„Mówienie, że mamy do czynienia z sezonową grypą, która jest wykorzystywana przez rządy do zabrania nam wolności, w jednej części jest na pewno nieprawdziwe – nie jest to zwykła grypa” – pisze na swoim profilu na Facebooku prof. Andrzej Nowak.
Podkreśla, że pandemia COVID-19 jest realnym zagrożeniem. Dziś każdy ma w kręgu znajomych, przyjaciół czy rodziny, osoby, które stały się jej ofiarami, także śmiertelnymi. „Mówienie, że mamy do czynienia z sezonową grypą, która jest wykorzystywana przez rządy do zabrania nam wolności, w jednej części jest na pewno nieprawdziwe – nie jest to zwykła grypa” – dodaje.
Zaznacza, że działania, ograniczające rozprzestrzenianie się koronawirusa są konieczne – choć można krytykować poszczególne rozwiązania czy kalendarz ich wprowadzania. Demagogią nazywa jednak porównywanie sytuacji w Polsce do tej ze Szwecji, gdzie ograniczenia nie są tak stanowcze, a liczba zmarłych jest mniejsza niż w Polsce.
„Na czym polega ta demagogia? Na wyjmowaniu kawałka rzeczywistości z kontekstu i przedstawianiu go jako retorycznego cepa do uderzenia w tych, którzy tę rzeczywistość obserwują” – stwierdza historyk. Podkreśla, że Szwecję należałoby porównywać z Danią, Norwegią czy Finlandią – krajami o podobnej dyscyplinie społecznej i podobnej gęstości zaludnienia. „Wtedy widzimy, jak słabo Szwecja lokuje się w tym rankingu krajów skandynawskich” – pisze.
Odnosi się jednak także do wykorzystywania pandemii do ograniczenia przez rządy wolności obywateli. „Nie mam wątpliwości, że tak jest” – przyznaje prof. Nowak. „To szerszy trend antycywilizacyjny, w którym już nie rządy odgrywają główną rolę, ale stają się one narzędziem gigantycznych korporacji, które pokazały swoją siłę, wyłączając wtedy urzędującego jeszcze prezydenta USA ze świata wirtualnego, nad który panują. Chcą one, by świat wirtualny zastąpił rzeczywisty. To chyba najważniejszy front współczesnej walki” – pisze.
„Musimy bronić rzeczywistości przed nierzeczywistością. Pandemia jest wykorzystywana do tego, żebyśmy pozostali w świecie nierzeczywistym. Częścią tego jest obraz, któremu ulegają antyszczepionkowcy” – podsumowuje.