reklama

Wykształcenie bez wychowania?

Felieton "młodzieżowy"

Magdalena Korzekwa

dodane 12.09.2006 00:00

Największym zagrożeniem dla innych są ci
którzy zdobyli wykształcenie,
ale nie mają wychowania.

Zaczyna się kolejny rok szkolny. Dla nas, uczniów, jest to kolejny rok wysiłku. Warto postawić sobie pytanie: czy to ma być tylko wysiłek związany z nauką? Jeśli tak, to będzie to stracony czas i daremny wysiłek. Nie są przecież w stanie zdobyć porządnego wykształcenia ci uczniowie, którzy nie mają solidnego wychowania. To właśnie dlatego istnieje ścisły związek między brakiem wychowania a brakiem wykształcenia. Uczeń niewychowany to ktoś leniwy, naiwny, nieodpowiedzialny. Oj, przepraszam za niepoprawne politycznie i za nieprzyzwoicie nietolerancyjne (czyli prawdziwe) określenia! Już się poprawiam! Uczeń wychowany alternatywnie to ktoś pracowity inaczej, to ktoś mądry inaczej i to ktoś odpowiedzialny inaczej (to już brzmi lepiej i nowocześniej!).

Taki uczeń chętnie zwiedza swoją miejscowość w czasie lekcji, godzinami podziwia ekran telewizora, zajmuje się „fascynującymi” intelektualnie grami komputerowymi, w czasie których wykonuje ruchy, które nawet człekokształtnym małpom sprawiają niejakie trudności. Gracz musi przecież poruszać naraz kciukami obu rąk! Jakiż to wysiłek i trening intelektualny! Ucznia wychowanego w sposób alternatywny interesuje też zwykle chemia... No, może nie tyle jako przedmiot szkolny, ile raczej jako praktyczne ćwiczenie z zakresu spożywania alkoholu oraz innych substancji psychotropowych, które zawężają (i tak już skromny) potencjał intelektualny i moralny ludzi wychowanych inaczej...

Nic zatem dziwnego, że uczeń wychowany alternatywnie jest rzadkim gościem w szkole. A gdy już się tam pojawi, to albo drzemie w czasie lekcji (trzeba przecież kiedyś odespać godziny medytacji przed telewizorem czy komputerem), albo zachowuje się agresywnie (to znaczy grzecznie w alternatywny sposób) po to, żeby odreagować swoją zazdrość wobec tych uczniów, którzy są wychowani w sposób tradycyjny, czyli taki, który prowadzi do mądrości i radości.

Jeśli ktoś z Czytelników zna takich ludzi, którzy zdobyli porządne wykształcenie mimo tego, że zabrakło im równie porządnego wychowania, to jest to dla nas wszystkich zła wiadomość. Kto bowiem z nas chciałby — na przykład - być operowany przez leniwego chirurga, który ma problemy alkoholowe czy obsługiwany w banku przez skorumpowanego urzędnika? Największym zagrożeniem dla społeczeństwa nie są analfabeci, ale wykształceni przestępcy! Warto, by o tym pamiętali ci rodzice, którzy sądzą, że wychowa nas szkoła, oraz ci nauczyciele, którzy sądzą, że nasza przyszłość zależy bardziej od stopni szkolnych niż od wychowania.

opr. mg/mg

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama