Biskup zauważył, że osoby konsekrowane nie żyją dla siebie, a wierność ślubom nie jest ich osobistą sprawą: mają żyć dla Boga, wskazując światu perspektywę wieczności, być znakami nadziei dla świata.
- Posługa osób konsekrowanych nie okupuje pierwszych stron gazet, nie epatuje nachalną autopromocją w mediach społecznościowych. Świat nie widzi jak ratuje go nieustannie modlitwa i poświęcenie sióstr klauzurowych, cicha służba sióstr i braci w szpitalach, szkołach, hospicjach, domach samotnych matek, kuchniach dla ubogich, domach pomocy społecznej. Jednak to właśnie wy, obecni tam, gdzie jest po ludzku najtrudniej, świadczycie swoim życiem o pięknie Ewangelii - mówił o. bp Damian Muskus OFM podczas Mszy św. odprawionej w bazylice Mariackiej w Dniu Życia Konsekrowanego.
Na początku homilii biskup przypomniał, że czterdzieści dni po narodzeniu Jezusa Maryja i Józef przynieśli Go do świątyni, by okazać szacunek dla Prawa Starego Przymierza. Ofiarowanie Chrystusa ze względu na Jego pochodzenie miało inny charakter: Jezus oddał się Bogu jako Swemu Ojcu. Symeon i Anna reprezentują całą ludzkość, której objawia się Mesjasz. – Jak Symeon i Anna również i my zapragnęliśmy spojrzeć w oczy Jezusowi i Jemu oddać swoje dni. Zakochaliśmy się w Jego oczach, z których oprócz miłości nic więcej wyczytać nie można. Dobre oczy Mistrza rozkochały nas do szaleństwa. Dlatego wybraliśmy taką formę życia, której świat nijak pojąć nie może. Naszym drogowskazem stały się rady ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo – powiedział biskup. Stwierdził, że te cnoty dają wolność i otwierają na nieskończoną miłość.
Zauważył, że osoby konsekrowane nie żyją dla siebie, a wierność ślubom nie jest ich osobistą sprawą: mają żyć dla Boga, wskazując światu perspektywę wieczności, być znakami nadziei dla świata. – Posługa osób konsekrowanych nie okupuje pierwszych stron gazet, nie epatuje nachalną autopromocją w mediach społecznościowych. Świat nie widzi jak ratuje go nieustannie modlitwa i poświęcenie sióstr klauzurowych, cicha służba sióstr i braci w szpitalach, szkołach, hospicjach, domach samotnych matek, kuchniach dla ubogich, domach pomocy społecznej. Ta posługa nie jest specjalnie nagłaśniania, czy szczególnie doceniana. Jednak to właśnie wy, obecni tam, gdzie jest po ludzku najtrudniej, świadczycie swoim życiem o pięknie Ewangelii – podkreślił biskup. Przyznał, że ten blask Ewangelii jest plamiony przez ludzi, którzy w Kościele czynią zło. Nie może to jednak zniechęcać do trwania w wierności, bo Bóg pamięta o swych obietnicach. Niezależnie od sytuacji Kościoła i społeczeństwa, odpowiedzią musi być wierność Ewangelii, a drogę pośród zamętu wskazuje Ojciec Święty.
Papież w swoim orędziu pisał, że każdy człowiek jest historią, przez którą Bóg chce opowiadać światu o Swej miłości. – Nasza historia może być bardzo budująca dla świata, jeśli podążamy za głosem Pana, gdy odważnie mierzymy się z rzeczywistością i na zło odpowiadamy dobrem – wskazał biskup. Zauważył, że historia ta może być także niszcząca, gdy głos Boga zostanie zagłuszony egoizmem lub gdy idzie się na kompromis ze złem. Ludzie szukają dobra, piękna i prawdy, potrzebują poznać autentycznych świadków Chrystusa, którzy opowiadają o Nim swoim życiem. Ojciec Święty mówił, że poprzez działanie Ducha Świętego każda historia może stać się inspirująca, odrodzić się jako arcydzieło i dodatek do Ewangelii. – Życzę nam wszystkim, byśmy byli uczciwi wobec Boga, świata i siebie samych, byśmy umieli być dodatkiem do Ewangelii, z którego ludzie będą mogli łatwo odczytać piękno Dobrej Nowiny i zatęsknią do miłości, która swe źródło ma w Chrystusie ukrzyżowanym – zakończył biskup.
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej, diecezja.pl