Adwent nie jest czasem karnawału

Przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia w Polsce widziane oczyma socjologa

- Z czym Pani, jako socjologowi, kojarzą się święta Bożego Narodzenia w Polsce?

- Z socjologicznego punktu widzenia te święta są częścią rocznego, sakralnego obyczaju wpisanego w chrześcijański nurt liturgiczny. Co roku powtarza się pewien typ zachowań. Z jednej strony Boże Narodzenie jest ożywieniem praktyk i świadomości religijnej ludzi, z drugiej - jest trwaniem pewnego obyczaju, czyli zapewnia w kulturze ciągłość pewnych zachowań, tradycji, tożsamości. W sposobie przeżywania świąt jesteśmy wpisani we własną tradycję i kulturę. Boże Narodzenie w Polsce ma szczególny wymiar, bardzo widoczny we wszystkich sondażach socjologicznych. Jest to czas spotkania po to, by potwierdzić wspólnotę rodzinną. Ze względu na swoją istotę Boże Narodzenie, a więc czas narodzin dziecka w rodzinie, wyjątkowo dobrze wpisuje się w nasz polski obyczaj, ale także w ludzką naturę - łącząc to, co obyczajowe, rodzinne z tym, co chrześcijańskie, religijne. Boże Narodzenie to symbol trwania rodziny, wspólnoty, tożsamości, chrześcijaństwa.

- Święta symbolizują rodzinne ciepło, umacniają związki z religią, ale czy ostatnio nie kojarzą się Polakom również z komercją, największą okazją do robienia zakupów?

- Boże Narodzenie zawsze było pretekstem do kupowania prezentów. W wymiarze kultury komercjalizacja tych świąt jest czymś normalnym. Przecież na ogół nie gniewa nas, gdy w czasopismach katolickich jeszcze przed Adwentem pojawiają się reklamy filmów i książek, które można kupić komuś na gwiazdkę. Poza tym wiele wydarzeń życia publicznego związanych ze świętami ma charakter komercyjny. Mimo to nie wywołują one w nas wewnętrznego sprzeciwu, natomiast krzyczące reklamy supermarketów i domów towarowych - tak. Dlaczego? Otóż problem nie leży w komercjalizacji, ale w połączeniu tego zjawiska z desakralizacją. Dopóki komercjalizacja jest częścią przypominania o istocie świąt Bożego Narodzenia, dopóki jest to wtopione w tradycję polską, dopóty chcemy w tym uczestniczyć. Natomiast jeśli okaże się, że jedynym prawem, jakim Boże Narodzenie może się pojawić w życiu publicznym, jest prawo komercyjne, to rzeczywiście zacznie się coś zmieniać.

- Jakie konsekwencje społeczne niesie ze sobą desakralizacja?

- W życiu społecznym Boże Narodzenie staje się elementem, do którego mamy prawo, ale pod warunkiem, że jest on jednym z wielu na rynku idei. W procesie desakralizacji chrześcijaństwo i towarzysząca mu obyczajowość, związana z tradycją, jest częścią układanki rynkowo-liberalnej, dla której wszystkie wartości są równorzędne. Gdybyśmy zaczęli przypominać, że Boże Narodzenie ma bardzo silne chrześcijańskie konotacje, a nie tylko wymiar komercyjny, to w procesie desakralizacji te święta jakby tracą prawo bytu. Nagle stają się zagrożeniem dla tych, którzy nie chcą w życiu publicznym dopuścić elementu religijnego w stopniu większym niż tylko jako taka kostka w dużej układance różnych wartości.

- Czy Polacy poddają się tym procesom?

- Z sondaży, w których pytamy Polaków o to, które z charakterystycznych dla polskiego obyczaju praktyk kultywują dzisiaj, wynika, że trzy wydarzenia w roku mają uczestnictwo na poziomie 95 proc. Niemal wszyscy odwiedzamy cmentarze i groby najbliższych 1 listopada, dzielimy się opłatkiem w Wigilię Bożego Narodzenia i święcimy pokarmy na Wielkanoc. To są obyczaje, których przestrzegamy niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący, czy praktykujemy, czy nie. Najbardziej jednak zdumiewające jest to, że tzw. praktyki religijne dokonywane raz w tygodniu są stabilne. Od lat utrzymują się na poziomie 30-40 proc. Dopóki nie zmienią się te dość optymistyczne wyniki badań, nie musimy się bać o naszą tożsamość.

- Ale św. Mikołaj już kojarzy się raczej z Laponią, a nie z biskupem chrześcijańskim działającym na przełomie III i IV wieku w Azji Mniejszej.

- To prawda. Zastanawiam się jednak, na ile jest to nieuchronna konsekwencja tego, że PRL na kilkadziesiąt lat w ogóle zamieniła go na Dziadka Mroza. Powstało puste pole i dlatego łatwiej było wprowadzić coś nowego - takiego Dziadka Mroza z Laponii.

- Czy Kościół jest przygotowany na komercjalizację i desakralizację świąt? Jaką daje odpowiedź? Może powinien wyjść z szopkami z kościołów na przyległe ulice i place, pomiędzy te krzyczące wystawy?

- Kościół ma bogatą liturgię Adwentu. Odprawiane są Roraty, w wielu parafiach robi się wieńce adwentowe. Myślę, że wciąż trzeba przypominać, że Adwent nie jest czasem karnawału. Duchowieństwo i świeccy zaangażowani w życie parafii powinni wzmacniać świadomość przygotowywania się i przeżywania świąt w porządku chrześcijańskim. Polaków praktykujących jest wciąż wystarczająco wielu, żeby to się udało. Przynajmniej jeszcze teraz.

- Dziękuję bardzo za rozmowę

Dr BARBARA FEDYSZAK-RADZIEJOWSKA, adiunkt w Polskiej Akademii Nauk

Rozmawiała ALICJA WYSOCKA

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama