Stworzenie w sześć dni. A co na to Biblia?

Opis stworzenia świata zawarty w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju jest opisem teologicznym, a nie kronikarskim. Fundamentalizm biblijny usiłujący go interpretować literalnie, całkowicie ignoruje ten fakt, a także kontekst językowy i kulturowy

 

Skąd w tytule pytanie „a co na to Biblia?” — mógłby się zdziwić zdezorientowany czytelnik — jeśli nie ma chyba wątpliwości, że właśnie Pismo opisuje stworzenie jako dokonane w sześć dni. Czy jednak rzeczywiście księgi natchnione potwierdzają takie przekonanie o stworzeniu całego świata w niecały tydzień? W poprzednich dwóch odcinkach ukazałem racje zdroworozsądkowe oraz argumenty teologiczne każące oddalić literalistyczną, czyli opartą na potocznym rozumieniu słów, interpretację pierwszych wersetów Księgi Rodzaju. Teraz pora na motywy wewnątrzbiblijne — opis stworzenia zostanie odczytany na tle całego Pisma Świętego.

1.

Na pierwszym miejscu należy wskazać na istnienie dwóch opisów stworzenia. Różnią się one między sobą i w zasadzie nie jest możliwe ich uzgodnienie. Jak widać, nie przeszkadzało ostatecznemu redaktorowi Księgi Rodzaju włączenie tekstów pochodzących z różnego okresu historii Izraela. Przyjmuje się, że drugi opis pochodzi z tradycji wcześniejszej chronologicznie. Obie tradycje wydają się być niezależne, złączone bardziej zamiarem Boga jako głównego Autora Biblii niż usiłowaniami ludzkimi. Jak człowieka z prochu, tak Biblię lepi Bóg z tego, co ma „pod ręką”. Oba opisy pełnią ważne zadanie przekazania prawd teologicznych, a czynią to z wykorzystaniem takich a nie innych metod obrazowania prawd objawionych, jakie były dostępne pisarzom biblijnym. Nie ma innej możliwości zharmonizowania jednego z drugim, niż oparcie się na przesłaniu teologicznym. Wystarczy zauważyć, że opis z Rdz 2 w ogóle nie dzieli stworzenia na dni, za to odwraca kolejność stworzenia, rozpoczynając „wyposażanie” ziemi od stworzenia człowieka. Kto miałby decydować, które elementy z którego opisu traktować w absolutnej wierności literze i na jakiej podstawie? Sama Biblia na pewno tego nie podpowie.

2.

W Biblii dość wyraźnie oddzielona zostaje historia, nazwijmy ją z braku lepszej nazwy „właściwą”, od prehistorii biblijnej. Historia zbawienia, która daje się jakoś wpasować w ramy historii świeckiej znanej ze źródeł pozabiblijnych, datuje się od powołania Abrahama. Pierwsze jedenaście rozdziałów Księgi Rodzaju to nie historia w naszym rozumieniu, lecz teologia (i soteriologia, i antropologia) w formie historii przedstawiona. Dzieje patriarchów rozpoczynają się od Rdz 11,27. Dlatego nie można wyczytywać historii w tym, co historią nie jest.

3.

Nie sposób znaleźć potwierdzenia, że stworzenie dokładnie w sześć dni i w takiej a nie innej kolejności miałoby jakiekolwiek teologiczne znaczenie dla przepowiadania Dobrej Nowiny przez Kościół pierwotny. Nie ma właściwie żadnych istotnych śladów w Nowym Testamencie, żeby „kronikarskie” odczytanie Rdz 1-2 miało wpływać na zbawienie człowieka i z tej racji stanowić część głoszenia Ewangelii.

Raz tylko święty Paweł sięgnął do kolejności z drugiego opisu i z przekonania, że Bóg stworzył najpierw mężczyznę, a następnie kobietę, próbował wyciągnąć wnioski na temat konieczności nakrywania głowy przez kobietę w czasie modlitwy. Przy okazji apostoł tak się zapędził w swoim wywodzie, że wydaje się zaprzeczać sam sobie. Najpierw argumentuje, że „to nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny” (1 Kor 11,8), aby zaraz dodać do tego, że „u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny”, a jak „kobieta powstała z mężczyzny, tak mężczyzna rodzi się przez kobietę” (w. 11-12). Ta argumentacja okazała się na tyle nieprzekonująca, że nawet wśród tzw. biblijnych chrześcijan do arcywyjątków należą wspólnoty trzymające się polecenia apostolskiego i oczekujące od niewiast nakrywania głowy w czasie nabożeństw.

Godny natomiast odnotowania jest fakt, że apostoł głosząc Ateńczykom na Areopagu, w części mowy poświęconej stworzeniu w ogóle nie wspomina liczby dni, lecz tylko istotne teologicznie fakty prezentowane w Księdze Rodzaju. „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi” (w. 24), „sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko”, a także „z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki” (Dz 17, 24-26). Wymowne jest to milczenie Pawła o sprawach tak ważnych dla niektórych współczesnych chrześcijan skoncentrowanych na kronikarskim odczytaniu pierwszej biblijnej księgi. Smutne, że w ten sposób zamiast głosić Ewangelię, wikłają się oni w sprawy nieistotne dla zbawienia innych, postępując w ten sposób dokładnie odwrotnie niż apostoł narodów.

4.

Już Stary Testament wydaje się zwracać właściwie uwagę jedynie na istotę opowiadania z Księgi Rodzaju. Dla przykładu w Psalmie 8 liczba dni nie zajmuje w ogóle myśli Psalmisty. Liczy się raczej pewna hierarchia, w której człowiek, jakkolwiek mały w porównaniu z całym wszechświatem, znajduje najwyższe miejsce na ziemi i stanowi przedmiot troski Boga a zarazem jawi się Jego reprezentantem dla całego stworzonego świata. Został bowiem obdarzony władzą nad dziełami rąk Stwórcy, z kolei Ten jest ponad ziemią i niebiosami stanowiącymi dzieło Jego „palców”:

1 Kierownikowi chóru. Na wzór z Gat. Dawidowy.
2 O Panie, nasz Boże,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!
Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa.
3 Sprawiłeś, że [nawet] usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę,
na przekór Twym przeciwnikom,
aby poskromić nieprzyjaciela i wroga.
4 Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,
księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził:
5 czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,
i czym — syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
6 Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
7 Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich;
złożyłeś wszystko pod jego stopy:
8 owce i bydło wszelakie,
a nadto i polne stada,
9 ptactwo powietrzne oraz ryby morskie,
wszystko, co szlaki mórz przemierza.
10 O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!

Psalmista tym samym podpowiada, w jaki sposób czytać opis stworzenia. Chodzi dokładnie o to, co sugerowaliśmy w poprzednim odcinku: o teologiczne przesłanie, jakie z niej płynie. Oba opisy z Księgi Rodzaju właśnie to zdają się potwierdzać: pierwszy ukazując stworzenie człowieka jako punktu kulminacyjnego całego procesu stworzenia, drugi rozpoczynając od ukazania stworzenia człowieka na początku — oba wskazują na centralną pozycję człowieka jako wyjątkowego działa Stwórcy.

Przy okazji: jak to, nie przez samo słowo („Bóg rzekł”), jak chciałby autor Księgi Rodzaju, pojawiły się ziemia i niebo, lecz stanowią, jak utrzymuje Psalmista, dzieło rąk Boga? Można zaryzykować tezę, że w obu księgach autor natchniony dokonał analogicznego zabiegu posłużenia się ludzkimi sposobami wyrażania. Bogu nadaje się ludzkie cechy (antropomorfizacja Boga) mówienia i kształtowania rękami, i w tych ramach wypowiadania prawd Bożych ludzkim językiem należy też umieścić liczbę sześciu dni w pierwszej biblijnej księdze.

5.

W czasie, kiedy powstawała Księga Rodzaju, Izraelici już żyli w rytmie sześciodniowej pracy i jednodniowego szabatu. Nie opierali tego podziału czasu na natchnionej księdze, której jeszcze nie było, odwrotnie, to w jej tworzeniu wykorzystali taką a nie inną miarę czasu już istniejącą. Oczywiście można by założyć, że zanim tekst został spisany, to co znalazło się w Księdze Rodzaju, istniało już wcześniej w tradycji narodu wybranego, ale w takim razie należałoby konsekwentnie odstąpić od zasady sola Scriptura („tylko Pismo”), ewentualnie przyjąć, że wszelka wcześniejsza tradycja „zmieściła” się następnie w spisanych księgach. Bez niepotrzebnych intelektualnych salto-mortale lepiej jest założyć, że istniejący, niejako najbardziej naturalny, bo wywodzony z cyklów księżycowych, podział czasu stał się tworzywem wykorzystanym przez pisarzy natchnionych do przekazu istotnych prawd. Spokojnie można sobie wyobrazić, że zamiast tygodniowego cyklu — w przybliżeniu ćwiartki miesiąca księżycowego — „tydzień” mógłby trwać powiedzmy trzynaście dni pracujących i jeden przeznaczony na odpoczynek, i wtedy opis z Księgi Rodzaju wyglądałby nieco inaczej, nie zmieniając w niczym istoty teologicznego przekazu.

Nie oznacza to, że liczby nie są w ogóle tutaj ważne. Raz przyjęte, pozostają trwałym tworzywem dla Ducha Świętego wypowiadającego ważne przesłanie przez ludzkich pisarzy. Bóg dostosowuje swój przekaz do mentalności ludzkiej i w niej się wyraża, inaczej pozostałby nieusłyszany.

W biblijnej symbolice cyfry sześć i siedem będą zwykle brzemienne w pewne domyślne znaczenie. Siódemka będzie oznaczała pełnię, doskonałość (por. Ps 12,7), ukończoność. Szóstka, a zatem również ilość dni stworzenia, sugeruje coś, co domaga się uzupełnienia, jest jakby niepełną siódemką. Dopiero siódmy dzień, odpoczynku po pracy, stanowi uwieńczenie całego „tygodnia”. W Biblii można dostrzec elastyczność w posługiwaniu się schematem „6+1”, który odnoszony jest zarówno do dni, jak i lat. Sama symbolika ukazywana jest w nawiązaniu nie tylko do stworzenia, ale również do zbawczych wydarzeń. Stopniowo na pierwszy plan wysuwa się historia zbawienia, a nie „kronika” stworzenia. Spróbujmy to pokazać na poniższych przykładach.

Pan mówił przez Mojżesza o uroczystym szabacie siódmego dnia po sześciu dniach pracy (por. Kpł 23,1-3). Nakaz rytmu „sześć dni pracy + jeden dzień odpoczynku” powtarza się wielokrotnie (por. np. Wj 16,25-30; 23,12; 34,21) i jest motywowany porządkiem stworzenia (por. Wj 31,17). Odpoczynek dla Pana był obowiązkiem absolutnym, którego nieprzestrzeganie miało być karane śmiercią (por. Wj 31,15; 35,1-2). Również jedno z poleceń Dekalogu dotyczy konieczności pracy w sześć dni oraz świętowania szabatu w dzień siódmy, co uzasadnia się stworzeniem świata w sześć dni i odpoczynkiem Pana w dniu siódmym (por. Wj 20,8-11). Co jednak ciekawe, szabatni odpoczynek w drugim przywołaniu dziesięciorga przykazań zostaje uzasadniony już nie pamięcią stworzenia, lecz wydarzenia zbawczego — wyprowadzenia z ziemi egipskiej (por. Pwt 5,12-15).

Symbolika „6+1” zostaje przeniesiona z dni na lata, co również pośrednio wskazuje na konieczność relatywizacji znaczenia „dni” z Księgi Rodzaju. Stworzona i uprawiana przez Izraelitów ziemia też miała mieć swój szabat, tyle że obchodzony nie siódmego dnia, lecz roku (Kpł 25,1-7). Sześć lat obsiewana i przynosząca plony, siódmego miała leżeć odłogiem, a w tym czasie żywić się z niej mieli ubodzy (por. Wj 23,10-11). „6+1” liczone latami kształtowało również społeczne życie Izraelitów. Sześć lat można było korzystać z pracy zaprzedanego w niewolę, ale siódmego roku należało kupionego niewolnika wypuścić na wolność (por. Wj 21,2; Jr 34,14), z wdzięczności z wybawienia z niewoli egipskiej (por. Pwt 15,12-15.18).

Są i inne przykłady świadczące o związaniu siódmego „dnia” z Bożą ingerencją zbawczą. Zawierający z Izraelem Przymierze wezwał Pan Mojżesza do wstąpienia na górę Synaj. Tam chwała Pana spoczęła, a obłok okrywał górę przez sześć dni. Dopiero w siódmym dniu Pan przywołał Mojżesza (Wj 24,12-16). Przez sześć dni przebywał Daniel w jamie lwów (por. Dn 14,31), przez sześć dni wojownicy okrążali Jerycho z Arką Przymierza, siódmego zrobili to siedmiokrotnie, grając na trąbach oraz wznosząc okrzyk wojenny, by mury miasta się rozpadły (por. Joz 6,1-21). Sześć dni jedli Izraelici przaśniki, a w siódmym dniu następowało uroczyste zgromadzenie na pamiątkę wyprowadzenia z Egiptu (Pwt 16,1-8).

Ostateczne porzucenie schematu dni liczonych jako dwudziestoczterogodzinna doba, i związanie historii stworzenia ze zbawieniem jako „nowym stworzeniem” jest już owocem Nowego Przymierza, do czego teraz się zwrócimy.

6.

Chrześcijanina obowiązuje inne rozumienie „dnia” niż Izraelitę. Wyprowadzany z opisu stworzenia „dzień” odpoczynku nie ma dla ucznia Chrystusa znaczenia, Bóg bowiem posyłając Syna wyznaczył nowy „dzień” dla nowego stworzenia. Autor Listu do Hebrajczyków pisze o rozciągniętym w czasie Kościoła „dzisiaj” dnia wchodzenia w Boży szabat, który, zgodnie z przesłaniem całego listu, obowiązuje dopiero w ojczyźnie niebiańskiej. Przeczytajmy zresztą całą zachętę:

1 Lękajmy się przeto, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do Jego odpoczynku, aby ktoś z was nie mniemał, iż jest jej pozbawiony. 2 Albowiem i myśmy otrzymali dobrą nowinę, jak i tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. 3 Wchodzimy istotnie do odpoczynku my, którzy uwierzyliśmy, jak to powiedział:
Toteż przysiągłem w gniewie moim:
Nie wejdą do mego odpoczynku,
aczkolwiek dzieła były dokonane od stworzenia świata. 4 Powiedział bowiem [Bóg] na pewnym miejscu o siódmym dniu w ten sposób: I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach swoich. 5 I znowu na tym [miejscu]: Nie wejdą do mego odpoczynku. 6 Wynika więc z tego, że wejdą tam niektórzy, gdyż ci, którzy wcześniej otrzymali dobrą nowinę, nie weszli z powodu [swego] nieposłuszeństwa, 7 dlatego Bóg na nowo wyznacza pewien dzień — „dzisiaj” — po upływie dłuższego czasu, mówiąc przez Dawida, jak to przedtem zostało powiedziane:
Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,
nie zatwardzajcie serc waszych!
8 Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich do odpoczynku, nie mówiłby potem o innym dniu. 9 A zatem pozostaje odpoczynek szabatu dla ludu Bożego. 10 Kto bowiem wszedł do Jego odpoczynku, odpocznie po swych czynach, jak Bóg po swoich. 11 Spieszmy się więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie szedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa (Hbr 4,1-11). 

Jako nowe stworzenie żyjemy w nowym świecie i nowym czasie, jakby w nowym „dniu” stworzenia. Dlatego wyznawcy Chrystusa nie wahali się wręcz odstąpić od litery Pisma Świętego, i przenieść świętowanie szabatu z soboty na niedzielę — ze względu na wagę powstania Chrystusa z martwych, które stanowiło inaugurację nowego stworzenia. Uznano, że dopiero dzień zmartwychwstania otwiera wieczny szabat, jest jakby „ósmym dniem”, a zarazem „pierwszym dniem” nowego tygodnia, w którym żyje nowe stworzenie. W zestawieniu z tym nowym szabatem dotychczasowy stał się dniem powszednim, zajmuje teraz szóstą pozycję, a nie siódmą.

Prawdziwą światłością, która została zgodnie z pierwszą księgą Biblii stworzona pierwszego dnia, jest sam przecież Chrystus (por. J 1,9), odwieczne Słowo Boże (w. 1). „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe” (2 Kor 5,17). Nie należy więc odwracać się w kierunku Starego Przymierza: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9,62). Nie jest prawdą dla chrześcijanina, że Bóg ukończył dzieło stworzenia w szóstym dniu. Stworzenie wciąż się dokonuje w Chrystusie, a odpoczynek jest dopiero przed chrześcijanami. Bóg zresztą też cały czas pracuje „w pocie czoła” nad naszym zbawieniem.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama