Kościół w pierwszych wiekach chrześcijaństwa był sceptyczny wobec kultu aniołów. Co się zatem zmieniło na przestrzeni kolejnych setek lat? Dlaczego powinniśmy dzisiaj modlić się o wsparcie ze strony „duchów niebieskich”?
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa ojcowie Kościoła bardzo ostrożnie podchodzili do kwestii kultu aniołów, ponieważ w ramach powszechnej wówczas magiczno-pogańskiej mentalności istniało niemałe ryzyko uznania aniołów – istot sytuujących się pomiędzy Bogiem a rodzajem ludzkim – za półbogów nowego chrześcijańskiego panteonu.
Co więcej, z powodu gnostycyzmu, który mnożył byty duchowe i we wszystkim widział przejawy boskości, przez co zaczął się przeradzać w utajony politeizm, ojcowie Kościoła – aby uniknąć zniekształcania zasad wiary i doktrynalnych nieporozumień – tolerowali kult aniołów, ale nie zachęcali do niego.
Św. Michał po świętych Maryi i Józefie
Po edykcie mediolańskim wydanym w 313 roku przez cesarza Konstantyna, w związku ze staraniami mającymi na celu ograniczenie wpływu pogaństwa na lud Kościół oficjalnie zajął bardziej surowe stanowisko wobec kultu aniołów.
Kult ten jednak stopniowo rósł w siłę, aż w 787 roku Sobór Nicejski zalecił wiernym, aby oddawali cześć wyobrażeniom aniołów. W XII wieku kult aniołów rozwinął się w szczególny sposób. Odnośnie do duchów niebieskich św. Bernard pisał o szacunku dla ich osoby, czci dla ich łaskawości oraz ufności w ich opiekę.
Możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, że kult aniołów, a w szczególności św. Michała, w ciągu wieków stał się – obok kultu Maryi i św. Józefa – jednym z najbliższych sercu chrześcijańskiego ludu. Autorytatywny katechizm Kościoła katolickiego w paragrafie 335 upoważnia do oddawania czci aniołom.
Kult aniołów jest kultem dulii (świętych), natomiast kult Boga jest latrią, czyli jest przynależny tylko Jemu. Należy rozróżniać naturę tych rodzajów kultu – istnieje w nich ściśle określony porządek. Tak jak w rodzinie szacunek i miłość do dziadków i wujostwa nie mogą być większe od uczuć żywionych do ojca i matki, tak samo w rodzinie niebieskiej na pierwszym miejscu stoi Trójca Święta, następnie Matka Boska, a po Niej aniołowie i święci.
„Chronią od niebezpieczeństw”
Dlaczego więc powinniśmy się modlić do aniołów? Ponieważ kiedy nabywamy świadomości, że duchy niebieskie nam towarzyszą, dusza nasza rozpala się uwielbieniem do Trójcy Świętej.
Było to dla mnie bardzo budujące, gdy z książki Battisty Mondina dowiedziałem się, że ten katolicki intelektualista, ojciec sawerianin, autor setek dzieł z dziedziny antropologii, filozofii i teologii, jest także wielkim czcicielem aniołów. Pisze on: „Osobiście wyspecjalizowałem się w kulcie aniołów i wprowadziłem weń wielu moich przyjaciół, którzy są mi za to niezmiernie wdzięczni, gdyż znaleźli w nim wielką pociechę. Kult aniołów przynosi ogromne korzyści; tworzy więź z istotami, które są nam zawsze bliskie, troskliwe, czułe, uważne, hojne, które nie tylko opiekują się naszą duszą, lecz także pomagają nam w naszych codziennych problemach, zmartwieniach i niebezpieczeństwach. Ich troska jest naprawdę nadzwyczajna. Ten, kto otacza czcią aniołów, odkrywa, że ich przewodnictwo jest niezachwiane, ich opieka czujna, pomoc pieczołowita, a rządy łagodne. Z ich obecnością żadna chwila dnia nie wydaje nam się pusta; dzięki ich pomocy żadne przedsięwzięcie duchowe nie jest niemożliwe. Z ich rychłą pomocą i doświadczonym przewodnictwem możemy stawić czoła trudnej żegludze przez wzburzone wody życia, wspierani ufnością i nadzieją, że dopłyniemy do portu w niebieskiej ojczyźnie”.