17 lipca 1989 - po przeszło czterech dziesięcioleciach od zerwania Konkordatu – zostały wznowione pełne relacje dyplomatyczne pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską. Dziś mija 29. rocznica tego wydarzenia.
17 lipca 1989 - po przeszło czterech dziesięcioleciach od zerwania Konkordatu – zostały wznowione pełne relacje dyplomatyczne pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską. W ten sposób Polska znalazła się wówczas w gronie ponad 180 krajów, które nawiązały stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską i posiadają uregulowane relacje między Kościołem i państwem.
Konsekwencją relacji ze Stolicą Apostolską było podpisanie Konkordatu i zbudowanie w Polsce modelu relacji państwo-Kościół określanego jako „przyjazny rozdział” – bazującego na zasadzie autonomii wspólnoty kościelnej i politycznej. Polski model relacji państwo-Kościół jest trwałą zdobyczą wolnej Polski, odpowiadającą regułom przyjętym we współczesnych rozwiniętych państwach demokratycznych.
Odnowienie pełnych relacji Polski ze Stolicą Apostolską
Stało się to możliwe dzięki szybkim zmianom w Polsce w 1989 r. po rozmowach okrągłego stołu, a przede wszystkim po wyborach z 4 czerwca. Jednym z ważnych kroków było przyjęcie jeszcze przez komunistyczny sejm 17 maja 1989 r. trzech kluczowych ustaw: o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w PRL; o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz o ubezpieczeniu społecznym duchownych. Uznawały one osobowość prawną Kościoła i dawały mu prawo nieskrępowanej działalności.
W tym czasie w Stolicy Apostolskiej zapadła decyzja wznowienia pełnych stosunków dyplomatycznych z Polską, czego wyrazem miało być wysłanie Nuncjusza Apostolskiego do Warszawy. Jan Paweł II w liście z 11 kwietnia 1989 r. do prymasa Józefa Glempa napisał, że „obecność przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w danym kraju, zwłaszcza katolickim, jest zwyczajną formą reprezentowania, na sposób stały, Biskupa Rzymu w Kościele partykularnym, a także wobec państw i władz świeckich”.
Od strony polskiej decyzja o nawiązaniu pełnych stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską nastąpiła na początku lipca 1989 r. Ówczesny minister spraw zagranicznych Tadeusz Olechowski wystosował list do szefa dyplomacji watykańskiej abp. Angelo Sodano z prośbą o wznowienie stosunków dyplomatycznych. Abp Sodano odpisał, że „z uwagi na znaczenie stosunków jakie Polska zawsze utrzymywała ze Stolicą Apostolską, Sekretariat Stanu, Sekcja do spraw stosunków z państwami akceptuje, aby przedstawicielstwa dyplomatyczne były w randze Nuncjatury Apostolskiej i Ambasady”.
17 lipca 1989 r. strona polska jak i watykańska opublikowały oficjalne komunikaty na temat wznowienia wzajemnych relacji na najwyższym szczeblu. „W dniu dzisiejszym zostają wznowione stosunki dyplomatyczne pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską, w randze Nuncjatury Apostolskiej ze Strony Stolicy Apostolskiej i Ambasady ze strony Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej” – stwierdzał komunikat w „L`Osservatore Romano”.
Nuncjuszem w Polsce, pierwszym po II wojnie światowej, został mianowany ks. prałat Józef Kowalczyk, wykształcony na Gregorianie kanonista, kierujący od 1978 r. sekcją polską watykańskiego Sekretariatu Stanu. 26 sierpnia 1989 r. Jan Paweł II podpisał bullę ustanawiającą ks. Józefa Kowalczyka Nuncjuszem Apostolskim w Polsce i podnoszącą go do godności arcybiskupa.
Nuncjusz Apostolski Józef Kowalczyk przybył do Warszawy 23 października 1989 r., a listy uwierzytelniające złożył 6 grudnia. Przybycie nuncjusza oznaczało też „normalizację” relacji pomiędzy Konferencją Episkopatu Polski a Stolicą Apostolską, bowiem – w dniu przyjazdu nuncjusza - wygasły nadzwyczajne pełnomocnictwa prymasa jako legata papieskiego.
Rola Nuncjusza Apostolskiego ma dwojaki charakter: jest on przedstawicielem Ojca Świętego wobec Kościoła oraz ambasadorem Stolicy Apostolskiej w danym państwie. Utrzymuje kontakty z Konferencją Episkopatu i poszczególnymi biskupami, czuwa nad relacjami Kościoła w danym kraju z państwem. Prowadzi tajne konsultacje służące wyłonieniu kandydatów na biskupów w oparciu o co sporządza terno (propozycja 3 kandydatów), które przekazywane jest Stolicy Apostolskiej.
Natomiast jako ambasador Stolicy Apostolskiej utrzymuje w jej imieniu relacje z władzami państwa i dba o poprawny ich kształt w odniesieniu do Kościoła. Bierze też udział w przygotowywaniu pielgrzymek Ojca Świętego. Zgodnie z wielowiekowym zwyczajem, w wielu krajach należących do tradycji katolickiej, nuncjusz jest z urzędu dziekanem korpusu dyplomatycznego. Do jego obowiązków należy m.in. reprezentowanie korpusu podczas noworocznych spotkań dyplomatów z głową państwa lub na różnych spotkaniach oficjalnych, np. z okazji święta narodowego. Dziekan wygłasza wówczas przemówienie i składa życzenia narodowi w imieniu wszystkich akredytowanych dyplomatów.
W sierpniu 1989 r na ambasadora (jeszcze PRL) przy Stolicy Apostolskiej nominowano Jerzego Kuberskiego, dotychczasowego przewodniczącego Zespołu Roboczego, który rezydował w Rzymie od 1982 r. Wiosną 1990 r. pierwszym Ambasadorem RP przy Stolicy Apostolskiej został znany specjalista od prawa rzymskiego prof. Henryk Kupiszewski. Listy uwierzytelniające złożył 16 czerwca 1990 r.
Nowy model relacji państwo-Kościół
Jednym z głównych zadań jakie podjął nuncjusz Kowalczyk była kontynuacja prac nad przygotowaniem konkordatu między Polską a Stolicą Apostolską. 25 października 1991 r. przesłał Krzysztofowi Skubiszewskiemu, ministrowi spraw zagranicznych, projekt w językach polskim i włoskim, zaznaczając, że czyni to z upoważnienia Stolicy Apostolskiej. Przekazany ministrowi projekt obejmował preambułę i 26 artykułów.
Upadek rządu Tadeusza Mazowieckiego, a następnie krótkie okresy rządów Krzysztofa Bieleckiego i Jana Olszewskiego, odwlekły prace nad tekstem konkordatu. Do ich przyspieszenia doszło po objęciu funkcji premiera przez Hannę Suchocką. Rządowy projekt Konkordatu został przygotowany w marcu 1993 r. i przekazany Stolicy Apostolskiej. Projekt polski w dużej mierze był zgodny z wersją zaproponowaną przez stronę watykańską. Negocjacje obu komisji trwały od 3 kwietnia do 29 czerwca 1993 r. a ich owocem był ostateczny tekst umowy. 8 lipca został on zaaprobowany przez Jana Pawła II.
Konkordat został uroczyście podpisany 28 lipca 1993 r. w Urzędzie Rady Ministrów. Sygnatariuszami byli abp Józef Kowalczyk ze strony Stolicy Apostolskiej i min. Krzysztof Skubiszewski w imieniu rządu polskiego. Konkordat ratyfikowany został – ze względu na obstrukcję ze strony polskiej lewicy - dopiero w pięć lat później, 23 lutego 1998 r.
Nowoczesność polskiego Konkordatu
Polski konkordat jest jednym najnowocześniejszych z obecnie istniejących a jego naczelnymi zasadami są ochrona wolności religijnej i wzajemna autonomia państwa i Kościoła. Konkordat w art. 1 stwierdza, że „Państwo i Kościół katolicki są — każde w swej dziedzinie — niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego”. Zasada „autonomii i niezależności” oznacza samodzielność, wzajemne poszanowanie i nie wchodzenie w swe kompetencje ani przez państwo w stosunku do Kościoła, ani odwrotnie.
Konkordat uznaje więc osobowość prawną struktur Kościoła katolickiego, respektując prawo kierowania się przezeń swym wewnętrznym prawem (kanonicznym). Przyznaje też Kościołowi autonomię w zakresie obsadzania wszystkich urzędów kościelnych, bez uprzedniej zgody władzy świeckiej. Tworzy rzeczywistość, w której suwerenny Kościół pełni swą misję w suwerennym państwie.
W okresie Soboru Watykańskiego II zasada „autonomii i niezależności” została uznana za najwłaściwszy model funkcjonowania Kościoła w warunkach współczesnego, demokratycznego świata. Mówi o tym „Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym. Gaudium et Spes”, która przypomina, że Kościół ze względu na swą misję i naturę nie jest „związany z żadną formą kultury ludzkiej albo systemem politycznym, gospodarczym czy społecznym” (Gaudium et spes 42). Akceptuje natomiast różne rozwiązania pod warunkiem, że nie godzą one w godność osoby ludzkiej i nie ograniczają praw człowieka. Dokument soboru, w obawie przed możliwością instrumentalizacji Kościoła przez określone partie polityczne, przypomina, że „nikomu nie wolno zawłaszczać autorytetu Kościoła na rzecz własnego rozwiązania” (Gaudium et spes 43).
Kościół współczesny, będąc wierny zasadzie „niezależności i autonomii” oraz uniwersalizmu swej misji, zachowuje dystans wobec polityki. Hierarchia i duchowieństwo - nie chcąc być utożsamiani z taką czy inną partią - nie angażują się w działalność polityczną. Rezygnują nawet z biernego prawa wyborczego. Kościół nie tworzy też partii wyznaniowych. Natomiast rezerwuje sobie rolę „metapolityczną” - jako nauczyciela zasad etyczno-moralnych, odnoszących się także do publicznego czy politycznego wymiaru życia. Zachowuje przy tym prawo do moralnego osądu działań podejmowanych przez polityków.
Drugą podstawową zasadą - na której bazuje polski Konkordat - jest zasada wolności religijnej, będąca jedną z naczelnych norm współczesnej demokracji. Umowa polskiego państwa ze Stolicą Apostolską gwarantuje więc Kościołowi swobodę w organizacji kultu publicznego jak również prawo do organizacji opieki duszpasterskiej w szpitalach, zakładach opieki społecznej, więzieniach oraz istnienie duszpasterstwa wojskowego (ordynariat polowy). Wprowadza uznawanie skutków cywilnych małżeństwa sakramentalnego – tzw. małżeństwa konkordatowe.
A uznając prawo rodziców do wychowywania dzieci, Konkordat gwarantuje naukę religii (na zasadzie dobrowolności) w szkołach i przedszkolach prowadzonych przez administrację państwową i samorządową, jak i prawo do prowadzenia przez Kościół własnych szkół, w tym wyższych. Gwarantuje Kościołowi posiadanie własnych środków przekazu jak i emitowanie swych programów w publicznej radiofonii i telewizji.
Korzystny dla wszystkich stron
Konkordat jest korzystny zarówno dla Kościoła jak i dla państwa. Stanowi, że mimo przyznania Kościołowi prawa do kierowania się prawem kanonicznym, Kościół zobowiązuje się do poszanowania prawa polskiego. A dotyczy to wszelkich działań Kościoła, poczynając od sprawowania kultu w miejscach publicznych, a kończąc na działalności gospodarczej. A jeśli wymaga tego ochrona zdrowia, życia lub mienia, władza publiczna ma prawo do podjęcia niezbędnych działań na terenie należącym do Kościoła, bez konieczności powiadamiania o tym władzy kościelnej.
Konkordat stanowi ponadto, że wszyscy biskupi sprawujący jurysdykcję na terenie Rzeczypospolitej Polskiej (poza legatem papieskim) będą obywatelami polskimi a żaden biskup należący do Konferencji Episkopatu Polski nie będzie jednocześnie członkiem innej konferencji biskupiej. Żadna też część terytorium polskiego nie będzie włączona do diecezji lub prowincji kościelnej mającej stolicę poza granicami Polski. Żadna też diecezja leżąca na terenie innego państwa nie będzie podlegać jurysdykcji jakiejkolwiek polskiej metropolii kościelnej.
Szczególną wartością polskiego Konkordatu jest to, że nie tylko nie narusza on zasady równouprawnienia Kościołów i innych związków wyznaniowych, ale stwarza dla demokratycznego państwa zobowiązanie do rozszerzenia na nie gwarancji jakie zostały przyznane Kościołowi katolickiemu. Zostało to uczynione w formie specjalnych ustaw, które w ślad za Konkordatem z Kościołem katolickim, przyznały analogiczne uprawnienia innych związkom wyznaniowym.
Konkordat podstawą dla rozwiązań gwarantowanych w Konstytucji RP
Pomimo, że obowiązująca w Polsce Konstytucja została uchwalona jeszcze przed ratyfikacją Konkordatu, przyjmuje ona podstawowe rozwiązania w sferze wolności religijnej oraz relacji państwo-Kościół zawarte w umownie ze Stolicą Apostolską. Tworzy w ten sposób nowoczesny model określający zarówno relacje z Kościołami jak i obecność kwestii religijnych w przestrzeni publicznej. Jest on zgodny z modelem „przyjaznego rozdziału” państwa i Kościoła, realizowanym w zdecydowanej większości demokratycznych państw europejskich.
Wyrażona w Konkordacie zasada „autonomii i niezależności” Kościoła i państwa została wpisana do Konstytucji, jako podstawowa (ustrojowa) zasada relacji ze wszystkimi Kościołami. Jej art. 25 ust. 3 określa, że „stosunki między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.
Ponadto art. 25 ust. 2 mówi, że „władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”.
Obecna w polskiej konstytucji zasada „bezstronności państwa” rozwiązuje dylematy związane ze „świeckością państwa” zapisaną w ustawach zasadniczych wielu państw, która może być bardzo różnie interpretowana. Często bowiem – skoro państwo ma być „świeckie” – jest ona interpretowana jako zakaz obecności elementów religijnych (np. krzyży) w przestrzeni publicznej. Tymczasem „bezstronność” oznacza, że państwo nie staje po żadnej stronie sporu, nie opowiada się ani za religią, ani przeciwko niej - natomiast gwarantuje wolność obywatelom chcącym wyrażać swoje przekonania religijne w sferze publicznej. Obywatele, bądź tworzone przez nich zrzeszenia oraz Kościoły, zgodnie z prawem do wolności religijnej mają nieskrępowaną możliwość manifestacji swych poglądów, symboli oraz praktyk religijnych.
Zasada wolności religijnej znalazła także potwierdzenie w art. 53 Konstytucji RP, który stanowi, że „wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie”.
Gwarantowana w art. 53 Konstytucji wolność sumienia i religii obejmuje także różnorodne formy korzystania z tego prawa, wśród nich prawo rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wyrazem poszanowania tej zasady jest np. obecność lekcji religii w szkolnym systemie nauczania. Oczywiście pod warunkiem ich dobrowolności, gdyż w innym przypadku mogła by być zagrożona wolność do wyrażania swych przekonań ateistycznych.
Zatem obecność religii w szkole nie ma nic wspólnego z „zawłaszczaniem terenu państwowego przez Kościół”, ale jest jednym z podstawowych elementów ładu demokratycznego, opartego m. in. na poszanowaniu wolności religijnej. A skoro lekcje religii są integralnym elementem systemu edukacji, to w naturalny sposób ich koszty pokrywa organizator tego systemu, czyli państwo. Podobnie ma się rzecz z obecnością kapelanów w niektórych instytucjach bądź służbach państwowych.
Z zasady wolności sumienia i religii wynika także prawo do korzystania z praktyk religijnych, także w różnych zakładach zamkniętych. A skoro państwo jest gwarantem poszanowania tej zasady, to jego obowiązkiem jest zorganizowanie dostępu do posług religijnych na terenie prowadzonych przez państwo instytucji, tam gdzie jest on znacznie ograniczony: więzienia, szpitale czy służba wojskowa.
Oczywiście wolność wyznania, jak każda inna wolność w demokratycznym porządku ma swoje granice. Ograniczenia wolności wyznania zawarte w ust. 5 art. 53 Konstytucji RP są analogiczne do zasad wyrażonych w Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, co reguluje następujący zapis: „wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób”.
Podsumowując należy stwierdzić, że obecny w Polsce, a ustanowiony dzięki relacjom ze Stolicą Apostolską, model ustrojowy regulujący miejsce religii w sferze publicznej oraz regulujący relacje między państwem a Kościołami, należy do najnowocześniejszych i najbardziej demokratycznych we współczesnym świecie. Jest tez zgodny z rozwiązaniami przyjętymi w większości państw europejskich. Gwarantuje realizację praw człowieka jak i ład społeczny w Polsce. Jego zachowanie leży w interesie wszystkich stron, zarówno państwa jak Kościoła katolickiego oraz innych związków wyznaniowych.
Marcin Przeciszewski / Warszawa