W związku z powtarzającymi się atakami na chrześcijan i inne mniejszości w Syrii, narastają obawy o ich bezpieczeństwo pod rządami nowego rządu przejściowego. O falę porwań, morderstw i zastraszania są obwiniane grupy islamistyczne, niektóre z nich są powiązane z rządem. Organizacje praw człowieka i przedstawiciele Kościoła ostrzegają, że kruchej odbudowie ogarniętego wojną kraju zagraża przemoc. Szczególnie dotknięty jest południowy region As-Suwajda, w którym żyją Druzowie i chrześcijanie – poinformował azjatycki portal UCA News z 8 listopada.
Według amerykańskiej organizacji Save the Persecuted Christians (Ocalić Prześladowanych Chrześcijan), do As-Suwajdy nie dociera około 90 procent pomocy przekazywanej przez Damaszek. Organizacja zaapelowała do prezydenta USA Donalda Trumpa, aby podczas spotkania z prezydentem Syrii Ahmadem asz-Szarą 10 listopada w Waszyngtonie – pierwszej wizyty prezydenta Syrii w Białym Domu – wywarł nacisk na utworzenie korytarza humanitarnego.
Przedstawiciele Kościoła są wstrząśnięci wiadomością o zamordowaniu druzyjskiego lekarza Hamzy Szahina. Został on porwany pod Damaszkiem pod koniec października, kilka dni później znaleziono go martwego z licznymi śladami tortur.
„Kościół w Syrii umiera” – ostrzegł abp Jacques Mourad, kierujący archidiecezją Homs obrządku syryjskiego. Stwierdził, że coraz więcej chrześcijan opuszcza kraj z obawy przed przemocą na tle religijnym. Obecnie Syria nie zmierza ku większej wolności religijnej, ani w sferze religijnej, ani społecznej. Tylko stabilny system polityczny i niezawodne bezpieczeństwo mogą powstrzymać exodus, stwierdził abp Mourad.
O ukierunkowanych atakach i groźbach w „Dolinie chrześcijan” – regionie w pobliżu Homs – informują eksperci ds. wolności religijnej, m.in. Lauren Homer z Międzynarodowego Forum Wolności Religijnej. Uzbrojeni sprawcy zaatakowali tam księży i członków zakonów, splądrowali domy i grozili chrześcijanom wydaleniem. Masakry mniejszości miały ostatnio miejsce również w As-Suwajdzie i Latakii. Międzynarodowi obserwatorzy oskarżają rząd o brak odpowiedniej ochrony mniejszości i nieuwzględnienie ich w procesie odbudowy politycznej.
Według szacunków Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP), w Syrii żyje obecnie około 540 tys. chrześcijan – przed wybuchem wojny w 2011 roku było ich 2,1 miliona. Przedstawiciele Kościoła ostrzegają, że to, czy po latach przemocy kraj rzeczywiście „będzie należał do wszystkich Syryjczyków”, zależy teraz od gotowości rządu do faktycznej ochrony różnorodności religijnej – powiedziała UCA News Nadine Maenza, prezes International Religious Freedom Secretariat (Międzynarodowego Sekretariatu Wolności Religijnej) z siedzibą w Waszyngtonie.
Źródło: KAI