Pokarm dla duszy

W formacji religijnej dziecka ważną rolę odgrywa modlitwa rodzinna

W formacji religijnej dziecka ważną rolę odgrywa modlitwa rodzinna.

„Bóg obdarza mnie siłą dzięki modlitwie. Bez modlitwy, tego pokarmu dla duszy, nie potrafiłabym pracować nawet przez pół godziny” - mówiła Matka Teresa z Kalkuty. Chrześcijańskim rodzicom nie trzeba tego przypominać. Wielu z nich zadaje sobie jednak pytanie, od czego zacząć wprowadzenie dzieci w świat duchowy? Jak mówić o Bogu? Jak uczyć modlitwy?

„Nic tak nie zachęca do modlitwy, jak widok osoby modlącej się”

Jedna z młodych mam, córka mojej sąsiadki, nie mogła w żaden sposób nauczyć swojego dziecka pacierza. Ktoś dał jej radę: proszę się nie przejmować dzieckiem, tylko samemu się modlić. Po jakimś czasie dziecko, widząc mamę klęczącą, samo zaczęło klękać, widząc mamę mówiącą słowa modlitwy, samo zaczęło „mamrotać” podobne słowa. Z czasem młoda mama nie musiała zachęcać dziecka. Pierwsze klękało, przywołując mamę. „Nic tak nie zachęca do modlitwy, jak widok osoby modlącej się” - mawiał Jan Paweł II. Wspominając swoje dzieciństwo papież Polak przyznał, że to, co go najbardziej wzruszało i zachwycało wtedy, gdy był dzieckiem, to widok ojca klękającego do modlitwy, ojca rozmawiającego z Bogiem.

- Własny przykład to najlepsza metoda nauczenia dziecka modlitwy. Z mojego, ojcowskiego doświadczenie wynika, że ta „recepta” sprawdza się również w przypadku nastolatków. Nawet jeśli dziecko na początku wzrusza ramionami, to po jakimś czasie będzie przyglądać się z ciekawością, a to już jest dobry punkt wyjścia – zwierza się Jarosław Świeży, przedsiębiorca z Nowego Sącza, ojciec czwórki dzieci. Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Dzieci chętniej naśladują rodziców, niż stosują się do ich słów i rad.

Mój rozmówca zwraca uwagę, że gdy rodzice zaczynają myśleć o tym, jak uczyć dziecko modlitwy, warto, aby najpierw przypomnieli sobie, jak ich rodzice uczyli się modlić? Czy są z tej nauki zadowoleni? Czego im brakowało? Co było niewłaściwe, a co było dobre? Jak doświadczenie modlitwy w ich rodzinnym domu pomogło albo utrudniło im kontakt z Bogiem w dorosłym życiu?

Jarosław Świeży na własnym przykładzie może potwierdzić, jak ważną rolę w formacji religijnej dziecka odgrywa modlitwa rodzinna.

- Pamiętam z dzieciństwa, że ze względu na brak czasu nie zawsze odmawialiśmy modlitwę poranną, ale o wieczornej rodzice nigdy nie zapominali. Często miała ona spontaniczny charakter. W niedzielę i święta każdy posiłek rozpoczynaliśmy i kończyliśmy choćby krótką modlitwą dziękczynienia i uwielbienia Pana Boga – wspomina mój rozmówca.

Modlitwa nie może być przymusem

Jak zachęcić dziecko, aby chciało się modlić, a nie - musiało się modlić? - Medytacja i modlitwa ustna powinny w pierwszych latach wychowania uzupełniać rozmowę z Bogiem poprzez działanie – podkreśla ks. Mirosław Kozina z parafii Pana Jezusa Dobrego Pasterza w Krakowie. - Dzieci chętnie modlą się ze wzniesionymi rękami, chętnie zaczynają modlitwę głębokim ukłonem. Jest on pozdrowieniem Boga poprzedzającym odezwanie się do Niego i umożliwia chwilę skupienia oraz wyraża szacunek. Jest to świetne wprowadzenie do uczestnictwa w liturgii, do zrozumienia gestów liturgicznych - dodaje.

Ks. Kozina wie, co mówi. Nazywany jest „księdzem od dzieci”. Autor religijnych książek dla najmłodszych przyznaje, że nie jest łatwo być dziecięcym duszpasterzem. – Dzisiejszy świat proponuje dzieciom wiele zajęć pozaszkolnych, np. taniec, piłkę nożną, karate, balet, naukę gry na instrumentach, języki obce i wiele innych. I bardzo dobrze, że dzieci rozwijają swoje talenty, umiejętności. My, księża, też staramy się je rozwijać. Dlatego stworzyliśmy grupy formacyjne, w których różne, ciekawe dla dzieci zajęcia są przeplatane modlitwą. Często śpiewamy. To najlepszy sposób na pogłębienie u dzieci wiary, zbliżenie do Pana Boga i wyrobienie nawyku modlitwy.

Rozmowa z Bogiem

Bp Antoni Długosz, biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej, autor bestsellerowej Biblii dla dzieci, znany z telewizyjnego programu „Ziarno”, w pełni zgadza się z krakowskim wikarym. - Dziecko chętnie będzie uczestniczyło w kontaktach z Panem Bogiem, jeżeli zaproponujemy mu wiele możliwości tych kontaktów,p oczynając od modlitwy spontanicznej, gestu, poprzez inscenizacje, modlitwę dziękczynienia i uwielbienia, przeproszenia i prośby.

Bp Długosz uważa, że najtrudniejszą formą modlitwy dla dziecka jest …pacierz. Twierdzi, że niektóre dzieci negatywnie odbierają modlitwę, ponieważ ich pierwszy kontakt z nią oparty jest na tradycyjnym pacierzu. Ta forma modlitwy jest – według niego - trudna i niezrozumiała dla dziecka.

- Wprowadzając dzieci w rozmowę z Panem Bogiem, winniśmy najpierw uczyć je rozmawiać z nami – radzi bp Długosz. - Kiedy przedstawiają problem, starajmy się być zainteresowani ich przesłaniem, patrzmy na dzieci, a nawet swoją twarz ustawiajmy na wysokości twarzy dziecka. Podobnie, kiedy przekazujemy dzieciom swoje sprawy - starajmy się wymagać od nich podobnej postawy ciała i zainteresowania naszymi problemami. Jeżeli dziecko nie doświadczy, czym jest rozmowa między ludźmi, nie nauczy się przeżywania modlitwy jako rozmowy z Bogiem.

Częstochowski hierarcha przypomina, że ważne jest przygotowanie zewnętrzne oraz wewnętrzne dziecka do modlitwy. W zewnętrznym zwracamy uwagę na postawę ciała, układ rąk. Prowadząc przygotowanie wewnętrzne, przypominamy, że Pan Bóg jest zainteresowany tematyką naszej modlitwy, dlatego z szacunkiem możemy o wszystkim Mu powiedzieć swoimi słowami.

Pan Bóg bardzo się cieszy

Duszpasterze dzieci wymieniają kilka podstawowych zasad, wedle których rodzice winni uczyć swoje pociechy modlitwy. Pierwsza to oczywiście własny przykład. Druga to ta, że modlitwa odmawiana przez dzieci powinna mieć odpowiednią porę.

Najbardziej dogodnym czasem spotkania z Bogiem są poranek i wieczór. Tak ustawiona modlitwa jest niejako klamrą spinającą cały dzień. Kolejna zasada to dostosowanie modlitwy do roku liturgicznego. Ważne jest też to, aby modlitwa była spontaniczna. W swojej książce „Modlitwa dzieci” bp Antoni Długosz pisze, że jeśli dziecko modli się spontanicznie, przedstawiając Bogu swoje sprawy, tak samo, jak przedstawia je rodzicom, nabiera przekonania, że Pan Bóg bardzo się cieszy, kiedy o wszystkim Mu się mówi. - Należy zachęcać dzieci, by o każdym problemie informowały Pana Boga. Oprócz modlitwy spontanicznej proponuję modlitwę piosenkę, modlitwę taniec, modlitwę biblijną, modlitwę ciszy. Dopiero na końcu uwzględniam modlitwę pacierz, ponieważ jest trudna dla dziecka. Gdy na katechezie pozna ono poszczególne wezwania modlitwy „Ojcze nasz” czy „Zdrowaś Maryjo”, możemy mu ją zaproponować. Ważne jest także uczenie modlitwy ciszy, podczas której dziecko będzie mogło myślą przekazać ważne sprawy – zwraca uwagę bp Antoni Długosz.

Okresem godnym uwagi jest właśnie ten, gdy małe dziecko otrzymuje od rodziców i środowiska rodzinnego pierwsze elementy katechezy, które są, być może niczym innym, jak tylko ukazaniem, w prostych słowach, dobrego i troskliwego Ojca w niebie, ku któremu dziecko uczy się wznosić swoje serce. Króciutkie modlitwy, które dziecko ledwie wymawia, dają początek dialogowi pełnemu miłości z Bogiem ukrytym, którego słowa nauczy się później słuchać. Nigdy nie jest dosyć przypominania rodzicom o tym wczesnym wprowadzeniu katechetycznym, albowiem w rodzinie chrześcijańskiej ma się dokonywać włączenie wszystkich władz dziecka w żywy kontakt z Bogiem.

Błogosławiony Jan Paweł II

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama