Kobieta doświadczająca przemocy żyje w ogromnym lęku. Gdy słyszymy za ścianą krzyki, zareagujmy. Taka interwencja to sygnał dla sprawcy, że ludzie nie są obojętni – powiedziała asp. szt. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji w związku z Dniem Eliminacji Przemocy wobec Kobiet.
Asp. szt. Wioletta Szubska mówiła w wywiadzie dla Poranka Rozgłośni Katolickich „Siódma 9”, że czas pandemii koronawirusa nie spowodował większej liczby zgłoszeń przypadków przemocy domowej.
„Zdajemy sobie sprawę, że ten czas jest trudny dla wszystkich. Wyjątkowo dla tych, którzy są uwikłani w przemoc w rodzinie i pozostają w swoich domach, które powinny być oazą spokoju i bezpieczeństwa. Ogólna liczba wypełnionych formularzy «Niebieska karta A», w okresie od momentu rozpoczęcia pandemii w marcu do października, spadła do analogicznego okresu sprzed dwóch lat. Wtedy było ich ponad 49 tysięcy. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze osoby, wobec których jest podejrzenie, że są dotknięte przemocą w rodzinie, od razu szukają pomocy u policji. Wolą zadzwonić na telefon zaufania, porozmawiać o tym, upewnić się, czy rzeczywiście są dotknięci przemocą w rodzinie. Tutaj zauważyliśmy wzrost takich rozmów” – poinformowała.
Powiedziała, jak skorzystać z procedury Niebieskiej Karty, która chroni kobiety przed przemocą ze strony bliskiej osoby.
„Jej wszczęcie rozpoczyna się od wypełnienie formularza «Niebieska karta A». Jest ona niezwłocznie przekazywana do zespołu interdyscyplinarnego powoływanego przez wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. To cała machina, która wymaga szeregu działań. Policja jest jednym z pięciu podmiotów zaangażowanych w taką procedurę, obok przedstawicieli jednostek pomocy społecznej, gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, oświaty czy ochrony zdrowia. Podejmuje się działania interwencyjne, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa” – powiedziała.
Asp. szt. Wioletta Szubska zaznaczyła, że procedury Niebieskiej Karty nie można wycofać. Ma to zapobiec naciskom na osobę zgłaszającą. „Musi być zrealizowany indywidualny plan pomocy. Jest on zawarty w rozporządzeniu Rady Ministrów z 2018 roku” – podkreśliła.
30 listopada zmienią się przepisy chroniące osoby, których dotyka przemoc domowa.
„Policjanci rozpoznają, czy doszło do przemocy, czy doszło do użycia niebezpiecznego narzędzia, czy sprawca straszył współmieszkańców pozbawieniem życia. W takiej sytuacji patrol policji dopilnuje, aby agresor natychmiast opuścił mieszkanie. Nie będzie miało znaczenia, że mieszkanie należy do niego. Stanie się tak już po pierwszym wezwaniu. Mam nadzieję, że kobiety zdobędą się na odwagę i nie będą żyły w tyranii, zastraszeniu i będą wzywały policjantów. Taki agresor zostanie odizolowany od rodziny na 14 dni. Osoba wobec, której jest stosowana przemoc będzie miała możliwość przedłużenia przez sąd czasu izolacji” – zaznaczyła.
Asp. szt. Szubska zaapelowała, by zawsze reagować, jeśli docierają do nas sygnały, że w danej rodzinie może dochodzić do przemocy.
„Nigdy nie wiemy, co dzieje się za ścianą. Kobieta może nie czuć się na siłach, by wykonać taki krok. Żyje w ogromnym lęku i zastraszeniu. Ważne jest, by dawać jasny komunikat sprawcom. Gdy słyszymy za ścianą płacz dziecka, krzyki, zapukajmy do takich drzwi i zapytajmy, czy ktoś potrzebuje pomocy. Taka interwencja to sygnał dla sprawcy, że ludzie nie są obojętni, sprawca nie jest anonimowy i że nie może działać w taki sposób” – podsumowała.
Źrodło: siodma9.pl