Langendörfer, główny koordynator papieskiej wizyty podczas spotkania z dziennikarzami w Berlinie. Zdaniem jezuity, można się, oczywiście, spierać o sumę, przypuszczalnie ok. 30 mln euro, ale takie koszty ponosi się także przy innych wizytach państwowych czy organizacji demonstracji. Na stwierdzenie, że zamiast wsparcia dla wizyty lepiej środki te przeznaczyć na pomoc dla krajów wschodniej Afryki, ks. Langendörfer odpowiedział krótko: — O tych ludziach nigdy nie zapomnimy. Sekretarz niemieckiego Episkopatu przestrzegł przed zbyt wielkimi oczekiwaniami wobec spotkania Papieża z przedstawicielami Kościołów ewangelickich. Jego zdaniem, nie dojdzie tam do niczego przełomowego w sensie np. nowego rozumienia Kościoła czy zmiany stanowiska w sprawie wspólnoty stołu eucharystycznego. — Na wiele otwartych pytań odpowiadają tylko żmudne procesy — zaznaczył.

Kosztów wizyty bronił również przewodniczący Konferencji Biskupów Niemiec abp Robert Zollitsch. — Będzie to święto wiary dla możliwie wielu wiernych, a to kosztuje — powiedział abp Zollitsch w Berlinie. Ponadto wydarzenie to będzie transmitowane przez wiele światowych mediów. Podkreślił, że 30 mln euro kosztów w żadnej mierze nie uszczupla pomocy dla krajów rozwijających się. Zapowiedział, że niemiecki Episkopat z okazji wizyty Benedykta XVI utworzy fundusz pomocy dla krajów wschodniej Afryki. Będzie on nosił nazwę „Benedikt-Ostafrika-Fonds” i wspomagał najbardziej cierpiących w tym regionie świata, a także wspierał inicjatywy edukacyjne i tworzenie miejsc pracy.



opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama