W gliwickiej katedrze pw. św. Ap. Piotra i Pawła odprawiona została o godz. 12:30 uroczysta Msza Święta w intencji Ojczyzny.
Mszy świętej przewodniczył bp Jan Kopiec.
W homilii bp Kopiec powiedział, iż stajemy dziś wobec tej podstawowej wartości jaką jest wolność człowieka który żyje w określonych ramach narodowych i państwowych. Dzieje ludzkości pełne są budowania wspólnot zasługujących na najwyższy szacunek. Jednak samo wzniesienie narodowego bytu jest być może łatwiejsze i piękne, gorzej jest natomiast z późniejszym realizowaniem tych wszystkich wartości w życiu codziennym. To właśnie, zauważył bp Kopiec, staje nam przed oczami gdy wspominamy dzień 11 listopada 1918 roku, gdy ogarnęła nas radość i przekonanie o tym, że zwycięstwo nam się należało bo byliśmy narodem potężnym, odgrywającym niemałą rolę nie tylko w Europie.
Dzisiejsze czytanie z Księgi Królewskiej przeniosło nas do momentu budowania najwspanialszej potęgi narodu wybranego 3000 lat temu. Salomon - symbol mądrości - otrzymał bardzo wiele by móc kierować narodem i zadbać o jego pomyślność. Wiemy jednak, że nie udało się, przyszedł bowiem czas gdy z tej potęgi nic nie zostało. Nie ostało się bowiem nic ani z pałacu Salomona, ani z wspaniałego miasta Jeruzalem ani z pięknej świątyni. Jest więc możliwe piękne rozpoczęcia a potem oglądanie jedynie ruin i płacz za utraconą wolnością. Czytanie to pokazało nam wspólnotę losów pomimo odmiennych ram historycznych.
Podobne dzieje obserwujemy w losach naszego własnego narodu. Historycy zadają sobie wiele trudu aby wyjaśnić, czy do tragicznych wydarzeń z 1795 roku przyczyniła się tylko zła wola sąsiadów czy też swoista gangrena wewnętrznego życia społecznego. Dziś stwierdzamy że jedno i drugie. Z jednej strony mamy możliwość wskazania i osądzenia winnego, trzeba by jednak może zapłakać i przyznać iż nie starczyło uczciwości i wewnętrznej siły, która miała być zbudowana na silnych przykazaniach.
Dziś, po upływie 99 lat, nic się chyba nie zmieniło, bowiem ciągle jesteśmy w rozdarciu. Ciągle cieszymy się wolnością i mamy ambicje, z drugiej jednak doskonale wiemy ile jest wśród nas rzeczy zasługujących na napiętnowanie. Dziś wszyscy się wzajemnie oskarżamy: obywatele zarzucają władzy arogancję, władza zaś wykazuje poddanym iż nie stosują się do przepisów. Taki stan rzeczy jest bolesny. Wolność odzyskana prawie 100 lat temu mogła dziś zabłysnąć niezwykłą solidarnością serc i umysłów wszystkich naszych obywateli. Mogliśmy dziś więcej siły włożyć by upiększyć nasz kraj i zadbać o każdego, zwłaszcza tego "najmniej lubianego", zmarginalizowanego obywatela.
Świadomość, że można było inaczej pokierować naszym wnętrzem, pozostawia nas z osadem smaku goryczy, gdzie wśród wzajemnych nienawiści i wzgardy jedyne co deklarujemy to miłość do Boga i narodową wiarę w niego, licząc na to iż to On "za nas wszystko załatwi."
Bp Kopiec podkreślił, iż nie wypowiada tych słów w tym pięknym dzisiejszym dniu jedynie by wywołać "uczucie piasku w zębach" lecz aby zwrócić uwagę byśmy nie zapomnieli co dzisiejsza rocznica ze sobą niesie... Aby nie doszło do sytuacji, gdy podobnie jak w roku 1795 ockniemy się w zadziwieniu dlaczego utraciliśmy tyle wspaniałości.
"Jest nad czym się zastanowić. Jeżeli dziś mówimy Ojczyzna, miłość ojczyzny jest jedną z najpiękniejszych cnót, jaką możemy w naszych sercach wyzwolić, to trzeba najpierw usiąść i zobaczyć czy każdego z nas stać na to aby móc takie słowo powiedzieć...", powiedział bp Kopiec.