Pochwała prostoty



Święty Łukasz był najbardziej spośród czterech Ewangelistów „wyczulony” na modlitwę Jezusa. Najczęściej o niej pisał, rzadko kiedy jednak podawał jak Jezus się modlił, jakimi słowami. Dzisiaj jeden z tych nielicznych przypadków, gdy opisując nam radość Jezusa w Duchu przytacza zarazem słowa Jego modlitwy do Ojca. Najpierw jednak, co wywołało tę radość Jezusa? Cofając się do wcześniejszych rozdziałów słyszeliśmy przecież jak mieszkańcy Nazaretu, rodzinnej miejscowości, chcieli Go strącić w przepaść, a faryzeusze i uczeni w Piśmie nazwali bluźniercą i zastanawiali się jak Go zgładzić. Misja Jezusa w tym momencie wydawała się więc porażką i niewiele było powodów do radości. Na szczęście właśnie wtedy, gdy odchodzą od Niego wielcy i mądrzy tamtego świata, zaczynają się do Niego garnąć mali i prości. Dodatkowo, z wyprawy misyjnej wracają akurat Jego uczniowi: opowiadają, że na Jego imię nawet złe duchy były im posłuszne (por. Łk 10,17). Wtedy rzekł do nich Jezus: «Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Ileż bolesnych obrazów z błyskawicą w tle widzieliśmy w ostatnim czasie na naszych ulicach. Pytanie: czy ci, którzy malują i noszą ten symbol zdają sobie sprawę kogo Jezus w nim widział? Dla Niego był to wówczas początek końca królestwa ciemności i zapowiedź nadejścia Jego królestwa. To wtedy właśnie rozradował się w Duchu Świętym i zaczął wysławiać swego Ojca, że prawdę o Zbawcy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawił ją prostaczkom. Cóż takiego jest w prostaczkach – możemy zapytać – że widzą dalej i więcej, niż mądrzy i roztropni? Z pewnością poczucie ich własnej niedoskonałości i niewystarczalności, które otwiera ich na Boga. Mądrzy i wielcy, przeciwnie, są jak naczynia wypełnione po brzegi (samym sobą najczęściej), niezdolni przyjąć żadnej łaski, żadnego daru, żadnego życia.
« 1 »

reklama

reklama

reklama