Aureola nad obciętą głową
Z odrętwienia wyrwał go męski śpiew, dziwnie kontrastujący z ponurym miejscem, w którym się znajdował. Chwiejnym krokiem podszedł do okna i uczepił się krat. U dołu, eskortowani przez strażników, ze świecami w rękach, szli na straszną śmierć kartuzi. Znał ich, spędził w ich klasztorze cztery lata. „Wielbi dusza moja Pana...” – pełna chwały pieśń obijała się echem o posępne mury londyńskiej Tower. Tomasz More zacisnął palce na żelaznych prętach. Wiedział: teraz kolej na niego.
Nowości w serwisie
- Sprzeczne sygnały o rozejmie z Moskwy i Waszyngtonu. Zełenski o manipulacjach Putina
- Prognozy NBP na 2025 rok: inflacja 4,9 proc., wzrost PKB 3,7 proc.
- Eliminacje MŚ 2026. Bez niespodzianek w kadrze Probierza, powrót Casha
- Przedsiębiorcy: pracownicy pytają o możliwość udziału w szkoleniach wojskowych
- 7,6 tys. zajętych pojazdów. Mija rok obowiązywania przepisów o konfiskacie aut
- Biolog: w Polsce występuje blisko 3200 gatunków motyli, z czego ponad 160 to motyle dzienne
- Alergolog: marzec oznacza objawy alergiczne u 30 proc. Polaków
- Papież w Gemelli: noc minęła spokojnie, dziś wieczorem spodziewany jest biuletyn medyczny
- L4 Online – Przyszłość Zwolnień Lekarskich w Polsce
- Nabożeństwo „na wskroś wielkopostne”. Dlaczego warto odprawiać Drogę Krzyżową?
