Bł. Franciszce Siedliskiej nieobce były różne trudności we własnej rodzinie. Odkrycie miłości Jezusa stało się dla niej wezwaniem do poświęcenia się Bogu poprzez konsekrację zakonną i założenia zgromadzenia sióstr nazaretanek, których misją jest właśnie rodzina.
W kościele św. Aleksandra w na Placu Trzech Krzyży w Warszawie odsłonięto w niedzielę obraz z relikwiarzem błogosławionej, której liturgiczne wspomnienie obchodzimy 25 listopada. Franciszka odwiedzała ten kościół, gdy mieszkała w stolicy.
Obraz autorstwa Snieżany Witebskiej z wmontowanym relikwiarzem umieszczono w kaplicy bocznej kościoła staraniem proboszcza, ks. kanonika Mirosława Jaworskiego. Odsłonięcia dokonała m. Angela Marie Mazzeo, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Siostry nazaretanki towarzyszyły parafianom przez całą niedzielę, podkreślając szczególną skuteczność bł. Franciszki Siedliskiej jako patronki spraw rodzinnych oraz jej związki Warszawą. Do klęcznika przed odsłoniętym obrazem ustawiały się kolejki, aby powierzyć Błogosławionej intencje swojej rodziny lub zapisać je na kartce do wspólnej modlitwy.
Dlaczego rodzina?
Rodzina jest obecna już w nazwie założonego przez Matkę Siedliską zgromadzenia – Siostry Najświętszej Rodziny z Nazaretu – ta najpiękniejsza na ziemi, Boża rodzina. Właśnie w rodzinie Jezusa, Maryi i Józefa w Nazarecie kiełkowało Królestwo Bożej Miłości, które każda nazaretanka ma szerzyć najpierw w swoim własnym życiu, we wspólnocie zakonnej, a później wśród innych, a szczególnie pomagać rodzinom otwierać się na Chrystusa.
Bł. Franciszka Siedliska, nosząca w życiu zakonnym imię Marii od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, odkryła taki właśnie charyzmat dla siebie i nowej rodziny zakonnej po latach poszukiwań na modlitwie, w rozmowach ze spowiednikami i kierownikami duchowymi, po wielu podróżach, spośród których pielgrzymka do nazaretańskiego domku w Loreto zapisała się najtrwalej.
Franciszka Siedliska przyszła na świat 12 listopada 1842 r. w zamożnej rodzinie szlacheckiej w Roszkowej Woli na Mazowszu, a zakończyła życie 21 listopada 1902 r. w Rzymie jako fundatorka i przełożona liczącego wówczas 374 siostry zgromadzenia zakonnego.
Trudności rodzinne
Niekiedy sądzimy, że w życiu świętych wszystko układało się dobrze i ich cały życiorys można podsumować jednym słowem: perfekt. Tymczasem często jest zupełnie inaczej. Zatrzymajmy się na chwilę przy dzieciństwie i młodości Franciszki, które najczęściej spędzała w Warszawie w pałacu zajmowanym przez dziadka ze strony matki, Józefa Morawskiego, ówczesnego głównego dyrektora Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego, oraz w majątku rodziców Żdżary koło Nowego Miasta. W jej pismach natkniemy się na delikatne ślady wskazujące, że sytuacja rodzinna Franciszki nie była idealna, choć rodzice byli ludźmi bardzo szlachetnymi i szanowanymi.
Jako dziecko tęskniła do ciepła i serdeczności mamy, która nie poświęcała jej wystarczająco dużo uwagi i troski. Wspomnijmy tu choćby tylko to jeden wymowny obrazek. Kiedy mała Franciszka bała się sama zostać w nocy w swoim pokoju i biegła do matki, ta jej nie przygarnęła, nie przytuliła, a odsyłała z powrotem, w najlepszym przypadku zlecając służącej, by się Franią zajęła.
Daleka od ideału była też religijność państwa Siedliskich. Jeśli zachowywano niektóre pobożne praktyki, to były to jedynie płytkie formy zwyczajowe, zachowywane, ponieważ tak było przyjęte w środowisku ziemiańskim. W późniejszym okresie sytuacja się zmieniła: matka popadła w zbytnią pobożność, którą dziś nazwalibyśmy dewocyjną, a ojciec prezentował otwartą wrogość wobec religii (powrócił do Boga na krótko przed śmiercią). I w tym wszystkim ona, rozdarta między nadmierną pobożnością matki i antyreligijną postawą ojca. Żadne z nich tak naprawdę jej nie rozumiało. Franciszka bardzo boleśnie przeżyła opór ojca, gdy wyjawiła swoje pragnienie życia zakonnego.
Jako młoda dziewczyna Franciszka doświadczyła jeszcze innych trudnych wydarzeń w rodzinie. Rodzice przechodzili głęboki kryzys małżeński: na pewnym etapie urwał się między nimi kontakt i wydawało się, że rozpad małżeństwa był bardzo bliski.
Może właśnie te niełatwe doświadczenia we własnej rodzinie pomogły jej odkryć, jakie to ważne, by walczyć o rodzinę i zgromadzeniu przez siebie założonemu postawiła zadanie pomagania rodzinom otwierać się na Jezusa.
Tajemnica serca
Na zewnątrz życie Franciszki niewiele się różniło od życia innych panienek z dworu: nauka z guwernantką, gra na pianinie, haftowanie, akty dobroczynności wobec biedaków z okolicy. Jej bohaterstwo pozostaje ukryte – jak skarb. Tajemnicę wielkości Franciszki Siedliskiej wyjaśnia trochę pewien ważny dzień w Żdżarach, gdy odkryła, że Jezus ją kocha. To był najpiękniejszy moment życia Franciszki. Odczucie w sercu i głębokie przeżycie Bożej miłości zaważyło na całym jej późniejszym życiu. Wtedy właśnie w swoim pamiętniku wypisała własną krwią „Jezusa na wieki”.
Franciszka zrozumiała, że nie chodzi o jedno tylko spotkanie z Panem Jezusem, ale że to przygoda całego życia. Ewangeliczne wezwanie „wypłyń na głębię” - to rejs całego życia. I odtąd konsekwentnie i wielkodusznie na to wezwanie odpowiadała. Mówimy dość górnolotnie, że była mistyczką, że prowadziła głębokie życie wewnętrzne, ale wszystkie te określenia odnoszą się do czegoś w sumie bardzo prostego, choć nie zawsze łatwego: po prostu bycia z Jezusem, gdzieś tam głęboko w swym sercu, w duszy.
Fakt, że Franciszka prowadziła głębokie życie wewnętrzne, nie oznacza, że miała swój świat marzeń, w który uciekała, albo że zbyt dużo czasu poświęcała na praktyki religijne kosztem innych ważnych spraw. Modlitwa nie odrywała jej od rzeczywistego świata. Wprost przeciwnie. Im głębsza była jej przyjaźń z Jezusem, tym więcej działo się wokół niej.
Nowa wspólnota zakonna
W 1875 roku wraz z paroma kandydatkami wyjechała do Rzymu z misją utworzenia nowego zgromadzenia. Rzym - stolica Kościoła nie jest miejscem przypadkowym. Bardziej niż względy polityczne (czas rozbiorów i restrykcje wobec Kościoła katolickiego, zwłaszcza w zaborze rosyjskim) za wyborem miejsca przemawiało pragnienie ścisłego związania przyszłego zgromadzenia z Kościołem oraz nadania mu od początku charakteru międzynarodowego. W 1877 r. po początkowych trudnościach, pierwsza wspólnota nazaretańska pod kierunkiem bł. Franciszki Siedliskiej osiągnęła niezbędną stabilność i weszła na drogę dynamicznego rozwoju. Pierwszym domem zgromadzenia poza Italią był Kraków (1881), ale już w 1884 roku mała rodzina zakonna została podzielona na pół i bł. Matka Maria zabrała jedenastoosobową grupę sióstr na kontynent amerykański. Powstały trzy pierwsze placówki amerykańskie, jak gdyby dla potwierdzenia międzynarodowego charakteru zgromadzenia. Siostry zaczęły apostolstwo od przyparafialnych szkół dla dzieci emigracji polskiej w Chicago, ale wkrótce rozszerzyły swoją misję na inne formy apostolstwa (np. szpitale), obejmujące wszystkich potrzebujących, niezależnie od narodowości. Kolejne placówki zgromadzenia powstawały w Anglii, Francji i na ziemiach polskich (Lwów).
Patrząc na życie bł. Marii Franciszki Siedliskiej jako dojrzałej osoby, możemy powiedzieć, że była człowiekiem czynu, pełna inwencji i odważna w działaniu, a wszystko to dla dobra innych – dla szerzenia Królestwa Bożej Miłości. Jako założycielka zgromadzenia zakonnego była bardzo aktywna. Otwierała szkoły, szpitale, nabywała budynki dla tych celów, zawierała umowy, sama zajmowała się finansami, zakładała różne instytucje opiekuńcze w Europie i Ameryce. W przypadku problemów w prowadzeniu dzieł apostolskich, jechała wyjaśniać sytuację, ustalać kompetencje. Podróżowała z jednego krańca świata na drugi. Była w stałym kontakcie z siostrami prowadzącymi dzieła w różnych krajach poprzez listy, tysiące listów, pisanych często nocą, w których między innymi załatwiała interesy, udzielała rad, pocieszała, przenosiła na papier duchowość nazaretańską.
Testament Matki Siedliskiej
W testamencie zostawiła siostrom tylko jedno słowo powtórzone kilkakrotnie w różnych językach: „miłość”. To było jej ostatnie przesłanie przed śmiercią skierowane do wszystkich nazaretanek, które kiedykolwiek i w jakimkolwiek miejscu na świecie będą składać swoje życie i wysiłki Bogu za rodziny.
Najpełniej testament Założycielki zrealizowały błogosławione Męczennice z Nowogródka – jedenaście sióstr, które dobrowolnie poświęciły życie, aby ocalić rodziny. Rozstrzelane przez gestapo w 1943 r zaświadczyły, że miłość jest silniejsza niż śmierć. Ich beatyfikacja odbyła się w jubileuszowym roku 2000.
Codziennie wszystkie nazaretanki modlą się za wszystkie rodziny świata, „aby pozostały złączone nierozerwalnym węzłem miłości, wierne łaskom i obowiązkom swego powołania”. W tej modlitwie towarzyszą im członkowie Stowarzyszenia Najświętszej Rodziny – osoby indywidualne i całe rodziny, które pragną pogłębiać swoją duchowość i relacje oraz pomagać innym rodzinom. Słowa testamentu bł. Marii – Franciszki Siedliskiej przyjmują także jako skierowane do siebie. Miłość na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu jest przecież ideałem dla rodzin.
To jeden z wielu konkretnych przejawów, w jaki spełnia się pragnienie i misja bł. Franciszki Siedliskiej, aby rodziny i wspólnoty odzwierciedlały coraz bardziej dom Jezusa, Maryi i Józefa.
Family News Service