Gdyby nie oni, zapewne byłoby inaczej. Czy bylibyśmy w stanie duchowo przetrwać mrok okupacji i stalinizmu? Czy Polska dałaby światu papieża? Czy odzyskalibyśmy wolność?
W ciągu ostatniego stulecia wielu polskich biskupów było nie tylko Dobrymi Pasterzami Kościoła, ale i moralnymi przywódcami narodu. Najwybitniejszym polskim, a zarazem niepolskim biskupem XX stulecia był Karol Wojtyła. Z racji zupełnie innego wymiaru jego misji nie uwzględniamy go jednak w niniejszym rankingu.
Abp Józef Teofil Teodorowicz (1864-1938)
Był ostatnim biskupem ormiańskokatolickim w Polsce, a przy tym wybitnym polskim patriotą. Jeszcze przed odzyskaniem niepodległości dał się poznać jako dyplomata i mąż stanu na arenie wszystkich trzech zaborów.
Sakrę przyjął we Lwowie w 1901 r. w wieku 37 lat. Bronił spraw polskich jako poseł do Sejmu Krajowego Galicji we Lwowie i Izby Panów Cesarstwa w Wiedniu. W 1906 r. jako jedyny biskup z Galicji bronił strajków uczniowskich w Wielkopolsce. Rok wcześniej interweniował u papieża w związku ze źle odebranym w Polsce dokumentem „Poloniae populum”, w którym Ojciec Święty zaniepokojony lewicowym kontekstem wydarzeń 1905 r. potępiał próby buntu wobec władzy cara. To abp Teodorowicz wytłumaczył papieżowi polski punkt widzenia, a antypapieskie nastroje uspokoił wyjaśniającym listem, odczytanym w kościołach na terenie trzech zaborów. Choć ustanowienie oficjalnego przedstawicielstwa przy Stolicy Apostolskiej było niemożliwe, abp Teodorowicz skutecznie zadbał, by zapewnić Ojcu Świętemu stałe źródło informacji nt. polskiego Kościoła.
W 1919 r., u progu niepodległości, wygłosił w katedrze św. Jana w Warszawie słynne kazanie na rozpoczęcie obrad Sejmu Ustawodawczego. Apelował w nim o zaniechanie walki o partykularne interesy i zaangażowanie wszystkich sił na rzecz dobra wspólnego. Sam zasiadał w Sejmie i Senacie, a swoim olbrzymim politycznym doświadczeniem służył Kościołowi w Polsce, referując na posiedzeniach Episkopatu kwestie związane z polityką (do 1926 r.). Występował w obronie polskości Galicji Wschodniej. Włączył się też w akcję plebiscytową na Śląsku. Po jego śmierci w 1938 r. ogłoszono żałobę narodową.
Kard. Adam Stefan Sapieha (1867-1951)
Nazywany był Księciem Niezłomnym i Wielkim Jałmużnikiem. To on wychował do kapłaństwa Karola Wojtyłę.
Tuż po święceniach w 1893 r. skierowano go do pracy w parafii w Jazłowcu. Wierni zapamiętali młodego księdza: nie opuścił ich podczas epidemii cholery, ale pozostał, organizując pomoc. Taki był. Również, gdy po latach spędzonych w Rzymie, mianowany został w 1911 r. biskupem krakowskim. Już z okazji ingresu zorganizował poczęstunek dla ubogich.
Organizował pomoc dla biednych przy parafiach. Osobiście odwiedzał szpitale i kuchnie dla ubogich, gdzie sam jadał, sprawdzając jakość posiłków. W czasie I wojny światowej niósł wsparcie ofiarom na terenie wszystkich zaborów. To za jego czasów w Krakowie posługiwał św. Brat Albert.
W okresie międzywojennym organizował działalność Caritas, a w czasie okupacji hitlerowskiej – działalność humanitarną. Pomagał Żydom, wysyłał paczki do obozów koncentracyjnych.
Pod nieobecność kard. Augusta Hlonda to abp Sapieha (godność metropolity otrzymał w 1926 r.) stał się faktycznie głową Kościoła w Polsce. Współpracował z rządem RP na uchodźstwie i ze Stolicą Apostolską, informując o sytuacji w okupowanym kraju. Był darzony przez rodaków bezgranicznym zaufaniem i miłością. W 1942 r. przyjął do podziemnego seminarium duchownego w Krakowie młodego Karola Wojtyłę. 1 listopada 1946 r. udzielił mu w trybie przyspieszonym święceń kapłańskich, a dwa tygodnie później wysłał do Rzymu.
W 1945 r. zwołał w Częstochowie pierwsze powojenne posiedzenie Episkopatu i przewodniczył jego obradom. Odwiedził też były obóz koncentracyjny Auschwitz. Odnowił Caritas. Skutecznie zabiegał o pomoc charytatywną z zagranicy. W 1946 r. otrzymał kapelusz kardynalski.
Angażował się w normalizowanie sytuacji państwo – Kościół, pisał liczne memoranda do władz, występował w obronie represjonowanych. Sam spodziewał się aresztowania, ale komuniści się na to nie odważyli. Jego pogrzeb w 1951 r. stał się wielką manifestacją narodowo-patriotyczną. Pochowany został w katedrze wawelskiej.
„Lata płyną naprzód, już wielu nie pamięta księcia kardynała Adama Stefana Sapiehy. Ci, którzy pamiętają tak jak ja, mają obowiązek przypominać, aby ta wielkość trwała i tworzyła przyszłość narodu i Kościoła na tej polskiej ziemi. Bóg Ci zapłać, Księże Kardynale, za to, czym byłeś dla nas, dla mnie, dla wszystkich Polaków strasznego okresu okupacji” – mówił Jan Paweł II w 1999 r. w Krakowie.
Kard. August Hlond (1881-1948)
Wielki Prymas II RP, który przez czas swej posługi starał się być zwornikiem jedności państwa i Kościoła. Był promotorem laikatu, pod pewnymi względami prekursorem myśli Soboru Watykańskiego II. To on wskazał jako swego następcę bp. Stefana Wyszyńskiego. Jest kandydatem na ołtarze.
W 1896 r. wstąpił do salezjanów, w 1922 r. mianowany został administratorem apostolskim w Katowicach, a następnie tamtejszym biskupem diecezjalnym. W czasie swoich krótkich rządów na Śląsku założył m.in. „Gościa Niedzielnego”.
W 1926 r. mianowany został arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim, a rok później kreowany kardynałem. Powołał do życia Akcję Katolicką, brał udział w międzynarodowych kongresach eucharystycznych, zorganizował międzynarodowy kongres misyjny w Poznaniu, stworzył nowe zgromadzenie – Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, mające służyć emigrantom. Na skutek jego sprzeciwu porzucono projekt wprowadzenia świeckich małżeństw i rozwodów w polskim prawie.
Po wybuchu II wojny światowej wyjechał do Rzymu, by spotkać się z papieżem. Nie mógł już potem wrócić do kraju. Był więc rzecznikiem sprawy polskiej poza granicami. Wrócił w 1945 r. Z jego inspiracji Pius XII rozwiązał unię personalną Gniezna i Poznania i utworzył nową gnieźnieńsko-warszawską, która miała przetrwać do 1992 r. W związku ze szczególną sytuacją Prymas Polski otrzymał też od Ojca Świętego nadzwyczajne i bardzo szerokie pełnomocnictwa jurysdykcyjne.
8 września 1946 r. na Jasnej Górze kard. Hlond wraz z całym Episkopatem w obecności miliona wiernych poświęcił Polskę Niepokalanemu Sercu Maryi, w duchu orędzia fatimskiego (jako drugi po Portugalii kraj).
Kard. Stefan Wyszyński (1901‑1981)
Nazywany jest Prymasem Tysiąclecia. „Takiego Ojca, pasterza, prymasa Bóg daje raz na tysiąc lat” – mówił o nim Jan Paweł II. Kard. Wyszyński w okresie komunizmu, dzięki nadzwyczajnym pełnomocnictwom Stolicy Apostolskiej, a także łącząc funkcję prymasa i przewodniczącego Konferencji Episkopatu, był niemalże „zwierzchnikiem” Kościoła w Polsce, a także duchowym przywódcą narodu. Stolica Apostolska wydała dekret o heroiczności jego cnót. Do jego beatyfikacji niezbędne jest tylko uznanie cudu.
W 1946 r. został biskupem lubelskim, a już dwa lata później – arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim oraz Prymasem Polski. Były to najcięższe lata stalinizmu. W obliczu nasilających się represji Prymas dążył do kompromisu z władzami, by chronić Kościół.
Mimo zawartego porozumienia represje nie ustawały. W 1953 r. władze zdecydowały się na bezpośrednią ingerencję w zasady obsadzania stanowisk kościelnych. Prymas Wyszyński – już wtedy kardynał – sprzeciwił się temu w liście zawierającym pamiętne „Non possumus”. We wrześniu 1953 r. został aresztowany.
Trzy lata internowania były czasem przygotowania programu odnowy życia religijnego w Polsce. Zawarł go m.in. w tekście Jasnogórskich Ślubów Narodu i w programie Wielkiej Nowenny (1957-1966) przed jubileuszem 1000-lecia chrztu Polski. Były to wielkie narodowe rekolekcje, podczas których po całym kraju pielgrzymowała kopia Ikony Jasnogórskiej.
W latach 60. i 70. Prymas Polski należał do ścisłego grona największych autorytetów Kościoła. Czynnie uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II, odegrał samodzielną rolę przy kształtowaniu tekstu 8. rozdziału mariologicznego „Lumen gentium”. Głosy na niego padały podczas konklawe zarówno w 1958, jak i 1978 r.
„Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, niecofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem” – powiedział Jan Paweł II po wyborze na Stolicą Piotrową.
Kard. Bolesław Kominek (1903‑1974)
Pierwszy po II wojnie światowej arcybiskup metropolita wrocławski. Inicjator i autor pamiętnego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich. Jeden z ojców polsko-niemieckiego pojednania.
Dorastał w wielokulturowej społeczności Górnego Śląska. Wychowany został na polskiego patriotę, choć uczył się w niemieckiej szkole. W czasie wojny był kapelanem Armii Krajowej na Górnym Śląsku i pełnomocnikiem rządu londyńskiego ds. kościelno-społecznych, choć jako autochton wpisany był na Volkslistę, a jego brat wcielony został do Wehrmachtu.
Po wojnie mianowany administratorem apostolskim Śląska Opolskiego. Ze względu na represje komunistyczne został jednak usunięty z terenów Śląska, a sakrę biskupią przyjął potajemnie. Pracę na Śląsku rozpocząć mógł dopiero po odwilży w 1956 r. – tym razem jako administrator apostolski we Wrocławiu.
Miał świadomość, jak wielkie napięcia wiążą się z sytuacją na Ziemiach Odzyskanych. Niemcy nie uznawali granicy na Odrze i Nysie, w związku z tym Stolica Apostolska wstrzymywała się z powoływaniem na tych terenach kanonicznych diecezji. To z kolei budziło niepokój Polaków i wykorzystywane było przez komunistów do ataku na Kościół. Cała ta sytuacja radykalizowała nacjonalizmy po obu stronach.
Słowa „udzielamy wybaczenia i prosimy o wybaczenie” zawarte w liście biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r., choć wywołały kampanię nienawiści ze strony władz, były pierwszym krokiem w kierunku pojednania. W 1970 r. RFN uznała granicę na Odrze i Nysie, a na Ziemiach Odzyskanych powstały wkrótce polskie diecezje.
Abp Antoni Baraniak (1904-1977)
W 1933 r. ks. Baraniak, salezjanin, powołany został na sekretarza i osobistego kapelana Prymasa Hlonda. Funkcje te pełnił również przy boku jego następcy, stając się jednym z najważniejszych przedstawicieli Kościoła w Polsce w najtrudniejszych dla niego czasach. W 1951 r. przyjął sakrę biskupią, pozostał jednak w Warszawie jako kierownik sekretariatu Prymasa.
Kard. Wyszyński w momencie aresztowania liczył na to, że bp Baraniak zastąpi go w pełnieniu obowiązków. Aresztowano go jednak kilka godzin później. Chodziło o to, by wymusić na nim zeznania kompromitujące Prymasa, któremu komuniści zamierzali wytoczyć pokazowy proces, oskarżając o działalność szpiegowską, kontrrewolucyjną i zdradę państwa, jak to miało miejsce w przypadku hierarchów w innych krajach Bloku Wschodniego.
Bp Baraniak trafił na Rakowiecką. Okrutne bicie, przetrzymywanie nago i bez pokarmu w wilgotnym karcerze przy wielostopniowym mrozie, zrywanie paznokci, odmowa pomocy lekarskiej – to tylko niektóre z tortur stosowanych przez śledczych. Przesłuchiwano go 145 razy. „Pracowało” nad nim 31 funkcjonariuszy. Przesłuchiwano go nawet w szpitalu, do którego wreszcie trafił. Nie uzyskano nic.Wyszedł z więzienia w 1956 r. jako człowiek fizycznie i psychicznie wyniszczony. Nadal kierował jednak sekretariatem Prymasa, do czasu nominacji w 1957 r. na arcybiskupa poznańskiego. W 1966 r. zorganizował w Poznaniu obchody 1000-lecia chrztu Polski.
W 2017 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Abp Ignacy Tokarczuk (1918‑2012)
Radykalny antykomunista, represjonowany i szykanowany, stał się symbolem pokojowej walki o polską duszę. Biskupem przemyskim został w 1965 r. w zasadzie w wyniku niedopatrzenia władz PRL. Przegapiły one trzymiesięczny okres, w którym miały możliwość zawetowania nominacji. Nowego biskupa uznały za wroga – nie bez przyczyny.
Głosił bezkompromisowe kazania. Podejmował działania na rzecz budowy nowych więzi społecznych. Wspierał materialnie represjonowanych. Kuria biskupia była miejscem spotkań opozycjonistów, m.in. z KOR, ROPCiO czy KPN. Przyjął program zagęszczenia sieci parafialnej w diecezji i budownictwa sakralnego. Za jego rządów w diecezji powstało 220 nowych parafii, ponad 430 kościołów i kilkaset domów katechetycznych w większości bez zgody władz, za to przy współudziale wiernych.
Władze robiły wszystko, by usunąć go z diecezji. Był szykanowany i oczerniany. Nieprawdziwe informacje o nim rozpowszechniano wśród wiernych i przesyłano do Watykanu. Inwigilowany był przy pomocy rzeszy agentów.
Zyskał miano „biskupa niezłomnego”. W 1992 r. Jan Paweł II mianował go pierwszym metropolitą nowo utworzonej metropolii przemyskiej.
Abp Bronisław Dąbrowski (1917‑1997)
Wybitny sekretarz KEP (w latach 1969-1993), odpowiedzialny za prowadzenie dialogu z władzami PRL. Emisariusz i osobisty informator Jana Pawła II nt. sytuacji w Polsce. Uczestnik rozmów w Magdalence i przy Okrągłym Stole.
Jako 18-latek wstąpił do zgromadzenia orionistów. Zamierzał jechać na misje do Ameryki Południowej, ale żyjący jeszcze wówczas św. Alojzy Orione, którego poznał osobiście podczas studiów we Włoszech, powiedział mu jasno: twoja misja jest w Polsce. Wrócił do kraju tuż po wybuchu wojny.
Upoważnienie do prowadzenia rozmów z władzami państwowymi otrzymał już w 1950 r., gdy został mianowany dyrektorem Biura Sekretariatu KEP. W 1962 r. przyjął sakrę biskupią jako biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej. Siedem lat później został wybrany sekretarzem generalnym Episkopatu. W 1982 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem tytularnym.
Przez lata posługi angażował się w polskie życie politycznie, stając się emisariuszem KEP ds. dialogu z władzą. 16 grudnia 1981 r. skierował list do gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym potępił dekret Rady Państwa o stanie wojennym. W nocy z 21 na 22 grudnia udał się do Rzymu. Wkrótce stał się najbardziej wiarygodnym źródłem informacji dla papieża. Jego działania w dużym stopniu służyły obronie interesu represjonowanych i pokrzywdzonych, również duchownych i biskupów. Negocjował kwestie organizacji masowych wydarzeń religijnych, ale także stanowiska Kościoła wobec ważnych zagadnień społecznych i politycznych, również w trudnych latach transformacji ustrojowej.
Kard. Franciszek Macharski (1927-2016)
Był wielkim czcicielem Bożego Miłosierdzia. Na zawołanie biskupie wybrał słowa: „Jezu, ufam Tobie”. To on w 1979 r. dał Imprimatur dla publikacji „Dzienniczka” s. Faustyny. Jako arcybiskup krakowski realizował charyzmat miłosierdzia poprzez liczne dzieła na rzecz potrzebujących.
W krakowskim seminarium był młodszym kolegą Karola Wojtyły, Andrzeja Deskura czy Mariana Jaworskiego. Wrażliwości na potrzebujących uczył się od kard. Sapiehy. Po święceniach w 1950 r. miał wyjechać na studia do Fryburga Szwajcarskiego. Nie dostał paszportu, gdyż odmówił współpracy z UB. Został wikarym k. Bielska. Na studia wyjechał dopiero w 1956 r.
30 grudnia 1978 r. Jan Paweł II mianował go swoim następcą na urzędzie arcybiskupa metropolity krakowskiego. Pół roku później został kardynałem. Bronił prześladowanych, odwiedzał internowanych. Wspierał Solidarność, wychowywał kapłanów, przybliżał Kościół do wiernych. Był wszędzie, ale przede wszystkim wśród biednych i słabych. Odwiedzał schroniska dla bezdomnych, otwierał domy samotnych matek i rodzinne domy dziecka, wspierał materialnie ośrodki dla niepełnosprawnych. Fundował kosztowne operacje i terapie ludziom, których nie było na to stać.
Już w 1985 r. wpisał w kalendarz archidiecezji krakowskiej obchody drugiej niedzieli wielkanocnej jako Niedzieli Miłosierdzia. Kontynuował proces beatyfikacyjny s. Faustyny i doprowadził do wybudowania bazyliki w Łagiewnikach. Osoby, które go znały, wspominają jego uderzające ubóstwo.
Kard. Józef Glemp (1929-2013)
Uczeń i kontynuator kard. Wyszyńskiego. Ostatni prymas Polski, który był również przewodniczącym Episkopatu. To on przeprowadził Kościół przez ostatnie lata komunizmu i trudne początki niepodległości.
Prawdopodobnie już od lat 60. SB próbowała skłonić go do współpracy. Nękano go, szykanowano, zastraszano, a nawet usiłowano skompromitować na tle obyczajowym. Bezskutecznie.
Od 1967 r. ks. Glemp pełnił funkcję osobistego sekretarza prymasa Wyszyńskiego. W 1979 r. został biskupem diecezji warmińskiej, sakrę przyjął z rąk prymasa. Po jego śmierci w 1981 r. został arcybiskupem warszawskim i gnieźnieńskim oraz prymasem Polski. W 1983 r. otrzymał godność kardynała.
W okresie stanu wojennego starał się pełnić funkcje mediatora i uspokajać nastroje społeczne, po to, by nie doszło do rozlewu krwi. Wspierał osoby represjonowane. Pod koniec lat 80. poparł ideę Okrągłego Stołu. Przyczynił się do ustanowienia relacji dyplomatycznych z Watykanem i podpisania konkordatu w 1993 r.
W 2000 r., w roku Wielkiego Jubileuszu, dokonał bezprecedensowego rachunku sumienia Kościoła w Polsce. Przeprosił wówczas Boga m.in. za akty kolaboracji niektórych księży w okresie PRL, za życie duchownych ponad stan i uleganie nałogom oraz tolerowanie przejawów antysemityzmu. Osobiście przepraszał za „lęk” w okresie stanu wojennego oraz za to, że nie zdołał „ocalić ks. Popiełuszki, mimo wysiłków podejmowanych w tym kierunku”.
Już w 1989 r. prymas Glemp podjął ideę budowy Świątyni Opatrzności Bożej – wotum narodu polskiego za uchwalenie Konstytucji 3 maja, odzyskanie wolności w 1918 r. i jej wywalczenie w 1989 r., a także za pontyfikat Jana Pawła II.
Maria Czerska / Warszawa