Prawda o Prawdzie

Fragmenty książki "Fundamenty wiary"

Prawda o Prawdzie

Josh McDowell

Fundamenty wiary

ISBN: 83-7030-493-1

wyd.: 2007 Księgarnia św. Jacka



PRAWDA O PRAWDZIE

"W swoim wstępnym wykładzie - rozpoczął profesor Marks - chciałbym powiedzieć wam, studentom pierwszego roku, kilka zdań na temat naszej uniwersyteckiej wielokulturowej zasady edukacyjnej".

Laura Johnson pochyliła się na swoim krześle, nie chcąc stracić niczego w pierwszym dniu na uczelni.

"Edukacja wielokulturowa jest globalna" - kontynuował profesor. - "Wielu ludzi egzystuje na marginesie społeczeństwa z powodu rasy, płci, klasy lub orientacji seksualnej. Edukacja wielokulturowa ma ich zintegrować, tworząc jedną nację z wielu ludzi. A było to możliwe, musimy uznać doświadczenie każdej jednostki".

Laura przerwała notowanie. Przemknęło jej przez myśl, że gdyby była w szkole średniej w Westcastle, od razu postawiłaby pytanie, co to właściwie w praktyce znaczy "uznanie doświadczenia każdej jednostki". Teraz jednak postanowiła nie pytać - przynajmniej nie tak od razu, pierwszego dnia.

"Tu, na uniwersytecie - kontynuował profesor Marks - akceptujemy doświadczenie każdej jednostki i nie będziemy tolerować niczego innego. Tutaj jesteśmy wspólnotą i każdy jest traktowany tak samo. Wszelkie przekonania, roszczenia co do prawdy i styl życia są wolnym wyborem studentów i są sobie równe. Na przykład wasze przekonania religijne nie są lepsze czy właściwsze niż kogoś innego - są po prostu inne. Należy zaakceptować tę różnicę i uszanować odmienne od naszych przekonania innych osób. Twoja orientacja seksualna nie jest wcale lepsza niż orientacja seksualna kogoś innego. Są równie właściwe. Twoim obowiązkiem jako członka społeczności uniwersyteckiej jest uszanować tę różnorodność".

Laura notowała jak szalona, gdy profesor mówił dalej o różnorodności, równości i tolerancji. Być może nie ze wszystkim zgodziliby się jej rodzice, ale w uszach dziewczyny brzmiało to całkiem sensownie, a nawet pociągająco: cała ta bezstronność, brak osądzania i pełna akceptacja poglądów i wiary każdego. Wszystko to miało dla niej sens.

Po zakończeniu wprowadzającego wykładu, Laura razem ze swoją koleżanką, Tiffany, poszły do szkolnej stołówki. Tam przyłączyli się do nich student drugiego roku, nazywany JD, oraz Nick, asystent, który był absolwentem uniwersytetu.

"Jak minął pierwszy dzień?" - zagadnął Nick, stawiając na stół tacę z jedzeniem.

"Świetnie" - odpowiedziała Laura.

"W porządku" - przyłączyła się Tiffany.

"Wracają właśnie z wykładu wprowadzającego dla pierwszorocznych" - JD powiedział Nickowi z nutką sarkazmu w głosie.

"Profesor Marks, tak?" - spytał domyślnie Nick. Kiedy dziewczyny przytaknęły, mówił dalej. -"Czasem potrafi przesadzać, ale to dobrze, bo nowi studenci powinni wiedzieć, że muszą akceptować odmienne punkty widzenia".

"No, to akurat udało mu się przekazać" - zauważyła ze śmiechem Tiffany.

"Zastanawiam się tylko - Laura zwróciła się głównie do Nicka - co on ma na myśli, mówiąc, że powinniśmy uznać doświadczenie każdej osoby i uszanować różnorodność?".

Nick pokiwał głową, przełykając szybko swoja porcję. "Najlepiej zrozumieć to na przykładzie" -wyjaśnił. - "Chodzicie do kościoła?".

"Tak, jesteśmy chrześcijankami" - powiedziała Tiffany, a Laura potwierdziła skinieniem głowy.

"A ty jesteś...?"- Nick zwrócił się do JD.

"Wyluzuj, stary" - powiedział JD. - "Ja się nie bawię w żadne religie".

"Dobra" - Nick zatarł ręce. - "Widzicie, jesteśmy tak naprawdę jedną rodziną i jeśli chcemy żyć ze sobą w harmonii, musimy uznawać doświadczenie każdego z nas. Więc, jeśli wy, dziewczyny, uznacie perspektywę JD, musicie respektować jego wybór. To znaczy mówić i zachowywać się w taki sposób, jakby jego punkt widzenia był taki sam jak wasz. On ma swój pogląd, a wy macie swój i żaden nie jest ani właściwy, ani błędny. Są tak samo ważne. To pozwala w wolności cieszyć się odmiennością innych i zachęca do harmonii".

Dziewczyny potwierdziły powolnym skinieniem głowy.

"A JD może cieszyć się tymi różnicami, szanując wasze doświadczenie religijne, nawet jeśli nie wierzy w to, co wy.

"Chyba rozumiem" - powiedziała Tiffany. Spojrzała na dwóch chłopaków. - "A co byście powiedzieli na akceptowanie różnorodności w praktyce, przychodząc na spotkanie naszej parafialnej grupy młodzieżowej w następny wtorek, w Westcastle?".

Nick wzruszył ramionami. "Mam zajęcia we wtorki wieczorem" - powiedział.

"A ty, JD?" - naciskała Tiffany.

"Raczej nie" - JD pokręcił głową z uśmiechem.

"Trzy słowa zanim odmówisz - powiedziała Laura, wychylając się ku niemu, jakby miała powiedzieć coś ważnego - pizza za darmo".

"Nie tylko za darmo - dodała Tiffany - ale najlepsza pizza, jakiej kiedykolwiek próbowałeś. Nie to coś, co podają tutaj!".

"No, teraz to kuszące - JD wzruszył ramionami. - "Dobrą pizzę to ja mogę akceptować każdego dnia".

* * * * * * *

Tym, na co narażona jest Laura na uniwersytecie, jest kulturowy sposób myślenia, do którego odwołuje się hiszpański filozof, Fernando Savater w swojej książce El Mito Nacionalista. Jest Zgodnie z tym poglądem "wszystkie opnie są równe. Każda ma swoją rację i wszystkie należy szanować lub pochwalać"24. Thomas A. Helmbock, wiceprezes studenckiej organizacji "Lambda Chi Alpha", rozumie niebezpieczeństwa płynące z takiego modelu myślenia i przedstawia jego przekonującą analizę, nazywając go "nową tolerancją": "Definicja nowej (...) tolerancji mówi, że przekonania, wartości, styl życia i pojmowanie prawdy są równe (...). Nie ma hierarchii prawdy. Twoje i moje przekonania są sobie równe"25.

Jeśli wszelka prawda jest tworzona subiektywnie i jest równa wszystkim innym poglądom, to ludzie muszą szanować odmienne opinie i przekonania innych. Każdy musi zaakceptować innych i nie osądzać ich za to, kim są lub za to, w co wierzą. Tak więc, kiedy uznajemy naszą osobistą różnorodność, wtedy okazujemy szacunek innym ludziom, a to z kolei tworzy harmonię w ludzkiej rodzinie. Brzmi przekonująco, prawda? Młodzi ludzie idą za takim tokiem myślenia i wielu z nich przyjmuje tę postmodernistyczną doktrynę.

W poprzedniej części książki doszliśmy do wniosku, że aby zmienić taki sposób myślenia naszych dzieci, trzeba odbudować fundamenty ich wiary. Jeśli bowiem ukażemy im dowody na to, że Chrystus i Boże Słowo są obiektywnie prawdziwe i znaczące, dostrzegą błąd w panującej dziś kulturowej doktrynie i uchwycą się prawdy Jezusa Chrystusa z przekonaniem. W tym miejscu pojawia się jednak pewien problem.

Jeśli bowiem nastolatki wyznają pogląd, że prawdą jest to, co osobiście i subiektywnie przyjmują, dlaczego mieliby dążyć do ustalenia, czy jakakolwiek prawda jest obiektywnie prawdziwa? Inaczej mówiąc - jeśli nie istnieje prawda, która jest "prawdziwsza" niż jakaś inna, to czym się w ogóle przejmować? Dlaczego miałbyś w ogóle pragnąć być absolutnie przekonanym, że coś jest obiektywnie prawdziwe, kiedy - po pierwsze: nie wierzysz w absolutną prawdę, a - po drugie: uważasz, że wierząc w nią, byłbyś nietolerancyjny wobec przekonań innych? Kiedy prawdę definiuje się jako coś wytworzonego subiektywnie, a w skutek tego "równego" innym "prawdom", dociekanie, dlaczego coś jest obiektywnie prawdziwe staje się nieistotne, a mocne fundamenty nie są już potrzebne!

24 Fernando Savater, El Mito nacjonalista, Aliansu Editorial, Madrid1996, s. 16-19.

25 Thomas A. Helmbock, "Insights on Tolerance". Cross and Crescent ("Myśli o tolerancji". Krzyż & Półksiężyc), Lambda Chi Alpha International Fraternity, lato 1996, s. 2.

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama