1 czerwca w Ełku odbył się I Kongres Misyjny Diecezji Ełckiej i XII Ogólnopolski Festyn z okazji Dnia Dziecka. Na wydarzeniu był obecny bp Jerzy Mazur, który wygłosił homilię podczas Eucharystii.
Uczestnicy z "Młodzi dla Kamerunu" dzielą się swoją relacją z przeżywania tego dnia: - Choć było zimno nasze serca były gorące i pełne zapału do pracy i rozmowy z innymi ludźmi. Poznaliśmy wspaniałych wolontariuszy i misjonarzy, z którymi mamy nadzieję spotkać się jeszcze nie raz. W naszej Alei Misyjnej panowała życzliwa i rodzinna atmosfera. Duch Święty działał przecudownie, obdarowując nas darem jedności i darem radości. Spędziliśmy piękny i owocny czas w Ełku. Doładowaliśmy nasze misyjno - dziecięce akumulatorki i pełni sił i nowych pomysłów powróciliśmy z powrotem do naszych domów.
- Wydarzenie misyjne w Ełku to miejsce, do którego chętnie wracam, ale i moi wolontariusze, którzy, gdy tylko termin się zbliża, wypytują, czy w tym roku jedziemy - dzieli się Sandra Niemiec. - To mnie cieszy, bo wiem i czuję, że to dla nich ważne.
Duch Święty wieje tu kędy chce. Przyprowadza do nas przeróżnych ludzi, w których przychodzi do nas ze swoją nauką i uwrażliwia nas nie tylko na potrzeby innych, ale i wzbudza w nas jeszcze większą chęć do bycia misjonarzem... nie tylko w dalekich krajach, ale i tu - w miejscu, w którym żyjemy codziennie - podkreśla Sandra.
- Wspólna Eucharystia jest momentem, który jednoczy wszystkich zgromadzonych: zwyczajnych ludzi, dzieci, wolontariuszy, misjonarzy i tych którzy "przypadkowo" kręcą się po placu Jana Pawła II. To dla mnie niesamowity moment. Niektórzy biegają, chodzą od namiotu do namiotu, a inni noszą ich wtedy w swoim sercu polecając ich i wszystkich zgromadzonych Panu. Choć mamy do Ełku wiele kilometrów jest to dla nas nieważne, ponieważ radość, jaką zostajemy tutaj napełnieni, jest nie do opisania. Ona po prostu zaraża jednego od drugiego. To jest piękne. Każdy dla siebie jest życzliwy. Podchodzi do Ciebie czy stoiska, chce zagadać, poznać - mówi Sandra, która przyjechała do Ełku ze Śląska.
Dodaje jeszcze: - Urzeka mnie ta rodzinna ciepła atmosfera, która temu towarzyszy. Jeden drugiemu da ptasie mleczko, ktoś komuś herbatę, bo jest mu zimno. Jeden przychodzi z małymi podarunkami i modlitwą, inny daje krzyż dla naszego biura, byśmy mogli się przy nim modlić we wspólnocie... Bóg daje nam małe cuda w postaci drobnych pięknych gestów, w dobru, które okazujemy sobie nawzajem. Dziękuję Panu za to, że poprowadził wszystko tak byśmy mogli znaleźć się w tym miejscu już po raz trzeci - podkreśla.
- Festiwal w Ełku był czymś wspaniałym - mówi z kolei Darek Nowak. - Rodzinna atmosfera była odczuwalna wszędzie, od alejki misyjnej, przez scenę i ołtarz po budki z jedzeniem. Pełno rodzin z dziećmi, które przechadzały się po całym obiekcie. Było to niezwykłe wydarzenie, które swoją formą i nazwą podkreśla odgrywającą ważną rolę w życiu każdego człowieka grupkę ludzi - rodzinę.
źródło: Sandra Niemiec, Darek Nowak - mlodzidlakamerunu.pl, fb.com/mlodzidlakamerunu