Nie należy doszukiwać się bezpośredniej zależności między winą a nieszczęściem. Pojmowanie Boga jako tego, który reaguje natychmiast jako surowy sędzia i wymierza kary w zależności od wielkości popełnionego zła, jest mocnym uproszczeniem.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Nie brakuje w naszych czasach, mimo wielkiego postępu technicznego, różnych nieszczęśliwych wydarzeń, kataklizmów, wojen, nieuleczalnych chorób itd. Już niemal od roku świat zmaga się z pandemią koronawirusa; specjaliści nie tylko są bezradni, ale doprawdy na różne sposoby, często bardzo odmiennie, próbują wyjaśniać jej genezę i szukają - na razie bezskutecznie - jak można byłoby zapobiec jej rozprzestrzenianiu się.
O nieszczęśliwych wypadkach mówi także dzisiejsza Ewangelia. Gdy Jezus zakończył swoją mowę o potrzebie interpretacji znaków czasu (por. Łk 12,54-59), „przyszli jacyś ludzie i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar” (Łk 13,1). Nie są znane szczegóły tego wydarzenia, o którym prawdopodobnie było głośno w okolicy; ci, którzy powiedzieli o nim Jezusowi, chcieli słyszeć jego komentarz. Podobnie ma się rzecz z owymi osiemnastoma, na których zwaliła się wieża w Siloam, o czym z kolei wspomina sam Chrystus (por. Łk 13,4). W jednym i drugim przypadku chodzi o ludzi, których spotkało wielkie nieszczęście – nagła śmierć. Można się domyślać, że wedle opinii tych oczekujących na wyjaśnienia Jezusa, tamci ludzie zginęli wskutek swoich grzechów, większych niż te, które popełnili inni.
Odpowiedź Jezusa zawiera dwa zasadnicze elementy. Po pierwsze, że nie należy doszukiwać się bezpośredniej zależności między winą a nieszczęściem. Pojmowanie Boga jako Tego, który reaguje natychmiast jako surowy sędzia i wymierza kary w zależności od wielkości popełnionego zła, jest mocnym uproszczeniem. Zresztą już w Starym Testamencie czytamy: „Nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce” (1 Sm 16,7). Po drugie, tego typu wydarzenia są dla nas wszystkich poważnym wezwaniem do nawrócenia.
Jezus zatem sugeruje, abyśmy w podobnych okolicznościach nie tyle koncentrowali się na tych, którym przydarzyło się takie czy inne nieszczęście, ale bardziej pytali samych siebie, co to znaczy dla nas i gorliwie starali się o poprawę naszego życia. Faktycznie w dzisiejszej krótkiej Ewangelii Jezus dwukrotnie wypowiada kluczowe zdanie: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13,3; por. Łk 13,5). Surowe to i bardzo wyraźne słowa. Pocieszenie i nadzieję znajdujemy w końcowym fragmencie dzisiejszej Ewangelii, w przypowieści o jałowym figowcu, która ukazuje wielką cierpliwość Boga, dającego zawsze szansę i czas na nawrócenie.