Firmy rodzinne stanowiące w krajach o ugruntowanej gospodarce rynkowej twardy rdzeń wielu kluczowych sektorów przemysłu i handlu czy mediów są fundamentem gospodarczej rzeczywistości. Lista nazwisk przekroczyłaby ramy tego opracowania.
Ograniczymy się więc do tak powszechnie znanych brandów, jak Hurst, Morgan, Warner, Daimler-Benz czy Adidas. Trudne doświadczenia historyczne sprawiły, że u nas duże firmy rodzinne należą do nielicznych wyjątków, z czego w powszechnej świadomości przetrwały marki Wedla, Haberbusch’a & Schiele’go a z nieco nowszej tradycji Blikle’go, czy Grycan’a.
Z dziedziców fortun na plan pierwszy wybijają się spadkobiercy przedwcześnie zmarłego dr. Jana Kulczyka – Dominika i Sebastian Kulczykowie, którzy podzielili między siebie holding należących do niego spółek, szacowanych w momencie sukcesji na łączną wartość blisko 7 miliardów złotych. Okazuje się, że kwestia sukcesji jest jedną z poważnych barier dalszego rozwoju budowy rodzinnego kapitału. Bywa, że jak w przypadku syna Aleksandra Gudzowatego, czy tragicznie zmarłego spadkobiercy fortuny Państwa Staraków, prawni następcy realizują się w innych dziedzinach aktywności, bądź też kontrowersje budzą wzajemne rozliczenia i koncepcje dalszego rozwoju firmy.
To tylko część artykułu. Z całością zapoznasz się na portalu nowyswiat24.com.pl.