Uczestnicy 37. Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę modlą się za zmarłych i rannych podczas burz w Tatrach, ale także za tych, którzy spieszyli im z pomocą.
- To wielki dramat, ogarniamy ich wszystkich miłością - mówił biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Stanisław Salaterski.
„Módlmy się za ofiary burz w Tatrach. To wielki dramat. Obejmujemy modlitwą zmarłych i poszkodowanych, ich rodziny i tych, którzy spieszyli im z pomocą. Ich wszystkich ogarniamy miłością, wierząc, że Boża łaska doda im mocy, przyniesie ulgę w cierpieniu, w niepewności, w lęku”- tak Mszę św. w Sokolnikach rozpoczął bp Stanisław Salaterski.
W homilii rekolekcjonista zachęcał pielgrzymów do przechodzenia z „letniości do żaru” przez miłość bliźniego, gorliwość w modlitwie i życie wiarą.
„Każdy z nas może i powinien starać się o więcej, a więc nawracać się, motywować się do większej gorliwości. Na drogach naszej troski o większą miłość bliźniego trzeba nam nie tylko wychodzić z kręgu obojętności, ale także uczyć się mądrego i odpowiedzialnego pomagania, które stawia człowieka na nogi” - dodał.
Biskup podkreślił, że pomaganie wymaga naszego serca.
„Pielgrzymka jest czasem, kiedy możemy podjąć kolejną próbę nawrócenia, pobudzenia się do większej wrażliwości i gorliwości. Pomagamy sobie tutaj na szlaku, to samo można czynić po powrocie do domu oraz parafii i pielgrzymka będzie trwać” - powiedział bp Salaterski.
Dziś na szlaku Dzień Dziecka i Caritas. „Kościół, parafia i pielgrzymka to wspólnoty miłosierdzia” - mówił ks. Zbigniew Pietruszka. Dyrektor diecezjalnej Caritas dziękował wolontariuszom, którzy bezinteresownie niosą pomoc potrzebującym, a także pielgrzymom za włączanie się w dzieła charytatywne. Pątnicy swoimi ofiarami wsparli dziś Karolinę, która po zatrzymaniu krążenia wymaga rehabilitacji, by mogła stanąć na nogi.
W 37. Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej uczestniczy prawie 700 dzieci. Caritas Diecezji Tarnowskiej dopłaca do kosztów pielgrzymowania najmłodszych pątników. Dzieci dostały cukierki. Bp Salaterski udzielał im indywidualnego błogosławieństwa.
„Idzie się fajnie. Nie jest trudno. Dajemy radę” - mówią mali pielgrzymi.
Najmłodszy pielgrzym w cz. A to Stasiu, który ma 4 miesiące, a w części B, Gabrysia jest od niego o miesiąc starsza.
eb / Tarnów