Z udziałem ok. 50 tys. osób na Jasnej Górze odbył się 15. Motocyklowy Zlot Gwiaździsty im. Ks. Ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego. To największy niekomercyjny zjazd w Europie a być może i na świecie.
Motocykliści przyjeżdżają by wziąć udział we Mszy św. i prosić o błogosławieństwo na nowy sezon. Przypominają słowa, które są ich mottem: „wolni i solidarni”.
Jasnogórski zjazd zainaugurowała parada motocyklowa ze znajdującego się nieopodal Częstochowy Sanktuarium Ojca Pio na Przeprośnej Górce. Potem tysiące maszyn stanęło na błoniach i w południe rozpoczęła się Msza św. połączona z błogosławieństwem motocykli.
- Każdy nasz kilometr chcemy zawierzyć Maryi, oddajemy się Jej cali, by Ona nas prowadziła – powiedziała Katarzyna Wróblewska, wiceprezes Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński i komandor Motocyklowego Zlotu Gwiaździstego im. Ks. Ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego.
Przypomniała, że zawsze podczas modlitwy na Jasnej Górze zbierane są maskotki, które trafiają do najbiedniejszych dzieci żyjących w Polsce i na Kresach a także pieniądze, które również są przekazywane mieszkańcom Kresów, Polakom, którzy tam pozostali. - Wszystkim nie pomożemy, ale jeśli uda się choćby kilku osobom, to już wielka sprawa – zauważa komandor.
Podkreśla, że każdorazowo na placu stoi też ambulans krwiodawstwa, w którym można honorowo oddać krew przyczyniając się i w ten sposób do ratowania życia innym. W zeszłym roku udało się zebrać 20 litrów krwi.
Katarzyna Wróblewska stwierdziła, że wciąż fascynuje liczba osób przyjeżdżających do Częstochowy. - To największy niekomercyjny zlot w Europie a może i na świecie – zauważa. Dodaje, że „ludzie przybywają tu, by modlić się a nawet jeśli nie są do końca przekonani co do wiary, to słuchają Słowa Bożego i Ono ich na pewno zmienia”.
Komandor podkreśliła, że „to co jest ważne w motocyklistach to, to że jesteśmy wolni i solidarni”. - Jak się komuś coś stanie to nie pytamy w co wierzy, na kogo głosował, tylko w czym mu pomóc – zauważa i apeluje: „nie dajmy sobie tego odebrać, to nas łączy, to nas definiuje”.
Wiceprezes Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński przypomina, że wielu motocyklistów angażuje się także w propagowanie prawdy historycznej. Stąd organizowanych jest tak wiele rajdów na Wschód. Najważniejszym z nich jest Rajd Katyński. - My tam jeździmy, by poznać, doświadczyć i nieść świadectwo. Nigdy z zemsty, nigdy dla rozliczenia, ale zawsze dla prawdy – podkreśla Wróblewska i dodaje, że „ks. Peszkowski więzień Kozielska jest z nami, bo my mocno wierzymy w świętych obcowanie”.
Płk. Mieczysław Struś, który od lat organizuje rajdy na Wschód zauważa, że wyjazdy zawsze mają wymiar patriotyczno-religijny. - Niesiemy przesłanie Bóg, honor, Ojczyzna. Niesiemy prawdę o Katyniu, o Golgocie Wschodu, uczymy Rosjan prawdziwej historii, bo wielu z nich myśli, że wojna rozpoczęła się w 1941 r. Budujemy narrację historyczną, ale opartą na prawdzie - powiedział płk. Stuś. Wyjaśnił, że „gdy pytają dokąd jedziemy, to odpowiadamy np. na Sybir, by zapalić świeczkę naszym przodkom, którzy tu byli wywiezieni, męczeni. To zawsze wywołuje zadumę i pytania o groby ich bliskich też zamordowanych na nieludzkiej ziemi”.
Motocyklista podkreśla, że pielgrzymka na Jasną Górę to wspaniałe przeżycie w myśl zasady: kto z Bogiem, to i Bóg z nim. - Prosimy o opiekę, by było tyle powrotów, co wyjazdów. To nas uduchawia, daje siły i procentuje na naszych rajdach patriotycznych i religijnych – twierdzi płk. Stuś.
Zloty jasnogórskie zainicjował śp. Wiktor Węgrzyn, pierwszy komandor, o którym pamięć wśród uczestników spotkania wciąż jest żywa. W czerwcu 2003 roku, jadąc motocyklem z Warszawy do Białegostoku uległ ciężkiemu wypadkowi. Z motocykla pozostała „kupa złomu”. Po rozmowie z ks. Zdzisławem Peszkowskim Wiktor Węgrzyn powiedział, że jak tylko zacznie chodzić bez pomocy kul, pójdzie piechotą na Jasną Górę, aby podziękować Jasnogórskiej Pani, Królowej Polski, za dar życia, bowiem nie można było w sposób logiczny wytłumaczyć wypadku. Ks. Peszkowski powiedział wówczas: Pan Bóg coś od ciebie chce. Jedź motocyklem i weź ze sobą kolegów. W 2004 r. odbył się pierwszy zlot gwiaździsty.
- 15 lat temu powstał Zlot Jasnogórski, rozpoczynał się od 60 motocyklistów. Dzisiaj wydaje się, że jest kolejny rekord - mówi Katarzyna Wróblewska.
Centralnym punktem tej religijno-patriotycznej pielgrzymki motocyklistów była Msza św., która rozpoczęła się w południe na Szczycie jasnogórskim.
Eucharystii przewodniczył ks. Krzysztof Miękina, dziekan dekanatu Miorskiego i proboszcz parafii pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jozafata Kuncewicza Biskupa i Męczennika w Miorach, a koncelebrował m.in. o. Bátor Botond, były quasi-prowincjał paulinów na Węgrzech, rektor kościoła skalnego w Budapeszcie, również pasjonat motocykli.
Witając „niezwykłych” pielgrzymów o. Jan Poteralski, podprzeor klasztoru powiedział m.in. : „podziwiamy waszą odwagę, podziwiamy wasze zorganizowanie, podziwiamy was jako Polaków, katolików i Europejczyków, którzy przybywają na Jasną Górę, do duchowej Stolicy Polski”. Paulin podziękował motocyklistom, za troskę o Polaków mieszkających na Kresach, którym niosą Polskę, nadzieję i dobre słowo.
Do pielgrzymów list wystosował również abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, który napisał m.in.: „wasza rodzina motocyklistów swoim 15-leciem wpisuje się w świętowanie 100. rocznicy odzyskania niepodległości Polski. Jest to szczególny zapis odwagi, wyznania prawdy o naszej historii, jest to zarazem zapis wolności budowanej na prawdzie, która wyraża się w służbie i miłości Ojczyzny. Jest to również przedziwna tradycja zjednoczenia o dobro duchowe i doczesne Polaków zarówno w kraju jak i za granicą”.
it / Jasna Góra