„Kobiecość jest dobra”. Jak św. Hildegarda walczyła o prawa kobiet?

Można pokusić się o tezę, że św. Hildegarda była pierwszą feministką, ale rozumianą nie jako kobietę walczącą o prawa tej samej płci na oślep. Ona walczyła jedynie o równe prawa kobiet, przedstawiając kobiecość jako dobrą i równowartościową w stosunku do mężczyzn. Bez zaciętości i pokazywania kto jest lepszy.

Jedna z czterech w całej historii Kościoła katolickiego

Trudno szukać lepszego przykładu kobiety, reformatorki, aktywistki niż św. Hildegarda z Bingen. Uporem, wiarą ( również we własne siły ) i konsekwencją pokazała, że wówczas ( w XII wieku ) niemożliwe stało się możliwe. Stało się też kilka wieków później, bowiem w 2012 roku papież Benedykt XVI ogłosił, iż szeregi świętych uhonorowanych tytułem Doktora Kościoła otrzyma także święta Hildegarda. Jedna z zaledwie czterech kobiet w całej historii Kościoła katolickiego. W czym tkwi jej fenomen?

Po pierwsze: wiedza

Wyjątkowa znajomość przyrody, ale również medycyny sprawiła, że święta łącząc obydwie sfery dokonała odkryć, które wiele wieków później ratują nam zdrowie i życie. Mniszka z Bingen wiedziała na przykład, że warto spożywać orkisz, który ma w procesie budowania odporności i podnoszenia ogólnego komfortu organizmu niebagatelne znaczenie. Dzisiaj wiemy, że to jedno z najzdrowszych i najczystszych zbóż ( o ile nie zawiera domieszek pszenicy). Wiemy także, że znalezienie dobrego orkiszu jest nie lada sztuką, jednak osób świadomych znaczenia tego zboża jest coraz więcej. Do łask wracają też bańki, a nawet budzący niejednokrotnie gorące emocje upust krwi, który pomaga oczyścić organizm z toksyn i złogów, a w ten sposób go wzmacnia. Nie można zapomnieć o uprawach biodynamicznych, których prekursorką była właśnie św. Hildegarda. Ich wyjątkowość polega na tym, że zawierają dużo więcej substancji odżywczych dzięki odpowiedniemu nawodnieniu gleby. Dzisiaj warzywa, owoce i zioła z prawdziwie ekologicznych upraw to towar premium, coraz bardziej doceniany i pożądany. Jak to możliwe, że tak wiele wieków temu skromna mniszka wiedziała coś, co nawet aktualnie dla licznego grona jest zagadką?

Po drugie: wiara

Czy można znosić trudy codzienności, przeszkody czy nawet chorobę bez głębokiej wiary? Trudno jest tak po ludzku, bez wątpliwości i z pokorą przyjmować wszystko, co zsyła na nas los. Tymczasem św. Hildegardzie udało się przyjmować wszelkie trudny z pełnym zaufaniem Najwyższemu. Już od najmłodszych lat była uczona prostoty, pokory i niewinności, a to za sprawą wychowania w klasztorze benedyktynek. Mając kilkanaście lat podjęła decyzję o pozostaniu w klasztorze, choć życie sióstr zakonnych jest pełne wyzwań, obostrzeń i wyrzeczeń. Tylko osoba o głębokiej wierze może chcieć poświęcić całe swoje życie Bogu, przyjmując z pokorą wszystko, co trudne. A niełatwo było jej borykać się z chorobą. Niektórzy biografowie przypuszczają, że opisywane dolegliwości mogą świadczyć o chronicznym, uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie zmęczeniu, osłabieniu, towarzyszącym temu bólu głowy, który dzisiaj nazywamy migreną. Trzeba też podkreślić, że od najmłodszych lat Hildegarda miewała wizje, które przez jakiś czas ukrywała. Zarówno trzymanie tego w tajemnicy, jak i później mierzenie się z niezrozumieniem, dowodzi o ogromnej sile wiary, zawierzeniu i cierpliwości.

Po trzecie: determinacja

Wielu świętych cechuje ta zaleta, u mniszki z Bingen jednak nabiera ona jeszcze innego wymiaru. Dzięki swojej postawie przyciągała młode dziewczyny, które wzorując się na niej wstępowały w klasztorne progi. Pewnego dnia ogłosiła, iż Bóg polecił jej znaleźć dla siebie i sióstr nowe miejsce, co spotkało się ze sprzeciwem zarówno władz klasztoru, jak i rodzin młodych sióstr. Mimo tego stworzyła nowe miejsce, choć początki były tragiczne, bowiem Święta borykała się z problemami finansowymi i typowo bytowymi, jednak kryzys szybko zażegnała. Jak podają źródła, pierwotnie czekała po prostu na pomoc od Boga. To ogromne zaufanie pozwalało jej na spokój ducha i życie w pewności, że wszystko się ułoży. I tak się stało, bo po niedługo czasie Hildegardzie udało się stworzyć godne warunki, a nawet doprowadzić do pewnych wygód w klasztorze.

Po czwarte: misja

Święta Hildegarda dzięki każdej z powyższych cech dokonywała rzeczy, które nawet dzisiaj wydają się karkołomne. Swoim przykładem pokazywała, że warto służyć Bogu, stąd ogromna popularność jej zakonu. Ostatecznie okazało się tak ogromna, że mniszka zdecydowała się na założenie kolejnego zgromadzenia, bo w tym pierwszym zwyczajnie zabrakło miejsca kolejnym chętnym.  I drugim zarządzała z równą pasją, zawziętością i poczuciem, że jej działalność ma głębszy sens.

Po piąte: odwaga

Tej kobiecie nie sposób odmówić wyjątkowej odwagi. Całe jej życie to przykład wielkiej odwagi. Ta cecha wielokrotnie dominowała, bowiem Święta znana była z bronienia swoich racji niemal za wszelką cenę, często kosztem własnej reputacji. Niejednokrotnie walcząc o swoje, zmagała się z ostrym sprzeciwem ówczesnych władz kościelnych, które nakładały na nią dotkliwe kary za brak podporządkowania. Bardzo mocno walczyła o miejsce muzyki sakralnej, która dla niej stanowiła szczególną postać oddania Bogu czci. Odważnie broniła tego, co dla niej ważne, ale to wcale nie oznacza, że występowała przeciw prawom kościelnym. Przeciwnie, swoją pokorną postawą i głębokiej wierze udowadniała jak ważny jest dla niej Bóg, jednak z poczucia sprawiedliwości i w poczuciu walki o dobro, stanowczo trwała przy tym, co dla niej ważne.

Jaki z tego wszystkiego wniosek?

O Hildegardzie można pisać bez końca. Wymienione cechy to tylko niewielki przykład i dowód na wyjątkowość jednej z zaledwie czterech kobiet w historii Kościoła, które uzyskały tytuł Doktora. Święta Hildegarda zasłynęła zarówno z ponadczasowych prawd i wskazówek zdrowotnych, ale także wyjątkowej siły i walki o kobiecość. Święta miała ogromne poczucie sprawiedliwości i w tym kontekście walczyła o prawa kobiet. Można pokusić się o tezę, że była pierwszą feministką, ale rozumianą nie jako kobietę walczącą o prawa tej samej płci na oślep. Ona walczyła jedynie o równe prawa kobiet, przedstawiając kobiecość jako dobrą i równowartościową w stosunku do mężczyzn. Bez zaciętości i pokazywania kto jest lepszy.

źródło: Polskie Towarzystwo Przyjaciół Św. Hildegardy

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama