Poinformował o tym prof. Wojciech Maksymowicz, neurochirurg, członek rady nadzorczej olsztyńskiej kliniki i poseł. „Nie ma problemu z przewiezieniem pacjenta do nas" – powiedział w rozmowie z portalem Interia. „Mówimy o bezpośrednim ratowaniu życia” – podkreślił.
Prof. Maksymowicz podkreślił, że przewiezienie pacjenta do Polski, z medycznego punktu widzenia, nie powinno stanowić problemu. „Tacy chorzy są transportowani. Niedawno przyjęliśmy Polaka w śpiączce, który trafił do nas z Holandii” – tłumaczył lekarz.
Jak informuje Interia, prof. Maksymowicz informację o gotowości kliniki do przyjęcia pacjenta z Plymouth przekazał także służbom prezydenta.
„Trzeba wyraźnie podkreślić, że temu choremu nie chcą dać jeść i pić. Są oczywiście kolejki, ale w tej sytuacji mówimy o bezpośrednim ratowaniu życia” – tłumaczył lekarz i poseł.
„Nie wnikam w sposób uszkodzenia mózgu, jednak ten człowiek żyje i sam oddycha. To zupełnie mi wystarcza. Nie ma znaczenia czy to stan wegetatywny, czy minimalnej świadomości. W takiej sytuacji trzeba pacjentowi podać rękę i próbować” – zaznaczył prof. Maksymowicz.
Źródło: Interia
Czytaj także:
Sąd nie zgodził się na dostęp polskiego konsula do mężczyzny, któremu grozi eutanazja
Jeśli istnieje choćby najmniejsza szansa obrony życia, należy ją wykorzystać
Przewodniczący Episkopatu prosi o ratowanie życia Polaka ze szpitala w Plymouth