Siostra mężczyzny, któremu angielski szpital w styczniu odłączył wodę i pożywienie, poinformowała, że sekcja zwłok jej brata jest zaplanowana na czwartek. „UK zgodziła się na polskiego reprezentanta. Jednak Polska nie wyśle patologa, bo nie ma kto pojechać” – dodała.
We wpisie na Twitterze zaapelowała o pomoc. „W czwartek będzie sekcja zwłok mojego brata. UK zgodzila się na polskiego reprezentanta. Jednak Polska nie wyśle patologa, bo nie ma kto pojechać. 3 tygodnie to za mało by przygotować patologa. Czy ktoś pomoże?” – napisała.
Początkowo szpital, w którym zmarł pan Sławomir, informował, że „nie ma podstaw do przeprowadzenia sekcji zwłok”. W wiadomości przekazanej rodzinie zmarłego zaznaczono wtedy, że medyczną przyczyną śmierci były: odoskrzelowe zapalenie płuc, niedotlenienie mózgu i zawał mięśnia sercowego.
„Czyli umarł na zawał serca, który miał 6 listopada, a to że przez prawie dwa tygodnie był głodzony, bez wody i faszerowany midazolamem nie spowodowało śmierci” – komentowała siostra Polaka.
Mężczyzna zmarł po tym, jak angielski szpital za zgodą sądu odłączył go od aparatury, podającej wodę i pożywienie. Wyrokowi sprzeciwiały się matka i siostry pana Sławomira. Ich walka o przewiezienie go do Polski i dalsze leczenie poruszyła wiele osób. Swoją pomoc deklarowała m.in. klinika Budzik.
Niedawno w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Renata Szpaczyńska wspominała swojego brata: „Sławek był bardzo życzliwym, pogodnym i rodzinnym człowiekiem. Mieliśmy dobre relacje, przyjacielskie, rozmawialiśmy o wszystkim. Był dowcipny, inteligentny, interesował się polityką i historią. Był religijny, miał konserwatywne poglądy”.
Czytaj także:
Jaki był pan Sławek, Polak, który zmarł w szpitalu w Plymouth?