Na straży pamięci

Najwięcej dla upamiętnienia Cudu nad Wisłą i jego bohaterów zrobił Kościół.

Najwięcej dla upamiętnienia Cudu nad Wisłą i jego bohaterów zrobił Kościół.

Obchody setnej rocznicy Cudu nad Wisłą zapowiadały się hucznie. Miało być otwarcie Muzeum Bitwy Warszawskiej w Ossowie. Jeszcze 14 sierpnia 2017 r. ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wspólnie z panią burmistrz Wołomina Elżbietą Radwan podpisywali przed kamerami list intencyjny w tej sprawie. Ale przez trzy lata nie zrobiono prawie nic. Prawie, bo Czesław Bielecki przygotował interesujący projekt architektoniczny. Wszystko pozostawało jednak na papierze. Aż do 3 sierpnia tego roku, kiedy to obecny szef MON Mariusz Błaszczak ogłosił rozpoczęcie budowy muzeum w Ossowie. Do 15 sierpnia nic już się nie uda zbudować.

W Warszawie pośrodku Placu na Rozdrożu miał stanąć pomnik Bitwy Warszawskiej 1920 r. Ale nie powstanie, przynajmniej nie w tym roku. Może to i lepiej? Zarówno miejsce, jak i forma upamiętnienia bohaterów zwycięskiej bitwy były bowiem mocno krytykowane przez wiele środowisk. Podkreślano, że forma „gnomona”, przypominająca wiertło, mogłaby upamiętniać wszystko i w każdym miejscu na ziemi. Przy okazji przepadła lansowana przez Jana Pietrzaka koncepcja wzniesienia łuku triumfalnego bitwy warszawskiej – najlepiej po wschodniej stronie Wisły, przy wychodzącej w stronę Radzymina alei Solidarności. Zarzucono jej, że jest nazbyt tryumfalistyczna. Pozostanie tylko oficjalne otwarcie 14 sierpnia budowanego od lat Muzeum Marszałka Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

Najwięcej dla upamiętnienia Cudu nad Wisłą i jego bohaterów zrobił Kościół. Nawet w Watykanie wydarzenie to upamiętnił papież Pius XI, który jako nuncjusz apostolski w Polsce był jego świadkiem. Już w okresie międzywojennym wzniesiono w Polsce wiele świątyń wotywnych za tamto zwycięstwo. Kiedy po II wojnie światowej wskutek pozostawania Polski pod sowieckim jarzmem pamięć o Cudzie nad Wisłą była niszczona, uchronili ją księża i gromadząca się wokół nich młodzież. Kolejni proboszczowie z Radzymina ocalili tamtejszy cmentarz bohaterów wojny 1920 r., choć komunistyczne władze usiłowały wymusić na nich, aby zmarłych parafian grzebali na mogiłach poległych żołnierzy. Księża z Kobyłki i Wołomina wraz z grupą młodych ludzi dbali o cmentarz polskich żołnierzy w Ossowie. Nie zaprzestali tego, choć władze komunistyczne włączyły ten teren do poligonu wojskowego i zakazały wstępu.

Pierwszy pomnik ks. Ignacego Skorupki w Warszawie stanął w 2005 r. ze składek duchowieństwa diecezji warszawsko- -praskiej, dzięki staraniom abp. Sławoja Leszka Głódzia. W 1930 r. bohaterskiego kapelana upamiętniono przed katedrą w Łodzi. Teraz, na stulecie, jedynym obiektem wzniesionym dla upamiętnienia Cudu nad Wisłą pozostanie ufundowana ze składek wiernych przed Sanktuarium św. Jana Pawła II w Radzyminie ośmiometrowa statua Matki Bożej Łaskawej. Tej, która według świadectw jeńców bolszewickich ukazała się im jako świetlista postać osłaniająca przed ich szturmem Warszawę i polskie wojska. Nie wiadomo tylko, po co trwa właśnie obudowanie trasy szybkiego ruchu Warszawa-Białystok nieprzezroczystymi ekranami? Żeby statua Matki Bożej nie była widoczna dla jadących do Warszawy od wschodu?

Doświadczenia z obchodami stulecia Cudu nad Wisłą powinny dać wiele do myślenia zarówno polskim elitom politycznym od prawa do lewa, jak i tym, którzy programowo dążą do marginalizacji roli Kościoła w życiu narodu. Bo co by było bez Kościoła? Ani cudu, ani żywej pamięci o cudzie! Pomijając wymiar nadprzyrodzony, odezwa premiera Wincentego Witosa nie skłoniłaby chłopów i bezrolnych wyrobników, aby zaciągali się do polskiej armii, gdyby nie zaangażowanie proboszczów, którzy z ambon wzywali ich do obrony nie tylko ojczyzny, ale i wiary! Rolę Kościoła rozumiał nawet krytyczny wobec duchowieństwa Piłsudski, który w obliczu zagrożenia ojczyzny prosił kard. Aleksandra Kakowskiego o budzenie ducha w narodzie i oddelegowanie najlepszych księży jako kapelanów do armii.

Nie ludzie, ale Opatrzność Boża – jak mówił św. Jan Paweł II – nałożyła na diecezję warszawsko-praską i na Kościół w Polsce obowiązek pamięci o wydarzeniach sprzed stu lat i ich bohaterach. Pielęgnujemy tę pamięć w duchu dziękczynienia Bogu, Matce Bożej i ludziom. Kościół nie oczekuje z tego powodu wdzięczności ani szczególnych przywilejów, tylko uznania prawdy o swojej roli w ojczystych dziejach i w dbałości o tożsamość Polaków. Ta prawda przy okazji obchodów stulecia Cudu nad Wisłą jawi się jak na dłoni.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama